Zabawne sytuacje na kursie

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez ogurek03 » czwartek 13 sierpnia 2009, 13:28

u mnie instruktor zobaczył babke taką z ponad 90 lat przechodzącą na pasach w dresie ADIDASA, otworzył okno i zaczął śpiewać "mam dres" :D babka się na nas spojrzała i oburzonym tonem "co zazdrości Pan" polana byłam :D

inna sytuacja... jesteśmy na rondzie ślimakowym, mój pierwsz raz, instruktor myślał, że już tu ze mną był... i mówi mi że mam zawracać, a ja oczywiście chciałam zawrócić to lewy pas i jechana, ale patrze chce zjechać na tą moją drogę a tu ciągła linia i mówię, pojechałam jeszcze raz wkoło ronda i mówię do instruktora "yyy ale jest problem, bo na tym rondzie zawracanie jest zabronione" on w brech i z tekstem "wyglądam na blondynkę?" a ja "nie, ale naprawdę tam jest ciągła linia, a on RObaczku który Ty raz na tym rondzie jesteś" a ja "pierwszy",a on no to "teraz zapamiętasz, że każdy pierwszy raz jest bolesny", wjechalismy na pobliska stacje i mi wytlumaczyl wszytsko :D
ogurek03
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 13 sierpnia 2009, 10:45
Lokalizacja: Sopot

Postprzez blondynka » poniedziałek 01 marca 2010, 00:24

miałam taką fajną sytuacje na wykładach:)
podczas wykładów kiedy instruktor coś tam opowiadał usłyszałam że komuś wibruje komórka i to dosyć głośno więc odwracam się do koleżanki z tyłu i mówię jej ze by wyłączyła ta kom.a ona ze to nie jej to ja do koleżanki z przodu ona mówi ze tonie jej i tak do jeszcze paru osób i wszyscy mówili ze to może moja ja mówię że moja już od rano padnięta(bo naprawdę mi padła) i nagle usłyszałam dzwienki i rozpoznałam ze to moje i złapałam szybko z plecak i jak najszybciej próbowałam znaleźć kom i ją wyłączyć koleżanka zaczęła się śmieć i na cały głos powiedziała:TAK OD RANA PADNIĘTA:p I wtedy cała gr zaczęła gnić ze śmiechu nawet instruktor przestał tłumaczy i usiadł schował głowę w rękach i się chichrał:P Ja zaczęłam płakać ze śmiechu i przestałam jej szukać:P
blondynka
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 28 lutego 2010, 23:46

Postprzez deedee1984 » wtorek 02 marca 2010, 21:21

- - >parę razy zamiast 3 wskoczył mi 1 bieg, mina pana z bmw jadącego bardzo blisko mnie bezcenna, ale nic się na szczęście nie stało

- - > wyjechałam sobie normalnie z osiedla, 500 metrów dalej skrzyżowanie podchodzi do mnie babka i mówi,że wymusiłam pierwszeństwo przy wyjeździe z osiedla, i do instruktora mojego powiedziała, że tak się nie uczy :shock: . śmieszne to było, dlatego, że nie było bata, że wymusiłam, poza tym nawet za mną z 200 metrów jechała :D


- - > słyszałam też, że na łuku dziewczyna pomyliła pedał hamulca z gazem i rozwaliła całe ogrodzenie, później był słup na szczęście nie wjechała w niego , na drugi dzień jeździłam po placu to już ogrodzenie było naprawione


- - > na skrzyżowaniu nie działały światła, oczywiście starzy stażem kierowcy nie wiedzą wtedy jak wjechać, oczywiście bym na jednego wjechała, wymusił pierwszeństwo, po hamulcach i klaksonie się dało

- - > inne skrzyżowanie to samo brak świateł , przepuszczam kierowce, a on mnie przepuszcza i tak ja pojechałam, chociaż on miał pierwszeństwo, facet nie wiedział, że pierwszy ma jechać


- - > zapomniałam zgasić auto jak instruktor tankował


- - > trąbiłam na kierowców bo nie widzieli zielonego światła


- - > przed którymś egzaminem, instruktor mówi zaparkuj no to ja parkuje, oczywiście nie zmieściłam się w miejscu i do tego z ponad 20 wjechałam z impetem, a instruktor- ja wiedziałem, że tak zrobisz, wiedziałem
Obrazek
Avatar użytkownika
deedee1984
 
