Na ostatniej lekcji tak się wpatrywałam w boczne lusterko, że wjechałabym w krawężnik. Zazwyczaj jakoś zmieniam ten pas, bo jak ktoś jest strasznie daleko to śmiało wjeżdżam. Ale kiedy jest sporo samochodów, albo co gorsza ktoś mnie przepuszcza, a ja nie zaczaję, że on stanął bądź zwolnił. No tragedia. Jakieś mam głupie wrażenie, żę lusterka boczne nie oddają rzeczywistej odległości.
Takiej wprawy w lawirowaniu między pasami i swobodnym wjeżdżaniu na skrzyżowanie z podporządkowanej to nie łatwo nabrać od razu i pewnie nawet po odebraniu plastiku jeszcze nie raz takie wątpliwości będą Ci towarzyszyły. Złotej recepty na to nie ma; jak nie amsz pewności to nie jedź, wymuszenie na egzamie będzie znacznie boleśniejsze w skutkach aniżeli nawet dłuższa zwłoka. Jak musisz zmienić pas na lewy to rób to niezwłowcznie po komendzie egzaminatora. Będziesz miała więcej czasu. Boisz się że boczne lusterko nie pokazuje Ci wszystkiego, że cos jest w martwym punkcie to zawsze mozesz szybko rzucić okiem przez lewe ramię. Będzie czysto to zmieniasz, jest inaczej to czekasz. Jak jesteś daleko od skrzyżowania to przy zmianie pasa warto przyspieszyć; ułatwi to manewr, wszystko będzie bardziej płynne.
Ale ojciec trochę ingerował w moją jazdę trochę się wcinał do biegów no i w tej sytuacji też zaciągnął mi ręczny. Stałam jako pierwsza w między czasie dojechało kilka samochodów. I wtedy spanikowałam ojciec popuszczał ręczny ja nie wiedziałam kiedy zacząć podnosić nogę ze sprzęgła kompletnie nie czułam samochodu. Bałam się, że stuknę w samochody niżej z tego wszystkiego nie dodałam gazu i mi zgasł. Było już dawno oczywiście zielone. Przesiedliśmy się i było mi strasznie głupio.
Najgorsze co może być...Jedna osoba prowadzi samochód i podejmuje decyzje jak co ma robić. Wygodniej Ci było z pedałów, trzeba było tak ruszyć. Metoda jest nieważna, ważne jest to by auto się nie stoczyło i nie zgasło. Tatuś też nie byłby wzniebowzięty jakbyś w czasie jazdy wduszałą mu biegi, albo pomagała kręcić kierownicą. Ruszanie z ręcznego we dwójke to już w ogole marny pomysł. Każdy to robi na swój gust i trzeba samemu operować gazem, sprzęgłem i ręcznym.
Czy to jakiś parking czy to światła. A ja zawsze z nożnego jeśli jest taka potrzeba. I czy to źle??? Wiem, że ręczny jest potrzebny na górce na placu, ale czy na mieście też powinnam?
Ja ostatni raz ruszałem z recznego na egzaminie na placu. Tak zawsze z pedałów. Technika nie jest tu istotna, ważne by nie stoczyć się i zdusić silnika. A to jak będziesz ruszać to już nikogo nie powinno interesować :P