podam inny przykład:
12.03 mam szkolenie dla kierowców wykonujących przewóz ładunków nienormatywnych.
program szkolenia obejmuje zagadnienia związane z takimi przewozami, uregulowania prawne itp.
czas to około 4 godzi i można się spokojnie w tym zmieścić, ale:
18.02.2024 weszło w życie nowe rozporządzenie, cały nowy akt prawny w sprawie pilotowania takich ładunków.
do tej pory było tylko wspomniane jakie ładunki należy pilotować (ponad pewne wymiary) i bez wytycznych jak.
dzisiaj mamy trzy progi wymiarów, jakie można przewozić bez pilota, jakie z jednym, jakie z dwoma.
rozporządzenie określa jakie typy pojazdów mogą pilotować, jak mają być oznaczone i jakie muszą mieć wyposażenie.
dodatkowo dokładnie jest określone sposób w jaki taki pilotaż ma się odbywać.
rozporządzenie określa też gdzie i w jaki sposób może odbywać się postój takich konwojów.
lekko licząc materiał na dodatkowe dwie godziny, a wymiar czasowy się nie zmienił, więc coś chyba nie tak.
jeżeli na szkoleniu masz ludzi, którzy przeszli już wcześniej takie szkolenie i ten kurs zrobiono po to, aby aktualizować ich wiedzę, to OK, ale jak na kursie będą osoby dla których to wszystko jest nowością to już nie wesoło.
gumik napisał(a):...Czy właśnie nie doszliśmy do wniosku, że czas powinien być rozszerzony?
nie wiem w którym roku uzyskałeś prawo jazdy, ale zastanów się ile w tym czasie doszło nowych rzeczy.
nie można dodawać nowych rzeczy w nieskończoność nie zmieniając wymiaru czasowego szkolenia.
maryann napisał(a):Nie wiem ile czasu jest na światła, ale doszedłem do wniosku, żeby go raczej skrócić, nawet do minuty...
ile czasu?
weź Art. 51, 53 i zastanów się jak byś to powiedział w ciągu minuty.
poza tym Ty piszesz tylko o części tylko jednego zagadnienia, z którym akurat spotkałeś się na drodze i to Cię uderzyło, a prowadzący zajęcia musi przekazać wszystko według programu jaki go obowiązuje.
wyobraź sobie, że ktoś innych zostanie poszkodowany, bo podczas holowania ktoś zaczepi o jego pojazd, wtedy zapyta się: a czego uczą na kursie?
i takich zagadnień jest wiele, więc nie można patrzeć na to przez pryzmat tylko tych świateł drogowych.
to jest jak z dzieckiem, ono chce więcej kasy bo coś tam, a Ty musisz zapłacić za mieszkanie, za prąd, gaz, wodę, śmieci, raty, samochód opłaty, paliwo, rejestracja, naprawy, internet, telefony, podatek za mieszkanie, garaż, za utrzymanie miejsca na cmentarzu rodziców, coś odłożyć na wyjazdy i jeszcze parę rzeczy, których nie mam w głowie, a on widzi tylko swój wydatek.
i teraz pytanie: na czym zaoszczędzić?