Posty: 40
Dołączył(a): środa 09 grudnia 2009, 14:20
Lokalizacja: Bełchatów

Postprzez mika_j » niedziela 28 marca 2010, 00:38

Też zapomniała o wyłączeniu silnika przy tankowaniu ;D instruktor wszedł i przekręcił kluczyk. Jego mina - bezcenna ;D

Podczas jazd zapytałam, gdzie powinna świecić sie lapka kontrolna przy nie domknięciu drzwi :p Instruktor zademonstrował przy ok 60 km/h :D

instr: ty sie mialas tam zatrzymac, ale doskonale o tym wiedzialas prawda?
Ja: pewnie że tak.. ;D
instr: na pewno?
Ja: Nie.. ;D

Śmiech :D

Kiedyś na jazdach jakas starsza kobieta przechodziła przez drogę nawet nie na pasach z dwoma siatkami w ręku i przepadła przed naszą ELKĄ ;) ale zgrabnie wstała i powędrowała dalej. :]
" Co nas nie zabije, to nas wzmocni "
mika_j
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 04 września 2009, 13:05

bum

Postprzez Rysiu29 » niedziela 04 kwietnia 2010, 00:25

dojeżdżamy do przejścia dla pieszych na którym są piesi :
ja: hamuj
kursant: zdązymy
ja : hamuj !!
kursant dociskając gaz: spoko, zdążę !!!
zakończyłem negocjacje z kursantem i po hamulcach.
Stoimy przed przejściem ale nadal słyszę pisk opon na asfalcie i za chwilę ŁUP - jesteśmy staranowani od tyłu. Mówię kursantowi aby zjechał na chodnik i wysiadamy. Trafił nas seacik z panią za kierownicą.
Oglądam wóz i nie widzę w Punto uszkodzeń a seat stracił trochę przód. Kursant pyta : stłuczka też jest w programie?
Informuję pechową kobietę że jak chce może dzwonić po policję bo janie mam żadnych uszkodzeń, na to ona że nie może decydować bez męża i właśnie po niego dzwoni. Blady strach mnie ogarnął bo wyszło że będę się szarpał z jakimś facetem ale czekamy spokojnie. Po 20 min. podjeźdża terenówka i wysiada facet, rzut oka na sytuację, podchodzi i słyszymy z kursantem taki tekst do żony:
jedenjuż od miesiąca stoi w garażu rozwalony a ty weź od Pana nr, telefonu i zapisz się na jazdy doszkalające.
Rysiu29
 
Posty: 22
Dołączył(a): wtorek 14 kwietnia 2009, 21:07
Lokalizacja: Bytom

Postprzez pancurek » niedziela 04 kwietnia 2010, 10:36

Hej u mnie była taka sytuacja, że na dość dużym skrzyżowaniu o 7 rano kiedy był mały ruch, jechał mężczyzna na rowerze i tak się zastanawialiśmy czy przypadkiem nie jest pijany, kiedy jadąc ulica na skrzyżowaniu chciał skręcić w lewo (jak ja, jechałam za nim) to wywalił się z tego roweru, a raczej po prostu padł. Zahamowałam ominęłam i pytam instruktora czy pomóc nie trzeba, a on machnął ręka i mówi zaraz wstanie, spojrzałam w lusterko i rzeczywiście coś tam próbował:D Ale komiczny był jego upadek:D
pancurek
 
Posty: 16
Dołączył(a): sobota 03 kwietnia 2010, 13:10
Lokalizacja: Białystok

teksty z jazd

Postprzez Snorkmaiden » poniedziałek 05 kwietnia 2010, 22:11

Na jednej z ostatnich jazd mój instruktor mówi do mnie:
"Co się martwisz, dobrze jeździsz! A patrz, dziadek się nie przejmuje i zasuwa pod prąd rowerkiem!" :-)
Faktycznie, śmiesznie to wyglądało, bo to była dosyć ruchliwa ulica, a ten zdawał się wogóle tym nie przejmować...

Innym razem wpakowało się przede mnie dwóch chłopaków na rowerach, zobaczyli, że elka i dziewczyna, no to od razu przede mną sobie wolniutko jadą, pod górkę zasuwają, obracają się i mieli zabawę! LOL -oni ze mnie, a ja z nich.
Nie za bardzo miałam możliwość ich wyprzedzić, ale na szczęście sami gdzieś uciekli :-)

- Puść tego gościa, chyba idzie się oświadczyć! Nie odbieraj mu szansy!
- No dobra. Ale jak, z żółtymi kwiatami idzie się oświadczyć?
- Czemu nie?
- I w takim dresie?
- Nie pasuje? :D ja wiem, że Ty byś chciała czerwone róże. I od razu się wtedy rzuca na szyję... wybaczyłabyś facetowi, za taki bukiet?
- Zależy co...
- No tak, zależy co.
O, a ta dziewczynka, widzisz, jaka zadowolona! Wiesz czemu?
- Wkurzasz mnie, miał być tylko jeden pieszy, a teraz pół osiedla muszę przepuścić. Przez Ciebie.
- Wiesz czemu?
- Nie!
- Bo spotkała na pasach takiego chłopaka i teraz już przez cały dzień będzie uśmiechnięta chodzić... pewnie jej pierwsza miłość...
- Skąd wiesz?
- Znam się.
- Aha :P

Do kobiety we wściekle różowym wdzianku, kierującej się do przejścia przez jezdnię:
- Ej, Landryna, spadaj, nie wchodź jej w drogę, bo i tak ci nie ustąpi!

- Najpierw dostałem gałęzią po ręku...
- Bo masz okno całkiem otwarte, a ja się trzymam swojego pasa, to Ci gałązka rączkę smyrnęła, nie moja wina.
- ...potem jedziesz kilka centymetrów od innego samochodu...
- oj...
- a teraz wjeżdżasz sobie beztrosko z podporządkowanej... a jakby coś jechało?
- Zahamowałbyś na pewno.
- Ty chcesz mnie zabić?!
- Nie. Tylko trochę postraszyć :D oj, następny, no niech mi ucieka z drogi, bo...
- I gonisz pieszych! Mnie też byś przejechała? - spytał z przerażeniem i niedowierzaniem...
- Nie, Ciebie akurat bym oszczędziła :-)


- Zobacz, jak się ten pan wypiął... że się tak nie boi wypiąć wprost na ulicę... i rozprasza dziewczyny o_O
Patrzę.
- E tam, nie ma na co patrzeć!
haha!

- Jej, kot biegnie!
- Nie przejedź kotka!
- Aaaaa!
- Hamuj! Kot, psik! Psik!
- Uciekł! Uff...
- Psik zawsze działa na koty!

- Co Ty, Zdrowaśkę odmawiasz tam?
- Myślę, jak ten łuk się robiło.
- ech...


Egzamin:
- To jest toyotka 6-biegowa, Pani naciśnie sprzęgiełko, tak jest jedyneczka, tak jest wsteczny. Dobrze. To zaraz wyjedziemy sobie na łuk. Proszę...
bach! spadło lusterko górne "wsteczne" egzaminatora.
- Halo, panie...., proszę przyjść, spadło lusterko.
- Nowiutki samochodzik i lusterko spadło! Dzień dobry Pani!
- Dzień dobry!
- Jak to przyczepić...?!
pan z obsługi próbuje, jak może. W końcu jest! Przez 5 sekund lusteko trzyma się, w oczach pana pojawia się przez chwilę blask dumy. Po chwili jednak lusterko nieubłaganie spada na podłogę. Pan patrzy z niedowierzaniem, w myślach dziwię się, czemu nie zaklął. Aż tu ni stąd, ni z owąd słyszę nagle i głośno:
- Ku....!!!
Pan podnosi na mnie wzrok i lękliwie patrzy mi w oczy.
- Przepraszam Panią!
Ja prawie pękam ze śmiechu, ale próbuję być poważna.
- Nie ma za co. - odparłam.
- No nic, idę po sprzęt! - mówi pan z WORDU.
Egzaminator tez sobie idzie. Czekam. Inni egzaminatorzy patrzą na mnie, jak na ufo, bo siedzę sama w samochodzie egzaminacyjnym i nic się poza tym nie dzieje. A wokół biegają faceci z lusterkiem.
Wraca egzaminator ze smutną miną. Wsiada do samochodu. Wzdycha.
- Ech. W biurze NIE MAJĄ DWUSTRONNEJ TAŚMY KLEJĄCEJ. JEST TYLKO JEDNOSTRONNA. - mówi to tak śmiertelnie poważnie, że prawie skręca mnie ze śmiechu.
Przez chwilę nic nie mówię, bo czuję, że zaczęłabym się śmiać.
- Ale dzisiaj się schłodziło - mówię cicho. - I tak się rozpadało... - dodaję nieśmiało.
- Tak.
Z konwersacji nici. Wysiada.
Przychodzi drugi pan. Przyczepia lusterko.
- Bardzo się Pani denerwuje?
- Nie, ale czekam pół godziny, chciałabym już zacząć.
- Pani się nie martwi, fajny gość, nie czepia się. O, już idzie.
No i po 45 minutowej jeździe egzaminacyjnej, po tym przeuroczym wstępie, przyjechałam pod word z wynikiem pozytywnym! :-)
23.07.2009 - pierwsza jazda! ^^
29.09.2009 – zdane! =)
07.10.2009 - odebrane 8)

"Wiem, że jazda samochodem to ekscytujące erotyczne doświadczenie, ale patrzcie, proszę, czasem na znaki i wogóle uważajcie na drodze!" (Szef mojego OSK 8) )
Avatar użytkownika
Snorkmaiden
 
Posty: 17
Dołączył(a): wtorek 29 września 2009, 13:44
Lokalizacja: Lublin

Postprzez blondynka » piątek 09 kwietnia 2010, 23:26

w czasie 2 lub 3 godz. jazdy instruktor się mnie pyta co jest napisane na tym znaku (chodziło mu co on oznacz) a ze na tym znaku było napisane <&%#$@> więc mu powiedziałam co jest napisane:)

instruktor się mnie pyta:kiedy nie można zawracać? chciał żebym wymieniła wszystkie sytuacje ja chcąc zabłysnąć mówię że kiedy jest to zabronione:)
instruktor:niemożliwe żartujesz z kod to wiesz??:P:P

w czasie ruszania na skrzyżowaniu z sygnalizacja świetlną
instruktor:skoro ty masz zielone to ci z prawej i lewej jakie światło mają??
kursant: a z kond mam wiedzieć?? przecież ja jestem tu a ie tam
blondynka
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 28 lutego 2010, 23:46

Postprzez AbuseArt » poniedziałek 19 kwietnia 2010, 22:51

Podczas kursu w zimie skręciłem w lewo na skrzyżowaniu jadąc drogą z pierwszeństwem, od razu za nim były pasy. W ich pobliżu stała znajomo wyglądająca dziewczyna; ona? nie ona? BUM najechałem prawym kołem na zbitą zaspę, podskoczyliśmy. Ale zderzak cały, uff. :-)
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez blondynka » niedziela 09 maja 2010, 22:12

instruktor mówi: zawróć z wykorzystaniem infrastruktury
no to ok zaczynam zawracać podjechałam do prawej str zaczęłam cofać i nagle się go pytam "to gdzie mam jechać w którą stronę a ta ( i pokazałam prawą ) czy w tą ( i pokazałam lewą) instruktor spojrzał na mnie jak bym mu kanapkę obiecała i już od razu wiedziałam ze ma jechać w prawo:PP żartuje w lewo
blondynka
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 28 lutego 2010, 23:46

pod prad ;-)

Postprzez soldieroffortune » poniedziałek 17 maja 2010, 23:50

jestem sobie z moim instruktorem na parkingu. uczylam sie parkowania prostopadlego tyłem. był tylko jeden samochód zaparkowany wiec koło niego robiłam manewry. zaparkowałam dobrze, wiec stwierdziłam, ze spróbuje jeszcze raz tylko podjade troszke dalej aby sama wyczuc kiedy mam zaczac krecic kierownica. az tu nagle wjezdza pan taksówkarz na parking(jechał pod prad) i zaparkował tam gdzie ja miałam za chwile parkowac. stanał skosnie obok tego auta wiec nici z parkowania. sie wkurzyyyyyłam.
;D
soldieroffortune
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 17 maja 2010, 23:39

Postprzez alice_b » czwartek 20 maja 2010, 21:21

może nie zabawne ale na 1 jeździe po mieście zatrzymałam się na światłach
I: puścić sprzęgło i trzymać hamulec.
po 5 sekundach
ja : aa hamulec !


I: dlaczego hamujemy ?
Ja : bo ten pan stoi przed nami ?

I: jak zmieniasz biegi to ręce na kierownicy , najpierw sprzęgło, dopiero potem noga na lewarek biegu !!
Ja : noga na lewarek ? Raczej trudne do wykonania

I: ile lampek jest w migaczu ?
Ja intensywnie liczę : trzy
I: ile ??
Ja : noo .. liczę dalej ... 1.2.3.4.5 ??
I: tak ?? To poproszę tamtego kursanta to sprawdzi .
Ja: to może ja już sobie pójdę ?
kursant : 1 bo to się odbija

I: dlaczego jeżdzimy jak pijani ?
Ja: w autobusie gość miał piwo , może opary mi zaszkodziły ?
Ostatnio zmieniony środa 26 maja 2010, 23:17 przez alice_b, łącznie zmieniany 1 raz
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postprzez Skoooorpion » sobota 22 maja 2010, 16:11

Jakoś na niedługo przed egzaminem,miałam jazdy i już miałam wyjeżdżać z piotrkowa,to śpiewał mi cały czas utwory disco-polo;D bo ogólnie u mnie było tak,że zawsze samemu sie z nim jeździło,nie po parę osób i na zmianę. Przez to też ciagle mnie zagadywał,i nie mogłam się skupić. Wkur...mnie to,że raz mowil mi tak,a raz inaczej. Ciagle kazał mi jechać blisko prawej krawędzi,a przy skręcaniu sapał,ze na krawężniki wjeżdżam.No jak mam blisko krawędzi jechać,to nie dziwota.
Ogólnie po samych jazdach z nim nic nie umialam,dopiero jak zaczelam swoim autem jezdzic,to w koncu zdalam. Gdybym miala jeszcze raz sie uczyc,wybralabym inna szkole jazdy
Avatar użytkownika
Skoooorpion
 
Posty: 36
Dołączył(a): wtorek 04 maja 2010, 19:09

Postprzez alice_b » sobota 26 czerwca 2010, 16:45

ruszanie z ręcznego pod górkę , skupiona patrzę na wskaźnik i czekam aż zacznie opadać a w aucie coś pomrukuje
Ja: coś warczy
I: krokodyl w bagażniku , zdenerwowałaś go

Ryknęłam śmiechem , instruktor za mnie zaciągnął ręczny bo nie mogłam opanować śmiechu przez kilka minut .
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postprzez Ekhangel » niedziela 15 sierpnia 2010, 22:06

Instruktor na teorii opowiadał nam swoje przygody rodem ze spotkania AA, jak to kiedyś po wieczornej hulance musiał następnego dnia mieć jazdy. Podobno babka, którą uczył wyczuła od niego wódę, i na końcu zaproponowała mu tic-taci.

Albo mój facet od jazd na starcie ciągle mówił "dobra, pal maszynę". Niby mało śmieszne, ale za każdym razem mnie rozwalało.

Z mniej sympatycznych sytuacji: raz się z instruktorem pół minuty kłóciłem, czy przy wyjeździe z parkingu mam JECHAĆ w prawo, czy WYJECHAĆ w prawo. JADĄC w prawo wyjeżdżam z parkingu w lewo, następnie prosto. WYJEŻDŻAJĄC w prawo, ostatecznie jadę w lewo. Zawiła sytuacja, ale naprawdę nie wiedziałem, o co gościowi chodziło...
Avatar użytkownika
Ekhangel
 
Posty: 72
Dołączył(a): sobota 17 lipca 2010, 16:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości