Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez Karlena » poniedziałek 19 lutego 2018, 12:30

hahahhaah, "extra dziewuchą" mówisz? ciekawe skąd ten wniosek :D tak dla informacji duzo jest takich kursow na rynku. wertowalam i sprawdzilam mase osrodkow. Polecam te, ktore maja wlasny tor. W tym przypadku to duze szkoly z duzym doswiadczeniem. No wazny jest instruktor. Polecam kursy weekendowe w malej grupie. Na bledach innych tez sie mozna uczyc ;) Widziac jak oni radza sobie na placu. Poza tym fajnie pocwiczyc, ale tez pogadac o predkosci, o przenoszeniu ciezaru i praca ze skrzynia biegow. polecam, naprawde warto. Poza tym od razu dementuje, to nie sa kursy dla tych ktorzy slabo jezdza, tylko dla tych, ktorzy jezdza super, a chca jezdzic swietnie ;)
Karlena
 
Posty: 44
Dołączył(a): środa 07 września 2016, 12:48

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez WojtekS » poniedziałek 29 października 2018, 00:51

Karlena napisał(a):Czy ktoś z Was przeszedł dodatkowe szkolenie z doskonalenia techniki jazdy w trudnych warunkach? Na filmiku wygląda to fajnie, ale nie wiem czy warto w to inwestować. Co myślicie? Ciekawa jestem opinii osób, które coś takie przeszły. Dzięki!

Jesli Twoim celem jest bezpieczniejsza jazda, wówczas w dobrej jakości szkolenie zdecydowanie warto zainwestować. Problem w tym, że większość szkoleń w Polsce jest bezwartościowa - bardziej są to eventy motoryzacyjne, podczas których można bezkarnie poszaleć samochodem, niż prawdziwe szkolenia. Niestety również wielu instruktorów (również tych z uprawnieniami), to raczej osoby, które lubią szybką i ryzykowną jazdę, a nie osoby, które są w stanie nauczyć Cię jeździć bezpiecznie. Innymi słowy, aby szkolenie miało sens, musi ono mieć odpowiedni program i musi być prowadzone przez kompetentnego instruktora.

Odpowiedni program szkolenia powinien obejmować:
- prawidłową pozycję za kierownicą i przygotowanie do jazdy
- tzw. jazdę defensywną (nazywaną też jazdą proaktywną) - to szkolenie odbywa się w warunkach normalnego ruchu drogowego
- ćwiczenia na autodromie z wykorzystaniem płyt poślizgowych
- minimalną dawkę teorii, a bardzo dużą - praktyki: szkolenie powinno zawierać co najmniej kilka godzin spędzonych przez Ciebie osobiście za kierownicą. Wiele szkoleń teoretycznie trwa cały dzień, ale na miejscu okazuje się, że za kierownicą spędzasz pół godziny.

Szkolenie powinno odbywać się na odpowiednio przygotowanym samochodzie szkoły.

Celem szkolenia nie powinno być uczynienie z Ciebie Hołowczyca (umownie mówiąc), bo bezpieczna jazda nie ma wiele wspólnego z jazdą sportową. Tu chodzi głównie o umiejętności przewidywania i zapobiegania niebezpiecznym sytuacjom, a nie umiejętność szybkiej jazdy.

Niestety w Polsce dosłownie na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, w których można wziąć udział w szkoleniu spełniającym ww. warunki W razie czego służę informacjami na priv.

Nie słuchaj też osób, które mówią Ci, że sama (czy z kimś znajomym) jesteś w stanie nauczyć się tego samego, co na profesjonalnym szkoleniu z bezpiecznej jazdy. To są osoby, które po prostu (z całym szacunkiem do nich) niewiele na ten temat wiedzą. Spotkanie z dobrym trenerem bezpiecznej jazdy to jest coś, co może odmienić całą Twoją jazdę samochodem i otworzyć Ci oczy na rzeczy, które nigdy dotąd nie przyszły Ci do głowy. Pozdrawiam.
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez Cyryl » poniedziałek 29 października 2018, 07:25

bardzo słusznie, ale to szkolenie trzeba również sprzedać.
są firmy, które zamawiają swoim pracownikom taką imprezę rozrywkowo szkoleniową.
natomiast dobry kurs doskonalenia techniki jazdy jest potwornie monotonny i dla większości uczestników nieatrakcyjny.

wyobraź sobie taki kurs C+E lub D. pierwsze musisz przekonać kierowcę ciężarówki do zapinania pasa co jest bardzo trunde, ale do tego jest taki przyrząd (w załączniku). drugie trzeba oduczyć kierowcę tego, co uczyli go na kursie, czyli patrzenia w lusterka. jeżeli podczas zagrożenia będziesz nie patrzył tam gdzie chcesz jechać, ale za siebie, to nie będziesz w stanie nic zrobić.
więc rozstawiasz slalom na odcinku około 0,5 -1 km i uczestnicy muszą w kółko jeździć, aby nabrać nowych nawyków i już masz koniec dnia.

potem robisz hamowanie z bramki (pomiar prędkości) z 20, 25, 30, 35, 40, 45 i 50km/h najpierw bez ABS potem z ABS-em i już koniec drugiego dnia.

następnie masz hamowanie z ominięciem przeszkody, również z tych prędkości (z ABS-em i bez) oraz hamowanie z ominięciem przeszkody i powrotem na swój tor jazdy. i masz koniec trzeciego dnia.

a jeszcze masz hamowanie pół na pół, czyli jedna strona na przyczepnym, druga na śliskim.
a dopiero po tych ćwiczeniach można zacząć opowiadać co to jest pod- i nadsterowność, przejść do pokonania zakrętu, potem pokonania i wejścia w drugi, hamowania równoległego, przejazdu po okręgu, czyli jaką trzeba mieć prędkość, aby wywrócić na rondzie naczepę.

takie szkolenie jest nudne, mało atrakcyjne, ale przynosi efekty, tylko w formie imprezy dla firm jest niesprzedawalne. uczestnicy chcą podczas wieczornej biesiady przy piwie poopowiadać o swoich przeżyciach na torze, a im bardziej dramatyczne, sensacyjne, tym lepsza impreza i cały weekend.

to co napisałeś jest słuszne, ale klienci mają też jakieś wymagania i oczekiwania, więc nie zawsze można realizować program dający najwięcej umiejętności.
Załączniki
Betoniarka.png
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez WojtekS » poniedziałek 29 października 2018, 23:06

Cyryl napisał(a):bardzo słusznie, ale to szkolenie trzeba również sprzedać.
(...)
to co napisałeś jest słuszne, ale klienci mają też jakieś wymagania i oczekiwania, więc nie zawsze można realizować program dający najwięcej umiejętności.


Wiesz co, przez ostatnie osiem lat zajmowałem się zarówno sprzedawaniem, jak i prowadzeniem takich szkoleń, i nie mogę się z Tobą zgodzić. Program był intensywny, zwykle całodniowy i w żadnym stopniu nie nastawiony na bezmyślną zabawę, a na przekazanie maksimum użytecznych informacji, a mimo to 90% uczestników wychodziło ze szkolenia zachwyconych (choć może to zadowolenie wynikało z czegoś innego, niż to, czego spodziewali się przed szkoleniem). O trudnych rzeczach też można atrakcyjnie i inspirująco opowiadać i w podobny sposób je ćwiczyć/demonstrować. I jak najbardziej są firmy (i osoby prywatne - choć to rzadziej), które są gotowe za coś takiego zapłacić. Choć oczywiście zgodzę się, że są klienci, którzy szukają bardziej okazji do "polatania samochodem", niż rzetelnego szkolenia z bezpiecznej jazdy.

Jedno tylko zastrzeżenie: szkolenia, które prowadziłem, były na kategorię B; na temat wyższych kategorii nie chcę się wypowiadać, bo się na tym nie znam.
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez Cyryl » wtorek 30 października 2018, 07:09

nie powiedziałem, że szkolenie na imprezy jest bezużyteczną zabawą, bo robi się ćwiczenia, które i są atrakcyjne dla szkolących, i można się czegoś nauczyć. szkolący będą zadowoleni, ale mam świadomość, że na takim szkoleniu nie nauczą się tyle, co na żmudnym, trudnym i mało atrakcyjnym.

możesz podnieść siłę mięśni nóg lub rąk grając w piłkę, ale gdy poprzedzisz to regularną siłownią, efekty będą dużo większe.
chodzę z młodymi średnio (według mnie słabo) zaawansowanym chłopakami na siatkówkę.
jest rozgrzewka 5 minut odbijania i od razu gra.
nie ma rozciągania, przygotowania mięśni, nie ma rozgrzewki przyjęcia, ataku czy zagrywki, nie mówiąc o rozegraniu.
więc podczas gry, gdy chłopak chce precyzyjnie uderzyć po prostej, wykonać zagrywkę - skrót, popełnia błąd. a dlaczego miałoby być inaczej?
ile razy na rozgrzewce uderzył po prostej, ile razy zagrał skróta? ani razu.
nawet nie ma szans się wstrzelić, bo jest koniec grania i ani razu nie udało mu się ani zmieścić po prostej, ani wykonać zagrywki skróconej. więc mimo, że fajnie sobie pograł (jest zadowolony) w zasadzie niczego nowego się nie nauczył.
możesz mu doradzić: zagraj normalnie, a potem skracaj, ale ile podczas 2h grania wykona on serwis? 5-8 razy, a po posuciu skrótu rezygnuje z tego typu zagrywki, bo przecież trzeba wygrać. a podczas 10 minut rozgrzewki wykona serwis około 50 razy.

