Problemy z jazdą

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Problemy z jazdą

Postprzez Goti1992 » piątek 28 maja 2010, 22:18

Witam miałem już dwie pierwsze lekcje i mam problem:
Na początku intruktor zabrał mnie na plac nigdy w życiu nie jezdziłem autem pojeździłem troche na placu i instruktor do mnie że jedziemy na miasto byłem w szkoku że w takim krótkim czasie pojechałem na miasto, oczywiście było zle auto skręcało mi w prawą stronę robiłem podstawowe błędy ale jak na pierwszy raz było dobrze. Lecz następna jazda była już tragiczna nie radze sobie z kierownicą wogóle zapominam o dociskaniu sprzęgła do końca przy zmianie biegu nie panuje na skrzyżowaniach i sygnalizacjach. Poprostu się gubie najgorzej to ta kierownica intruktor mi mówi że się siłuje z samochodem i nie wiem co mam robić a jutro kolejny dzień. Boje się że tak zostanie mi do końca. Podpowie mi ktoś jak mam zacząć panować nad samochodem? :?
Goti1992
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 28 maja 2010, 18:36

Postprzez piotrekbdg » piątek 28 maja 2010, 22:20

Tu się nie da nic podpowiedzieć. To tylko możesz zmienić Ty i twój instruktor. Może potrzebujesz jeszcze trochę czasu na palcyku gdzieś w ustronnym miejscu by ogarnąć wszystkie sprzęty?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Goti1992 » piątek 28 maja 2010, 22:26

ja wiem gdzie i co jest i jak się to robi tylko nad tym nie panuje ostatnio nawet jechałem na piątym biegu prawie 90 :shock: a to była moja druga jazda zapominam o tych rzeczach najgorzej ta kierownica nie umiem skręcać trzymam ta kierownica jak bym miała się zaraz urwać rece mi się plączą jak skręcam instruktor wiele razy musial trzymać kierownice
Goti1992
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 28 maja 2010, 18:36

Postprzez Bolcia » piątek 28 maja 2010, 22:26

Jesteś po dwóch jazdach, nie przejmuj się. Po to jest 30h a nie 10 zeby sie w miare nauczyć. Też tak do 10h silowałam się z kierownicą (trzymałam ją za sztywno), nie potrafiłam ogarnąć jednocześnie operowania nogami, kierownicą, zwracania uwagi na znaki i światła.

Wszystko przyszło z czasem:)
Teraz pół roku po odebraniu prawka nie mam już żadnych problemów.

Głowa do góry i ćwicz, ćwicz, ćwicz!
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez agatka 2001 » piątek 28 maja 2010, 23:41

Spokojnie wszystkiego się nauczysz. Nie ma co się dołować to są początki. Poproś instruktora byście więcej czasu spędzili na placu manewrowym lub na mało uczęszczanych drogach, byś mógł nauczyć się panować nad pojazdem. A co do trzymania kierownicy to na początku to chyba każdy ma z tym problemy, ale to minie. Potrzeba tylko wprawy, trochę pojeździsz i wszystko opanujesz. Przecież instruktor siedzi obok i na pewno właściwie zareaguje, nie musisz się niczego obawiać. Będzie dobrze.
agatka 2001
 
Posty: 60
Dołączył(a): środa 14 października 2009, 19:49

Postprzez marekqqq » sobota 29 maja 2010, 06:43

na opanowanie kierownicy najlepszy jest slalom między pachołkami. Powoli bez gazu, wszystko po to byś wyczuł kierownicę, skręt, wymiary pojazdu. Po pół godzinie jazdy powinno wszystko się unormować. Pozdrawiam
marekqqq
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 08 marca 2009, 08:18

Postprzez ks-rider » sobota 29 maja 2010, 08:51

marekqqq napisał(a):na opanowanie kierownicy najlepszy jest slalom między pachołkami. Powoli bez gazu, wszystko po to byś wyczuł kierownicę, skręt, wymiary pojazdu. Po pół godzinie jazdy powinno wszystko się unormować. Pozdrawiam


Osobiscie twierdze, ze nie slslom a 8 - mka.

Do autora,

Tak miedzy nami, chciales w 2 h jezdzic jak inni po 30 h ? Moze nie wymagaj tyle od siebie ?

Mam roznych kursantow, jednym idzie lepiej, innym gorzej.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez Goti1992 » sobota 29 maja 2010, 10:55

dziś miałem trzecie jazdy szczerze to na początku jechałem dość dobrze ale jak tylko zrobiłem błąd wszystko się zaczeło walić. Raz na światłach miałem czerwone czekałem na zielone instruktor mi kazał zaciągnąć reczny i czekać na zielone pojawiło się i instruktor gazu a ja dałem hamulec :( Ale moje odczucia są że jezdzę troche lepiej ale dalej mam te same problemy instruktor powiedział że może coś ze mnie bedzie... :roll:
Goti1992
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 28 maja 2010, 18:36

Postprzez Bolcia » sobota 29 maja 2010, 14:08

To jest Twój początek. Nie stresuj się tak, instruktor i samochód nie gryzie. Uczysz się i masz prawo popełniać błedy, szczególnie na początku. A błędy się zdarzają też i doświadczonym kierowcom. A to mu silnik zgaśnie, a to za późno ruszy na zielonym i zaczną na niego trąbić, a to zaszarpie samochodem. Owszem należy pilnować aby były jak najrzadziej, ale to jest raczej raz kiedyś nieuniknione.
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez piotrekbdg » sobota 29 maja 2010, 15:15

mi kazał zaciągnąć reczny i czekać na zielone pojawiło się i instruktor gazu a ja dałem hamulec


Może dopóki jesteś na etapie poznawania poszczególnych mechanizmów lepiej nie korzystaj zbyt często z ręcznego jeśli nie jest to konieczne? Wtedy trzymasz nogę na hamulcu, zapala się zielone, wduszasz jedynkę, noga z hamulca wędruje na gaz i suniesz. Im mniej wajch/pedałów do obsługi na początek tym chyba lepiej, tak mi się wydaje.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Dominika1234 » środa 02 czerwca 2010, 11:10

Postanowiłam dopisać swój problem do tego tematu, bo chyba najlepiej pasuje. Może mi ktoś coś doradzi:)
Jestem w trakcie kursu przejechanych mam już 21 godzin. Zostało zaledwie 9 i nie wiem czy douczę się moich braków właśnie na tych ostatnich godzinach czy konieczne będzie dokupienie dodatkowych jazd. Wiem ocenie to dopiero po kursie jak będę czuła się na siłach to zapiszę się na egzamin nie - to dokupię godziny. Jednak chciałabym się zorientować jak wypadam na tle innych. Czy jestem normalna czy należę do tych beznadziejnych przypadków.
Jazdę płynną opanowałam po ok. 10 godzinach teraz nie mam problemów z kierunkowskazem, zmianą biegów, odrzucaniem nogi od sprzęgła. Czasem gaśnie, ale bardzo rzadko. Więc z jazdą jako tako problemów nie mam gorzej jeśli chodzi o skrzyżowania. Znam przepisy wiem kiedy mogę jechać. Jednak jestem za powolna na skrzyżowaniach ewentualnie rondach. Czekam naprawdę na pustą ulicę, boję się wjechać w małą przerwę między samochodami i jeśli instruktor mi nie powie gazuj i jedź, bo masz wolne to sama się nie odważę. I stoję jak ten ciołek aż będzie ogromna luka i według mnie się zmieszczę. Kiedy poczuję tę pewność? czy w ogóle mogę oblać za zbyt długie stanie? samochody ciągle jadą i teoretycznie gdzieś bym się zmieściłam ale trochę się boje, że nie zdążę. Więc z wymuszaniem problemu mieć nie będę, ale z korkowaniem skrzyżowań będę i to duże. Staram się. Czasem uda mi się wjechać ładnie w odpowiednim momencie, ale w większości przypadków się boję i czekam sobie na spokojnie na większe luki. Instruktor często mnie pogania i mam wrażenie, że z boku wygląda to strasznie. Za mało pewności siebie. Jednak wszystkie znaki dostrzegam, dobrze jeżdżę po jednokierunkowych, idealnie parkuje chociaż też podobno za wolno szczególnie z wyjazdem tyłem. Jednak z dynamiką jazdy po drogach gdzie są światła, skrzyżowania w miare puste, jakies uliczki nie mam problemu tylko z tymi rondami o duzym natezeniu i tym podobnym skrzyżowaniom. 9 lekcji nie wiem czy mi to wystarczy. Instruktor w ogole nie mowi czy jest ze mnie zadowolony czy nie. Czy wedlug niego jest dobrze czy źle. Nic nie mowi tylko prosto w lewo itd.
Dominika1234
 
Posty: 48
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 09:22
Lokalizacja: Radom

Postprzez P. » środa 02 czerwca 2010, 11:23

Skąd się wziął taki problem? Masz trudność z ocenieniem odległości czy boisz się, że za wolno ruszasz? Na Twoim miejscu starałbym się wykorzystać ostatnie godziny na jazdę w dużym ruchu, kosztem placu, pustych dróg równorzędnych i unikając godzin, kiedy miast jest najbardziej opustoszałe.
P.
 
Posty: 104
Dołączył(a): wtorek 11 maja 2010, 12:01
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez lith » środa 02 czerwca 2010, 11:36

Kiedy poczuję tę pewność?

łoo ona się jescze będzie sporo wyrabiać. To znaczy im dalej od egzaminu będziesz tym będziesz wiedzała że potrafisz sie szybciej zebrać, będziesz bardziej pewna siebie i będziesz sie wciskać w coraz mniejsze luki. Jeżeli nie popadasz w skrajności z tym czekaniem to jest ok. A to, że wiesz, że 3/4 kierowców na Twoim miejscu już by ruszyło to isie nie przejmuj. Do końca kursu staraj się nad tym popracować, ale nie spodziewaj się przed egzaminem dojścia do perfekcji :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Dominika1234 » czwartek 03 czerwca 2010, 07:50

Dziękuję, za zainteresowaliście się moją osobą. Poczułam się trochę lepiej. Mam nadzieję, że rzeczywiście do egzaminu poczuję się trochę pewniej. Z ocenianiem odległości kiedy patrzę przez szybę na boki nie mam. Tak mi się zdaje tylko obawiam się, że za wolno wjadę i uderzę w niego, albo on we mnie. Stąd to opóźnienie, bo nie jestem pewna co do tego z jaką prędkością uda mi się pokonać to skrzyżowanie. Nie ufam sobie do końca. Gorzej z ocenianiem odległości w lusterkach. Kiedy chcę zmienić pas i patrzę w lusterka to nie mam pewności co do odległości samochodów. Na ostatniej lekcji tak się wpatrywałam w boczne lusterko, że wjechałabym w krawężnik. Zazwyczaj jakoś zmieniam ten pas, bo jak ktoś jest strasznie daleko to śmiało wjeżdżam. Ale kiedy jest sporo samochodów, albo co gorsza ktoś mnie przepuszcza, a ja nie zaczaję, że on stanął bądź zwolnił. No tragedia. Jakieś mam głupie wrażenie, żę lusterka boczne nie oddają rzeczywistej odległości.
Jest jeszcze jedna kwestia. Przez cały kurs byłam tylko raz przez 15 minut na placu i to na 2 lekcji gdzie kompletnie nie byłam w stanie wyczuć samochodu więc nie umiałam precyzyjnie przejechać łuku jeśli nawet w spory zakręt na drodze wchodziłam z problemami. BO tej przygodzie placu więcej na oczy nie widziałam. Ciekawe czy nie za późno się ze mną za to instruktor chce zabrać.
Drugą kewstią jest to, że nie umiem ruszać z ręcznego. Nigdy nie próbowałam. Pierwszą przygodę z ręcznym miałam jadąc z ojcem wieczorem kiedy drogi są puste. Odwoziłam go do domu po 22. Miałam tylko do miasta, ale kiedy zobaczyliśmy, że jest naprawdę pusto to nie przesiadłam się i pojechałam dalej aż do pierwszych świateł. Tam była mała górka. Ja w takich sytuacjach zawsze przytrzymywałam hamulec nożny. W ten sposób z wzniesienia potrafię ruszyć. Ale ojciec trochę ingerował w moją jazdę trochę się wcinał do biegów no i w tej sytuacji też zaciągnął mi ręczny. Stałam jako pierwsza w między czasie dojechało kilka samochodów. I wtedy spanikowałam ojciec popuszczał ręczny ja nie wiedziałam kiedy zacząć podnosić nogę ze sprzęgła kompletnie nie czułam samochodu. Bałam się, że stuknę w samochody niżej z tego wszystkiego nie dodałam gazu i mi zgasł. Było już dawno oczywiście zielone. Przesiedliśmy się i było mi strasznie głupio.
Oglądałam filmiki na youtube pewnie nie ma co się na nich wzorować, bo ci kursanci szczerze mówiąc gorzej jeżdżą ode mnie, ale tam zawsze praktycznie ruszają z ręcznego. Czy to jakiś parking czy to światła. A ja zawsze z nożnego jeśli jest taka potrzeba. I czy to źle??? Wiem, że ręczny jest potrzebny na górce na placu, ale czy na mieście też powinnam?
Rozpisałam się to fakt. Ale wolę zapytać tutaj niż nawet mojego ojca, który ma prawko od 30 lat, bo coś mi się jego teoria nie zgadza z tym czego jestem uczona na kursie. Np. on w ogóle nie używa kierunkowskazów na rondzie. I twierdzi, że nie musi. Więc wolę poradzić się na forum gdzie raczej większość jeździ tak jak się powinno;)
dzięki za poświęcenie mi czasu, bo się rozpisałam wiem.
Dominika1234
 
Posty: 48
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 09:22
Lokalizacja: Radom

Postprzez piotrekbdg » czwartek 03 czerwca 2010, 11:25

Na ostatniej lekcji tak się wpatrywałam w boczne lusterko, że wjechałabym w krawężnik. Zazwyczaj jakoś zmieniam ten pas, bo jak ktoś jest strasznie daleko to śmiało wjeżdżam. Ale kiedy jest sporo samochodów, albo co gorsza ktoś mnie przepuszcza, a ja nie zaczaję, że on stanął bądź zwolnił. No tragedia. Jakieś mam głupie wrażenie, żę lusterka boczne nie oddają rzeczywistej odległości.


Takiej wprawy w lawirowaniu między pasami i swobodnym wjeżdżaniu na skrzyżowanie z podporządkowanej to nie łatwo nabrać od razu i pewnie nawet po odebraniu plastiku jeszcze nie raz takie wątpliwości będą Ci towarzyszyły. Złotej recepty na to nie ma; jak nie amsz pewności to nie jedź, wymuszenie na egzamie będzie znacznie boleśniejsze w skutkach aniżeli nawet dłuższa zwłoka. Jak musisz zmienić pas na lewy to rób to niezwłowcznie po komendzie egzaminatora. Będziesz miała więcej czasu. Boisz się że boczne lusterko nie pokazuje Ci wszystkiego, że cos jest w martwym punkcie to zawsze mozesz szybko rzucić okiem przez lewe ramię. Będzie czysto to zmieniasz, jest inaczej to czekasz. Jak jesteś daleko od skrzyżowania to przy zmianie pasa warto przyspieszyć; ułatwi to manewr, wszystko będzie bardziej płynne.

Ale ojciec trochę ingerował w moją jazdę trochę się wcinał do biegów no i w tej sytuacji też zaciągnął mi ręczny. Stałam jako pierwsza w między czasie dojechało kilka samochodów. I wtedy spanikowałam ojciec popuszczał ręczny ja nie wiedziałam kiedy zacząć podnosić nogę ze sprzęgła kompletnie nie czułam samochodu. Bałam się, że stuknę w samochody niżej z tego wszystkiego nie dodałam gazu i mi zgasł. Było już dawno oczywiście zielone. Przesiedliśmy się i było mi strasznie głupio.


Najgorsze co może być...Jedna osoba prowadzi samochód i podejmuje decyzje jak co ma robić. Wygodniej Ci było z pedałów, trzeba było tak ruszyć. Metoda jest nieważna, ważne jest to by auto się nie stoczyło i nie zgasło. Tatuś też nie byłby wzniebowzięty jakbyś w czasie jazdy wduszałą mu biegi, albo pomagała kręcić kierownicą. Ruszanie z ręcznego we dwójke to już w ogole marny pomysł. Każdy to robi na swój gust i trzeba samemu operować gazem, sprzęgłem i ręcznym.


Czy to jakiś parking czy to światła. A ja zawsze z nożnego jeśli jest taka potrzeba. I czy to źle??? Wiem, że ręczny jest potrzebny na górce na placu, ale czy na mieście też powinnam?


Ja ostatni raz ruszałem z recznego na egzaminie na placu. Tak zawsze z pedałów. Technika nie jest tu istotna, ważne by nie stoczyć się i zdusić silnika. A to jak będziesz ruszać to już nikogo nie powinno interesować :P
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości