przez Nazgulek » wtorek 29 sierpnia 2006, 19:38
Ja doliczyła się aż 7 instruktórów!! Ale najczęście jeździłam z 3. Z resztą miałam tylko po jednej jeździe.
Pierwszym, z którym miałam pierwszą w życiu jazdę, był bardzo młody instruktor (mówił, że instruktorem jest dopiero od pół roku). Bardzo cierpliwy, dokładnie wszystko mi tłumaczył, chętnie odpowiadał na pytania. Bardzo dobrze mi się z nim jeździło. Ponieważ był tak młody, bardzo dobrze się dogadywaliśmy i rozmawialiśmy nie tylko o nauce jazdy :)
Drugim był facet, którego juznałam, więc wiedziałam czego się po nim spodziewać. Szczerze mówiąc to bałam się iść do niego na jazdę (to była druga jazda, dzień po pierwszej). Kiedy wysiadłam z samochodu byłam bliska płaczu. Czepiał się o byle szczegół, prawie cały czas miał o coś pretensję ( a to, że za szybko jechałam, że za długo trzymam sprzęgło, za mało daję gazu itp...). Jednak potem to doceniłam i jeszcze miałam z nim 2 jazdy. Jeździł ze mną po egzaminacyjnych trasach, pokazywał na co zwrócić uwagę, na czym najczęściej ludzie oblewają i tym podobne sprawy.
Z trzecim miałam ostatnie jazdy, ale był chyba najlepszy ze wszystkich. Sympatyczny, bezpośredni, owszem potrafił troszkę pozłościć się za jakiś błąd, ale nie byłam tak zestresowana jak w przypadku instruktora nr 2. Dawał wiele użytecznych rad, zapraszał, żebym przed egzaminem przyszła i siadła z tyłu i wtedy specjalnie dla mnie zrobi rundkę po najczęstrzych egzaminacyjnych trasach. Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości dlaczego tak trzeba pojechać przez jakieś skrzyżowanie, lub dlaczego nie można, to zawsze zawracaliśmy i jeszcze raz tłumaczył wszystko bardzo spokojnie. Chyba pójdę do niego na dodatkowe jazdy :D
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane
>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<