lith napisał(a): Nie trzeba czytać czegoś po kilka (5? o.O) razy, żeby nazwać to nauką.
Nie trzeba czytać 5 razy, tylko 5 razy powtarzać, jeśli jest się w stanie od razu odtworzyć całość materiału po I czy II czytaniu.
Oczywiście ilość powtórzeń może być różna.
Zależy to od trudności materiału, ilości detali do zapamiętania (inna ilość powtórzeń jest potrzebna do zapamiętania listy 3-ech elementów, inna 10-ciu), ale przede wszystkim od tego na jak długo ta wiedza ma wystarczyć (czy do zdania i zapicia, czy na długie lata), no i osobistych predyspozycji, poziomu koncentracji uwagi oraz wprawy rzecz jasna.
Jednak standardowy proces uczenia się, po którym w głowie ma coś zostać na długo, to 5 kolejnych powtórzeń + powtórzenie po dystrakcji, a potem proces utrwalania w odstępach czasu, gdy do egzaminu jeszcze trochę trzeba poczekać.
Podstawowym powodem braku pożądanego efektu uczenia się jest czytanie i tylko czytanie, czasem wielokrotne, zamiast odtwarzania materiału z pamięci i włączania go do dotychczasowego osobistego systemu wiedzy.