4 jazda 8 godzina praktyki i nie jest dobrze.

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

4 jazda 8 godzina praktyki i nie jest dobrze.

Postprzez Piotrek Wróbel » niedziela 18 listopada 2007, 21:12

Witam Państwa.

Mam na imię Piotr i jestem nowym użytkownikiem więc wypada się przywitać :)
Prawo jazdy zacząłem niedawno dzisiaj skonczyłem 8-mą godzinę jazd i nie jest dobrze. Jestem leworeczny i mam dość duży problem z biegami ponieważ moja prawa reka jest... mniej sprawna. Pozatym nie moge wyrobić sobie podzielności uwagi i jak robię coś (np. zmieniam biegi) to skupiam się na tym zapominając o innych czynnościach lub robię je źle bądź z opóźnieniem, zagrożeniem. Ogólnie gubię się w tym wszystkim, jeszcze teraz zima na drogach śnieg. Ehh... facio dzisiaj mi powiedział, że czarno to widzi bo po tylu godzinach powinienem coś już wiedzieć a stwierdził, że jak mi się nic nie mówi to nie wiem sam co mam zrobić, panikuję itp. Jest mi ciężko nie powiem tylko też czasem nie wiem o co gościowi chodzi bo raz drze się, że za nerwowo, za szybko wchodzę w zakręt a za chwile mnie pogania i jak coś zwale strasznie sie denerwuje i pyta "Coś ty zrobił?, no co?, powiedz mi co to miało być" (pewnie chciałby dodać kretynie :P) Czy ci ludzie nie potrafią zrozumieć, że ktoś może mieć słabsze predyspozycje, że wolno się uczy, że potrzebuje czasu? Strasznie mnie to stresuje i odbiera chęć do kontynułowania kursu. Czy myślicie, że po 8 h. jazd (tylko po drogach miejskich, wiejskich) zero placu, zero ćwiczeń czegokolwiek bez "presji ulicy" to tak dużo i tak wiele po takim czasie powinienem wiedzieć, umieć? Czy może gościu przesadza? Sam nie wiem... Dzisiaj mi jeszcze dowalił, że ja nie znam przepisów drogowych i nie wie jak zdałem ten wewnętrzy test tylko z jednym błędem. Mi się wydaje, ze to praktyka powinna uczyć przepisów zachowań na drodze a nie książeczki czy testy, które większość czyta bez zrozumienia a testy kuje na pamięć. Ja testów nie wbijałem na pamięć tylko ze zrozumieniem ale jak przychodzi na drodze to muszę pomysleć co robić a tam na to nie ma czasu. Co o tym myslicie? Jest kiepsko? Pozdrawiam Was Piotr.
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez mjk » niedziela 18 listopada 2007, 21:23

Nie zniechęcaj się pod żadnym pozorem! Piszesz, że miałes dopiero 4 spotkania po dwie godziny. Może lepiej byłoby się umawiać po godzinę? Przynajmniej na razie. Jazda samochodem to nic innego jak ciągłe powtarzanie tego samego. To na pewno Ci wejdzie w odruch, może trochę później. Głowa do góry.
mjk
 
Posty: 119
Dołączył(a): piątek 02 listopada 2007, 23:58
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Patsy » niedziela 18 listopada 2007, 21:58

Piotrek :) nie martw się, każdemu na początku jest trudno, przeglądnij sobie forum, ilu ludzi chciało zrezygnować, miało złe dni itd, nie wolno się poddawać, zacząłeś kurs to go skończ, pamietaj, że trening czyni mistrza :D

Ehh... facio dzisiaj mi powiedział, że czarno to widzi bo po tylu godzinach powinienem coś już wiedzieć a stwierdził, że jak mi się nic nie mówi to nie wiem sam co mam zrobić, panikuję itp


tak samo mówił instruktor mojemu znajomemu, to było bardzo dawno temu, powiedział mu również, że nie nadaje się na kierowce :?
A kolega jest teraz TAKSÓWKARZEM :lol:

Jest mi ciężko nie powiem tylko też czasem nie wiem o co gościowi chodzi bo raz drze się, że za nerwowo, za szybko wchodzę w zakręt a za chwile mnie pogania i jak coś zwale strasznie sie denerwuje i pyta "Coś ty zrobił?, no co?, powiedz mi co to miało być" (pewnie chciałby dodać kretynie )

Pogadaj z nim albo zmień instruktora, płacisz na te godziny i masz na nie iść z radościa a nie ze stwierdzeniem:''kurde znowu te jazdy'' :( bo jak idziesz z takim nastawieniem, panuje w aucie stres i wtedy Ci nie wszystko wychodzi.)
Instruktor powienien być wsparcie dla kursanta a nie jeszcze go dobijać.

8 godzin to bardzo malutku, tu ludzie mieli probel po jakiś 15 godzinach albo i więcej, nawet koleżanka Assik założyła taki temat: kryzys http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... hp?t=10963

Więc na pewno nie jesteś sam :) głowa do góry i nie poddawaj sie, jestem pewna,że jeszcze będziesz nas informować na forum o Twoich postępach i przede wszystkim zdobyciu prawka :D
Początki zawsze są trudne ale potem jest już z górki :)

pozdrawiam :D
Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć:"Jestem w więzieniu w Meksyku"a on na to odpowie:"nic się nie martw, zaraz tam będe".
Avatar użytkownika
Patsy
 
Posty: 251
Dołączył(a): niedziela 01 kwietnia 2007, 19:17
Lokalizacja: śląsk

Postprzez chupacabra » niedziela 18 listopada 2007, 22:13

Ej ja na początku miałem taką akcje, że próbowałem instynktowanie zmieniać biegi lewą ręką(1 jazda). Nie wiem czym to było spodowowane. A nie przejmuj się. Jak już zdasz to sobie kupisz auto z kerownicą po prawej stronie ;>
Chłopie nie poddawaj się!! mi auto gaśnie po skończonym kursie, nie zdałem egzaminu, nie umiem parkowac tak jakbym chciał. Głowa do góry facet!! :)
Obrazek
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez Piotrek Wróbel » niedziela 18 listopada 2007, 22:32

Co do zmiany instruktora to nie ma szans bo to firma jednoosobowa więc wybór mam: albo on albo on :) Chłopina nie jest zły tylko widać, że wiek robi swoje grubo po pięćdziesiątce to koleś upierdliwy i marudny. Tu mi mówi, że będzie ok. wszystkiego się naucze, wszystko przyjdzie z czasem a za chwilę jak popełnię błąd to wali mi takimi tekstami jakby już nie było dla mnie nadzieji.
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez Driver'ka » niedziela 18 listopada 2007, 22:46

Piotrek, co Cię nie zabije to Cię wzmocni :D Nawet marudzący instruktor ;)
Wszystko to kwestia wprawy, tym bardziej, że nie jesteś pierwszym ani ostatnim leworęcznym kursantem, który ma jakieś trudności. Pamiętaj, że nie musisz koniecznie się zmieścić w tych 30h jazd. Zawsze możesz wyjeździć więcej, jeśli widzisz, że nie czujesz się wciąż zbyt pewnie za kierownicą. Pocieszę Cię i powiem, że w mojej szkole jazdy była dziewczyna, która na 18 godzinie jazdy naciskała pedał gazu lewą nogą ;)
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez kamiles » niedziela 18 listopada 2007, 23:00

Piotrek Wróbel napisał(a):Co do zmiany instruktora to nie ma szans bo to firma jednoosobowa więc wybór mam: albo on albo on :)

w ostateczności masz jeszcze jeden wybór - możesz zmienić OSK
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez Driver'ka » niedziela 18 listopada 2007, 23:08

No gorzej, jak już zapłacił całą kwotę za kurs... :roll:
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez kamiles » niedziela 18 listopada 2007, 23:09

to mu oddadzą za niewyjeżdżone godziny
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez assik » niedziela 18 listopada 2007, 23:52

kamiles napisał(a):to mu oddadzą za niewyjeżdżone godziny

tyle,ze jak to przeliczy na liczbe godzin ,ktore bedzie mogl kupic w osk to wyjdzie na to ,ze bedzie musial doplacic.A dlaczego? bo liczba godzin w cenie kursu wychodzi sporo taniej nizby mialo sie je kupowac dodatkowo czyli w innym osrodku.
Zalozmy ,ze pojdzie jednak kupic brakujace godziny w innym osrodku i godzina kosztowalaby np. 40 zl co daje 40zl x 22 godz. =880 zł.Jesli kurs kosztowal np. 1000 zl to teoria chyba jakies 300 zł (tak strzelam na oko ) no to troche dolozy ;) No ale z drugiej strony jesli ma sie meczyc to lepiej doplacic i miec spokoj.Pieniadze sie zwroca a zszarpane nerwy nigdy... :)
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez kamiles » poniedziałek 19 listopada 2007, 00:03

No chyba raczej nikt nie ma wątpliwości, że pieniądze, które mu oddadzą nie wystarczą na opłacenie godzin w innej szkole. Jednak najważniejsze jest to, że Piotrek ma się nauczyć jeździc a nie wyjeździć gdziekolwiek godziny. Dlatego jesli nie odpowiada mu styl pracy instruktora, to lepiej zrobić rozeznanie na rynku i zmienić go, bo niezbyt dobrze przygotowany do pracy instruktor może narobić sporo szkody (a dobrze przygotowany instruktor to nie tylko ktoś, kto wie jak jeździć, ale przede wszystkim potrafi tego nauczyć, przy okazji nie dołując kursanta na każdym kroku - to nie jest motywujące).
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez Senty » poniedziałek 19 listopada 2007, 16:49

moze poprostu bardziej skup sie , i nie win intruktora bo on tez czlowiek , i jak ci powtarza przez 10 razy jak masz cos tam zrobic a ty robisz i tak inaczej - to oznacza ze go nie sluchasz i to go wkurza dlatego tak do ciebie mowi.

Lub na 6 godzinach ciagle walkowal ci ja masz plynnie ruszac , a ty nadal tego nie potrafisz to nie dziw sie ze tak do ciebie mowi, bo to tak jakby jego nauka(slowa) szly w las a ty nadal swoje.

SKUP SIE!!
Senty
 
Posty: 70
Dołączył(a): sobota 06 października 2007, 14:44
Lokalizacja: KRK

Postprzez Piotrek Wróbel » poniedziałek 19 listopada 2007, 17:47

Tutaj masz rację. Sam wiem, że powtarzam błędy i rozumiem, że może go to denerwować ale jak tutaj ktoś napisał "to nie pomaga" i nie powinien mnie straszyć zrezygnowanym tonem że "my się nie zmieścimy w tych 30 godzinach jak ty tak będziesz jeździł" tylko spokojnie powiedzieć np. "nie przejmuj się jeśli ci słabo będzie szło to zawsze jest możliwość wykupienia dodatkowych jazd" tymbardziej, że mówiłem mu, że najwyżej się tak zrobi więc wie, że mnie stać a tak powiedziane brzmi zupełnie inaczej i daje komfort nie stwarza efektu jakiejś gonitwy za czymś a wiadomo "jak się człowiek spieszy to się...." :) Z ruszaniem płynnym problemu nie mam ani z "kangurkami" bardziej z idealnym stawaniem na linii zatrzymania, z biegami (i ze wszystkim co się z nimi łączy) i z oceną sytucji np: kiedy wykonać skręt szybciej i sprawniej a kiedy można sobie pozwolić na powolne reakcje, często zdarza mi się też ścinać zakręty. Pozatym pewniej bym się czuł jakbym wpierw wszystkie manewry poćwiczył na placu czy jakimś odcinku pozbawionym ruchu (jazda na wstecznym, zmiana biegów, płynne zawracanie, cofanie, skręcanie itp.) a nie odrazu zielony wyjechać na miasto jak to jest kontynułowane przez te 8 godz. Poprostu wydaje mi się, że jestem spanikowany, może sam tego tak nie czuję ale gdzieś wewnętrznie jest ta blokada nie czuję się swobodnie, nie przejerzdżam na luzie rozglądając się, pilnując bezpieczeństwa przejazdu tylko jadę żeby przejechać i mieć spokój i robię błąd bo nie mam rozeznania w sytuacji na drodze. Nie wiem czy poczuję się pewnie dopóki nie będę wiedział, że umiem wszystkie manewry i dopóki nie nauczę się wykonywać ich bezstresowo, bez zagrożenia komuś na jezdni. Nie wiem, nie zamierzam tego Pana uczyć bo jest szanowanym instruktorem i też mam do niego szacunek ale zawsze myślałem, że kurs wygląda następująco: teoria wewnętrznie, plac manewrowy i doskonalenie podstawowych manewrów i na końcu miasto kiedy już nowicjusz czuje, że wyuczone manewry jest w stanie sukcesywnie zastosować w ruchu ulicznym.
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez assik » poniedziałek 19 listopada 2007, 19:20

Senty napisał(a):moze poprostu bardziej skup sie , i nie win intruktora bo on tez czlowiek , i jak ci powtarza przez 10 razy jak masz cos tam zrobic a ty robisz i tak inaczej - to oznacza ze go nie sluchasz i to go wkurza dlatego tak do ciebie mowi.

Przepraszam bardzo,ale co ty za glupoty wypisujesz? To ,ze powtarza bledy wcale nie znaczy ,ze go nie slucha. Po drugie ,nawet jesli robi ciagle te bledy to nie znaczy ,ze instruktor moze sie na niego wydzierać ,bo pogarsza tylko sytuacje i wprowadza napieta atmosfere ze stresem,a to nie sprzyja skupieniu...Jakos ja robilam rozne bledy ciagle i ciagle w kolko w tych samych miejscach (mimo ,ze sluchalam i chcialam w koncu jezdzic bezblednie ,ale nie zawsze "chciec" znaczy "moc",potrzeba troszke czasu ) ,a ani razu nie krzyczal/wydarl sie na mnie moj instruktor -i co nie mozna tak?Jak widzisz mozna.Moze krzyk ma sprawic ,ze kursant nauczy sie w koncu czegos raz na zawsze ? No daj spokoj,nie ma wytlumaczenia tutaj.

8 godzina to jeszcze malo i wszystko przed tobą Piotrek ,malymi kroczkami do przodu ;jak to mowia 'nie od razu Rzym zbudowano' ;) Najwazniejsze jest pozytywne nastawienie...a zacznij od zmiany instruktora i popytaj o kogoś polecanego znajomych albo w necie :) Jedni potrzebuja np. 4 godzin na plynne ruszanie ,a ktos inny 30,w koncu kazdy sie kiedys nauczy...a 30 godzin to nie jest przeciez jakis maksymalny czas w ktorym wszystkiego masz sie nauczyc;zawsze mozna sie gdzies doszkolic do egzaminu ;)



Lub na 6 godzinach ciagle walkowal ci ja masz plynnie ruszac , a ty nadal tego nie potrafisz to nie dziw sie ze tak do ciebie mowi, bo to tak jakby jego nauka(slowa) szly w las a ty nadal swoje.

Nie kazdy rodzi sie kierowca... :P taka prawda.Chodzi o to ,ze jednym np. plynne ruszanie przychodzi latwo ,a innym ciezko i tu wcale nie chodzi o to ,ze moze za slabo sie stara albo ignoruje uwagi instruktora.No a druga sprawa to ja jestem zdania ,ze nie kazdy ma predyspozycje na kierowce.Ludzie,troche zrozumienia! :) Coprawda jazda nie sprawiala mi trudnosci,ale staram sie zrozumiec osoby ,ktorym ciezko to przychodzi... :)
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez Flisak » poniedziałek 19 listopada 2007, 19:34

Sam mialem takiego instruktora i wiem jak to wkur... Te wszystkie dziadki zyja jeszcze poprzednia epoka, mysla ze to my jestesmy dla nich a nie oni dla nas. Maja jakies glupie podejscie do sprawy, to ze kursant nie jezdzi po pierwszym wytlumaczeniu manewru idealnie to dla nich oznacza ze nie chce sie nauczyc, nie slucha i przyszedl do osrodka tylko po to zeby wybulic kase i zrobic nazlosc instruktorom na jazdach. Niech zrozumieja raz na zawsze ze to my placimy gruba kase a oni z tego zyja wiec niech albo zamkna morde kiedy maja wykrzykiwac uwagi nt. najmniejszego bledu albo niech zmienia zawod. Dziwie sie ze tacy ludzie jeszcze znajduja zatrudnienie.
The government has this car, and it runs on water, man.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości