Czy jesli kursant spowoduje jakas usterke (uszkodzi swiatlo, lusterko itp.) to jest wtedy zobowiazany za to zaplacic ?
Napisze jak to wyglada u mnie.
Robie wlasnie kurs na prawo jazdy C+E. Moj instruktor to bardzo dziwny czlowiek. Kiedy robi sie wszystko wzorowo milutki kiedy, zrobi sie najmniejszy blad drze pape albo strzela focha jak mu dam do zrozumienia, ze tego nie lubie :) Kiedy cos tlumaczy i o cos spytam robi mine jakbym mu matke zabil, pare sekund milczy jak juz sie otrzasnie gada zeby mu nie przerywac kiedy cos mowi ;D
Wracajac do tematu ponoc za bardzo zlamalem przyczepe przy wyjezdzie tylem (parkowanie prostopadle) i uszkodzilem przy tym tylnie swiatlo. Pomijajac juz fakt, ze na moje oko instruktor chce mnie wkrecic w koszta (byc moze i kiedy przyczepa za bardzo sie zlamie swiatlo moze sie nadkruszyc nie wiem tego ale po pierwsze tydzien wczesniej jego synalek, z ktorym mialem zastepstwo pokazywal mi to samo pekniete swiatlo, ktore niby uszkodzilem kiedy to instruktor zapewnial, ze to nowka lampa, przed tym byla w idealnym stanie i to na pewno stalo sie teraz :D po drugie plac nie jest taki jak byc powinien i trzeba ostro zlamac a i tak bez korekty sie nie obejdzie - slowa instruktora) chcialem spytac czy gdyby to nawet byla faktycznie moja wina to kursant musi za to placic czy to instruktor musi sie juz z tym liczyc ?