ella napisał(a):Zaraz, zaraz, przecież egzamin wewnętrzny to również i praktyczny.
przypomnieć o egzaminie wewnętrznym teoretycznym a poinformować o egzaminie wewnętrznym praktycznym że takowy się odbywa właśnie teraz konkret.
przez eddi » środa 03 marca 2010, 21:14
ella napisał(a):Zaraz, zaraz, przecież egzamin wewnętrzny to również i praktyczny.
przez piecyk » czwartek 04 marca 2010, 00:59
Dowiedziałem się też na końcu jazdy o sposobie na drugi słupek tu dodam że na jazdę po łuku poświęciłem no ok 2-3 może 4 godziny ogólnie bo mi nie wychodziło.Czemu dowiedziałem się o tym w/w sposobie dopiero na końcowych godzinach gdzie na ten sposób wyszło mi idealnie??..nie wiem.Przecież żeby mi powiedział od razu poświęciłbym ten czas na inne zadania..
przez Tomek Kulik » czwartek 04 marca 2010, 12:00
Prawda! :)faithy2 napisał(a):W moim osk od samego początku wiedziałam,że na koniec kursu będzie przeprowadzony egzamin wewnętrzny, po to by sprawdzić naszą wiedzę. Egzamin ten wyznaczał instruktor, a teoria i praktyka była tego samego dnia i szczerze powiedziawszy nie było jeszcze osoby, która by tego egzaminu nie zdała,nie chciałam w to uwierzyć a jednak :) Za kurs zapłaciłam dużo, bo 1500zł,a czemu tak drogo?bo instruktorzy przykładają się do swojej pracy,np, na placu nie uczą metody typu 1/2 obrotu przy pierwszym słupku, tylko spokojnie tłumaczą, nie ucinają godzin typu, że instruktor musi coś na mieście załatwić, dowożą kursantów na egzamin i na koniec nie ma żadnych problemów z zaświadczeniami, co się niestety w niektórych tanich osk zdarza. Osobiście uważam, że lepiej zapłacić więcej niż mniej, niż później żałować.
przez eddi » czwartek 04 marca 2010, 12:37
przez piecyk » czwartek 04 marca 2010, 13:18
Jestem ciekaw jak ty byś postąpił pewne tak samo.
przez eddi » czwartek 04 marca 2010, 15:53
piecyk napisał(a):Posłuchaj Panie eddi. Kilku takich gagatków jak Ty już przeszkoliłem. Takich gagatków, którzy oblewając na egzaminie państwowym teorię, przyczyny niepowodzenia dopatrywali się w szkole jazdy. Podkreślam oblewali egzamin teoretyczny, gdzie obowiązuje ogólnodostępna baza pytań. Dostali na pierwszym spotkaniu testy na płycie CD i w formie książkowej, przeszli cykl wykładów, zapewne fuksem ( mówię z perspektywy czasu ) zdali teoretyczny wewnętrzny. A po oblanym państwowym, szkoła niedobra, instruktor niedobry. A były jeszcze lepsze wersje, że w testach ze szkoły nie było pytań takich jak na egzaminie, bo powiedzmy w zestawie pojawiło się kilka nieznanych pytań. Owszem, pewnie się takie pojawiły, kiedy nie chciało się przed egzaminem całej bazy przerobić. I co powiesz, może miałem każdego indywidualnie testów uczyć?
Tacy kursanci dla instruktora to wrzód na tyłku, tak jak sam określiłeś.
piecyk napisał(a):Czego tutaj szukasz na tym forum - pocieszenia?
Zakładam, że jesteś dorosły, bo tylko tacy ludzie mogą posiadać prawo jazdy. Nie potrafisz zadbać o swoje sprawy? Jeździłeś na myjkę z instruktorem albo na stację paliw. Nie podobało Ci się to? Nas tutaj to g.... obchodzi. Trzeba było się żalić kierownikowi ośrodka, albo porozmawiać bezpośrednio z instruktorem, że tego sobie nie życzysz. Jak chcesz się wypłakać, to jest taki dział na tym forum Oceń O.S.K..
piecyk napisał(a):Zadałeś pytanie, czy to co Cię spotkało w szkole jazdy to naciąganie? Nie, to nie naciąganie. Zapoznaj się z przepisami. Uzyskałeś już kilkakrotnie odpowiedź, że egz. wewn. zarówno teoretyczny jak i praktyczny musi się odbyć, po egzaminie wewnętrznym instruktor decyduje o tym, czy dopuści Cię do egzaminu państwowego czy nie. Jeżeli zdecydował, że potrzebne jest dalsze szkolenie zapewne zdecydował nie bez przyczyny. Jeśli się z nim nie zgadzasz, wycofaj papiery z ośrodka, przenieś do innej szkoły jazdy. Przydzielony instruktor zrobi Ci egzamin wewnętrzny praktyczny. Zdasz, dostaniesz zaświadczenie i wio na egzamin.
Jestem ciekaw jak ty byś postąpił pewne tak samo.
piecyk napisał(a):Pewnie, że tak samo. Ja nawet wykłady na myjni prowadzę. Dla mnie pojazd "L" jest jak taksówka. Wiesz, transport na obiadek do domku, zakupy, czasami kogoś znajomego zobaczę na przystanku to czemu mam go nie zabrać. Wozimy się po mieście. Czasami paliwo się kończy, to żeby nie drażnić kursanta wizytą na stacji paliw, wlewam płyn do spryskiwaczy szyb albo wodę, chociaż najczęściej sikam do zbiornika. Bo jak wiadomo instruktor też ma czasami potrzeby fizjologiczne. Przyjemne z pożytecznym.
przez piecyk » czwartek 04 marca 2010, 16:22
eddi napisał(a):Chyba jesteś zapatrzonym w siebie wykładowcą/instruktorem
przez loser » czwartek 04 marca 2010, 22:38
eddi napisał(a): przy ostatnich 2 godzinach mojej jazdy instruktor wyjął białą kartę gdzie się później dowiedziałem że to jest karta przebiegu egzaminu praktycznego.. nie poinformował mnie że mam właśnie takowy egzamin.
eddi napisał(a):Zgoda że w te 30 godzin oprócz jazdy wchodzą te dwa egzaminy wewnętrzne to jest jak najbardziej normalne bo nie słyszałem jeszcze żeby do tych 30 godzin dokupywać dodatkowo egzamin..
eddi napisał(a):Teraz będę się skupiał na jeździe a nie gadaniu z nim o pierdołach..
eddi napisał(a):to dlaczego jeździłem z nim na myjnie, do punktu LPG a nawet odwoziłem drugiego instruktora (jego kolegę) do domu?
eddi napisał(a):że nie wystawi mi oceny pozytywnej ponieważ, że jak nie zdam w WORDdzie to później będę chodził i gadał że nie zdałem u [imię] czyli u niego.. bo źle mnie nauczył.
eddi napisał(a):Chciałem wziąść te zaświadczenie z ośrodka żeby mi wystawili a oni na to że egzamin zdałem negatywnie ja mówię że chyba raczej pół egzaminu bo zdawałem tylko jazdę(znowu kłótnia) no i jeszcze na koniec dodali że jakby mi wydali zaświadczenie to przeze mnie ośrodek straci zdawalność.
eddi napisał(a):a moje błędy to: nie włączanie kierunków, prędkość(czasami), no i te przejścia to wszystko
eddi napisał(a):dobrze że w WORDdzie jest to wszystko poukładane
przez eddi » piątek 05 marca 2010, 14:33
loser napisał(a):Jakby nie gadał o pierdołach a o kierunkowskazach i prędkości oraz zamiast jeździć na myjnię jeździłbyś ma przejścia to byś na tym wew. lepiej wypadł. A tak dokupisz 6 h.
loser napisał(a):Akurat się martwi o opinię.
Chodzi o to, że te dokupione godziny są inaczej rozliczane.
Policz sobie ile kosztuje w tym Twoim OSK-u kurs a ile 30h jazd.
Rzeczywistość jest taka, że w wielu OSK-ach instruktor dostaje większą stawkę za jazdę doszkalającą niż w ramach kursu.
Ale za to na jazdach doszkalających nie powinieneś już jeździć na myjnię.
loser napisał(a):Ale prędkość to trzeba nauczyć się zezować na prędkościomierz, przejścia to praktycznie braki z teorii, włączanie kierunków trzeba przećwiczyć w praktyce. Ale jak oni wyliczyli, że 6h jest potrzebne na nauczenie się włączania kierunkowskazu to nie wiem.
przez lith » piątek 05 marca 2010, 15:24
przez eddi » piątek 05 marca 2010, 17:01
przez agata1 » piątek 05 marca 2010, 17:37
przez eddi » wtorek 28 września 2010, 08:59
przez lith » wtorek 28 września 2010, 10:36
przez eddi » wtorek 28 września 2010, 11:28