wydawałoby się, że korzystniej dla chłopaków byłoby jedno granie poświęcić na trening samej zagrywki, jeden na atak, jeden na przyjęcie, jeden na blok. ale który się na to zgodzi, bo przecież oni chcą tylko grać, tak jak uczestnicy kursów doszkalających chcą tylko jeździć.

oczywiście piszę o kat. C+E i D.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez WojtekS » wtorek 30 października 2018, 11:38

Myslę, że odeszliśmy za daleko od oryginalnego tematu, ale - kontynuując Twoją metaforę - jeśli celem szkolenia ma być perfekcyjne wykonanie zagrywki, to owszem, szkolenie musi być długie i zmudne. Natomiast jeśli celem ma być zademonstrowanie, dlaczego niektórych zagrywek nie powinno się wykonywać, wówczas wystarczy znacznie mniej czasu.

Druga sprawa - wiele wartościowych praktyk za kierownicą nie wymaga żmudnej nauki. Wystarczy pozwolić zrozumieć uczestnikowi szkolenia, dlaczego dane postępowanie jest lepsze, niż to, co robił on do tej pory. Samo późniejsze wykonywanie tego na drodze nie jest problemem. Przykładem może być na przykład utrzymywanie właściwego odstępu od poprzedzających pojazdów.
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez szerszon » środa 31 października 2018, 00:38

Obrazek
a tak umiecie ?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Jazda w trudnych warunkach - szkolenie

Postprzez Cyryl » środa 31 października 2018, 06:54

WojtekS napisał(a):...wiele wartościowych praktyk za kierownicą nie wymaga żmudnej nauki. Wystarczy pozwolić zrozumieć uczestnikowi szkolenia, dlaczego dane postępowanie jest lepsze, niż to, co robił on do tej pory. Samo późniejsze wykonywanie tego na drodze nie jest problemem. Przykładem może być na przykład utrzymywanie właściwego odstępu od poprzedzających pojazdów.


i tak i nie, otóż na kursach doskonalenia jazdy dla kierowców C+E i D uczestnicy początkowo traktują Cię jak dyletanta, bo oni spędzają za kierownicą 8-10h dziennie, a Ty jesteś człowiekiem zza biurka, więc co możesz wiedzieć o prowadzeniu pojazdu. swoją fachowość musisz pokazać na torze.
więc każdą rzecz, aby ich przekonać musisz zrobić to tak, aby do nich dotarło, co wcale nie jest łatwe.

właśnie przytoczyłeś dobry przykład, bo wszyscy kierowcy ciężarówek jeżdżą za blisko poprzedzających pojazdów i jak to mówisz uczestnikom kursu, to odpowiedź jest taka: "panie, ja przez 20 lat nie miałem wypadku!", co jest prawdą, ale też prawdą jest, że nie utrzymuje odstępu właściwego. zaletą kierowcy ciężarówki/ autobusu jest to, że siedzi bardzo wysoko (wzrok na wysokości około 3m - ciężarówka) i widzi około 20 pojazdów osobowych przed sobą, więc wcześniej widzi gdy zaczynają hamować, pozwala to na wcześniejszą reakcję. najczęściej trafiają się najechania ciężarówki na ciężarówkę, bo wtedy kierowca widzi tylko tylną ścianę pojazdu poprzedzającego i tylko jedne światła STOP, gdy one się zapalą czasami bywa za późno.

przekonuje się ich hamowaniem równoległym:
na długim odcinku drogi ja jadę osobówką, on ciężarówką za mną, ale obok - równolegle. rozpędzamy się do prędkości 70km/h i w pewnym momencie dają sygnał przez radio: hamujemy. efekt jest taki, że jego przedni zderzak jest około metra przed moim, czy skasowałby mi auto.
wtedy robimy to samo, ale ja hamuję bez ostrzeżenia, jak w warunkach rzeczywistych. on pamiętając poprzednie ćwiczenie zwiększa odstęp, dodatkowo może się spodziewać w którym mniej więcej miejscu zacznę hamować, na wysokości pozostałych uczestników, aby oni widzieli.
i mimo zwiększonego odstępu po hamowaniu jego zderzak najczęściej znajduje się na wysokości moim tylnych drzwi, więc również w warunkach rzeczywistych bym wjechał w moje auto. i dopóki sam tego nie sprawdzi na własnej skórze, nie przekonasz go, że mimo jego wielu lat bezwypadkowej praktyki za kółkiem ten odstęp jest za mały.

w ciągu kilku lat nie spotkałem jeszcze kierowcy czy to ciężarówki, czy autobusu, który by zachowywał ten odstęp bezpieczny, mimo że na szkoleniach byli np. kierowcy wożący paliwo w cysternach dla BP, kierowcy kilku firm komunikacji miejskiej, a więc osoby z bardzo dużym doświadczeniem w zawodzie kierowcy. samo pokazanie grupie 30 uczestników kursu hamowania równoległego, to pół dniówki, więc nie jest to ani proste, ani szybkie.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości