Połowa kursu - realnie patrząc na swoje umiejętności

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Stuku » wtorek 23 września 2008, 16:09

@ Mereth - każdy ma różne uwarunkowania dzięki którym uczy się szybko nowych rzeczy. Z jazdą samochodem jest dokładnie samo. Błedy jakie popełniasz moim zdaniem są normalne na tym etapie nauki i nie masz się czym przejmować. Najgorsze co może być to stres. Nie potrzebnie się nakręcasz myślać tyle o swoich umiejętnosciach. Potraktuj to wszystko na luzie i weź pod uwagę że każdy ma swój lepszy i gorszy dzień za kółkiem. To że się denerwujesz przy wykonywaniu podstawowych manewrach będzie wpływać na to że będziesz to robić jeszcze gorzej. Gaśnie Ci na wzniesieniu to odrazu pojawia się pierwsza myśl ja to umiem, zrobie to, ale szybko szybko. Jazda samochodem to nie wyścigi i poprostu pewne rzeczy trzeba wyczuć. Na placyku możesz robić wszystko powoli stosując nawet metode prób i błedów. Jeszcze przed Tobą jest troche czasu, wyluzuj się i zobaczysz że niedługo osiągniesz sukces w postaci plastiku w kieszeni
http://www.fmt.com.pl
Egzamin na kat. B
10 lipiec 2008 - egzamin - wynik pozytywny
16 lipiec 2008 - przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
24 lipiec 2008 - dokument odebrano :D
Avatar użytkownika
Stuku
 
Posty: 67
Dołączył(a): środa 25 czerwca 2008, 16:55
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Mereth » środa 24 września 2008, 07:33

komarzyca napisał(a):Ja właśnie jestem po 15 h jazdy. Też mi idzie raz dobrze a raz kiepsko :)
Często jeszcze zdarza mi się o czymś zapomnieć, a to świateł nie zapalę, a to o kierunkowskazie zapomnę :P


Ja na szczęście z kierunkowskazami problemów nie mam :wink:

Stuku napisał(a):@ Mereth - każdy ma różne uwarunkowania dzięki którym uczy się szybko nowych rzeczy. Z jazdą samochodem jest dokładnie samo. Błedy jakie popełniasz moim zdaniem są normalne na tym etapie nauki i nie masz się czym przejmować. Najgorsze co może być to stres. Nie potrzebnie się nakręcasz myślać tyle o swoich umiejętnosciach. Potraktuj to wszystko na luzie i weź pod uwagę że każdy ma swój lepszy i gorszy dzień za kółkiem. To że się denerwujesz przy wykonywaniu podstawowych manewrach będzie wpływać na to że będziesz to robić jeszcze gorzej. Gaśnie Ci na wzniesieniu to odrazu pojawia się pierwsza myśl ja to umiem, zrobie to, ale szybko szybko. Jazda samochodem to nie wyścigi i poprostu pewne rzeczy trzeba wyczuć. Na placyku możesz robić wszystko powoli stosując nawet metode prób i błedów. Jeszcze przed Tobą jest troche czasu, wyluzuj się i zobaczysz że niedługo osiągniesz sukces w postaci plastiku w kieszeni


Przyznam Ci absolutną rację :wink: Bo faktycznie największym wrogiem jest stres, jak raz nie wyjdzie, to już człowiek się denerwuje.
W poniedziałek miałam jazdę ( do końca zostały mi 4 jazdy, tj 8 godzin ) i jechało mi się świetnie, miałam takiego luza w głowie, że aż się sama na koniec zdziwiłam, że naprawdę tak luzacko wyszło. Nie wiem czy przerwa 9 dniowa od jazd mi nie pomogła jednak trochę. Owszem, kilka razy mi zgasł, bo oczywiście za mało gazu, za szybko sprzęgło, ale reszta szła super.
Dlatego najważniejsze, żeby jednak podchodzić do tego wszystkiego na większym luzie, gdy człowiek spięty i myśli tylko, ze tu zgaśnie, tu źle pojedzie - w takim momencie lepiej chyba w ogóle nie prowadzić.
Nothing's Impossible...
Avatar użytkownika
Mereth
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kropka biedronki » wtorek 28 października 2008, 10:50

a ja wyjezdzilam juz 23h. wczoraj byla masakra. co chwila to blad - to nie byla jazda ale same bledy i w takich oczywistych sytuacjach. szlo mi kiepsko jak nigdy! :oops: mam wrazenie ze z jazdy na jazde idzie mi coraz gorzej :( jestem zalamana.
kropka biedronki
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 27 października 2008, 11:44

Postprzez Khay » wtorek 28 października 2008, 11:15

Jest wielce prawdopodobne, że wzrost ilości błędów wynika z tego, że instruktor przestał Cię wspierać przy wykonywaniu manewrów. Ja bym się tym niepotrzebnie nie stresował, tylko analizował błędy i starał się ich unikać przy następnym, podobnym manewrze/ czynności.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kolorowa jak Diabli » wtorek 18 listopada 2008, 23:28

Mam połowę kursu za sobą.Wniosek z tego taki,ze musiałam zmienić instruktora :mad3:
Mój ex instruktor w ciągu 16 godzin nie pokazał mi parkowania na mieście,na placyku byliśmy raz przez 5 minut(i nie dlatego,ze nie było miejsca).Musieliśmy jechać do niego do domu.Ważniejsze było załatwianie miliona spraw podczas pracy i kończenie zajęć 20 minut przed czasem.
Rękaw-to nie w ubraniu???

Zmieniłam instruktora i jest inaczej-lepiej.
I oby tak dalej.
Albo zdam,albo mi się zdaje...18.05.2009 TOYOTA nr 20 "ZALICZAM " :D
Avatar użytkownika
Kolorowa jak Diabli
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:47
Lokalizacja:

Postprzez Gil » wtorek 18 listopada 2008, 23:41

( offtopy skasowane przez moderatora)

W połowie moich godzin troche zbyt raptownie ruszałem to fakt (czasem z piskiem), czasem mi gasł na światłach jak się stresowałem że inni zaraz zaczną na mnie trąbić (jak bylem na pierwszej pozycji) a teraz to mam to w d*** najwyżej będą czekać... może mi gasnąć i 5 razy nie obchodzi mnie to, nie bede sobie opon zuzywal ;)
Gil
 
Posty: 62
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 00:12

Postprzez Kolorowa jak Diabli » wtorek 18 listopada 2008, 23:50

Jest dla mnie nadzieja :)

Tak ogólnie ja swoje umiejętności uważam za pozytywne,ale brak mi skupienia.
Jak mi idzie dobrze to wszystko,a za chwilę się coś wyłącza i idzie seria, tragicznego wykonania jazdy w moim stylu.
Próbuje się skoncentrować.
Ale nie wychodzi-popełniam wiele banalnych błędów w bardzo krótkim odstępie czasu.
Dziś mi instruktor powiedział,ze jeżdżę za wolno.
Do tego mam straszny problem na rondzie-z kierunkowskazami.A przecież to jest takie proste-tylko czemu moja (...) głowa tego sobie przyswoić nie może???
Albo zdam,albo mi się zdaje...18.05.2009 TOYOTA nr 20 "ZALICZAM " :D
Avatar użytkownika
Kolorowa jak Diabli
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:47
Lokalizacja:

Postprzez chopers » środa 19 listopada 2008, 15:24

wszystko przyjdzie z czasem, każdy ma inne predyspozycje, sam musi wiedzieć jak jest dobrze i dla niego wygodnie. A jeśli coś komuś sprawia trudność, to spokojnie , spokojnie. Moim zdaniem czas działa na korzyść :> . Ja mogłem mieć cały tydzień jazd i w każdym dniu jeździłem tak samo (z mniejszymi lub większymi błędami) ale po dłuższej przerwie (2 - 4 tygodnie) jakoś wszystko się układało i było dobrze :)
chopers
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 16:05

Postprzez piterp » czwartek 20 listopada 2008, 20:10

Ja po 18 godzinach przede wszystkim juz nie zawracam se głowy tym jak ruszam i ogólnie jakoś wszystko zacząłem robic bardziej automatycznie, a jeszcze niedawno pytałem na tym forum o rozne rzeczy, a jednak wszystko przychodzi z czasem i zadne regułki i formułki w tym nie pomogą. Jak juz ruszam to sprzegło automatycznie od razu spuszczam do pozycji półsprzęgła, doszło do tego, że zacząłem juz ruszac na żółtym swietle, wczesniej poprostu puszczałem juz na żółtym zeby idealnie sie wbic w zielone, a teraz juz czekam az zapali sie jednak zielone i wtedy zaczynam ruszac. Musze jednak zaznaczyc ze nauczyłem sie tego samochodu, tylko raz jezdziłem innym i jak dostane nowy to bede musiał sie od nowa przyzwyczajac. Oby tylko zdac te prawko, a potem bede sie uczył juz swoim jak jezdzic.
piterp
 
Posty: 34
Dołączył(a): środa 24 września 2008, 15:00

Postprzez Kolorowa jak Diabli » piątek 21 listopada 2008, 14:49

Ronda już opanowane-dziwię się sobie,ze nie mogłam tego pojąc-przecież to normalne skrzyżowanie:)
Z ruszaniem już tez nie mam problemu-nie jet tak jak na początku,ze puszczałam sprzęgło,dodawałam gazu-auto gasło i tak kilka razy.
Teraz wykonuję to automatycznie i jakoś wychodzi.
Sama widzę z dnia na dzień poprawę.
Tylko martwię się rękawem
Jestem dziś po 22 i 23 godzinie jazd.Tak naprawdę dopiero dziś pojeździłam sobie po placyku(rękaw) Instruktor powiedział mi otwarcie,ze mogę mieć problemy z tym na egzaminie.
Poprzedni instruktor, wogule się do tego nie przyłożył,żebym chociaż raz na wstecznym pojechała dłużej niż 2 m.
Zostało mi 8 godzin jazd-mam nadzieję,ze jakoś opanuję rękaw... problem mam z utrzymaniem auta w Lini prostej,jak już odkręcę kierownicę i mam wjechać tyłem między słupki.
Albo zdam,albo mi się zdaje...18.05.2009 TOYOTA nr 20 "ZALICZAM " :D
Avatar użytkownika
Kolorowa jak Diabli
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:47
Lokalizacja:

Postprzez Kolorowa jak Diabli » wtorek 25 listopada 2008, 17:31

Dzisiaj przeszłam sama siebie :) Miałam się zatrzymać na pasie dla skręcających w lewo.Obok ,na pasie dla jadących prosto stał Egzamin.
Mój instruktor mówi-Stańmy tak ładnie równiutko obok nich.
No i stanęłam tak,ze ścieżkę dla rowerzystów zatarasowałam.Pokazałam-nie ma co!
:lol:
Egzaminator zmierzył mnie wzrokiem-ja wyszczerzyłam zęby i pojechałam dalej .
Instruktor nawet tego nie skomentował.

Ale już opanowałam rękaw i ciesze się jak dziecko.
:D
Już nie wrzucam jedynki przed zatrzymaniem,tylko spokojnie jak dojadę,zatrzymam się to zmieniam bieg.
Nie "strzelam"ze sprzęgła-jazda jest płynna.
Nie mylę kierunków(prawy i lewy).Zostały mi jeszcze 4 godziny,ale na pewno wykupię jeszcze kilka.
Gdybym od początku miała instruktora takiego jak teraz miałam, to byłoby super.A tak, przez tamtego Pierdołę niestety jestem jeszcze trochę do tyłu.
Albo zdam,albo mi się zdaje...18.05.2009 TOYOTA nr 20 "ZALICZAM " :D
Avatar użytkownika
Kolorowa jak Diabli
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:47
Lokalizacja:

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości