Witam.
Niewiem, czy w dobrym miejscu umieszczam moje konkluzje :]
Jest tutaj glosno o roznych wielkich osrodkach, jak to sie denerwujemy zdajac egzamin, jak to sie meczymy po 3,4 razy. Ja robilem prawko tak. Szkola Nauki Jazdy w W-wie - malutka. Sala teorii miescila sie z sali nauki Zajec Praktyczno Technicznych w Szkole Podstawowej. Jednak czlowiek tlumaczacy teorie, robil to w naprawde wysmienity sposob. Placyk manewrowy, coz, rewelacji nie bylo. Szkola miala wlasny placyk wymalowany na boisku szkolnym. Instruktorzy w porzadku. Nie darli sie, ucza dobrej techniki jazdy, cierpliwy. Niestety, ja mialem wiecej godzin jazdy po miescie (okolo 17 h), a malo na placyku (3 h). Pierwszy egzamin zdawalem w W-wie, oblalem na luku (spodziewalem sie tego, kolo przednie bylo STYCZNE z linia), drugi juz w Siedlcach. Jest tam jeden czlowiek, ktory jest niesamowity (jak ktos chce: http://www.edzio.siedlce.net). Uczy swietnie, pomaga w zalatwieniu formalnosci. Wzialem u niego 2 godziny jazdy przed egzaminem, przejechalem sie po Siedlcach i tu wyszly moje profity z wiekszej godziny jazd po miescie. Jezdzilem sobie calkowicie na luzie. Na placyku jezdzilem ok. 1h15min i koles nauczyl mnie placyku! Nie na czuja (jak Pan zobaczy tyczke pacholka w tylnej szybce to obrot w prawo), tylko tak, ze mozna wykorzystac to w praktyce na parkingu. Zdalem w Siedlcach. Bez zadnych lapowek, calkowicie uczciwie. Jestem w stanie obalic pogloski, jakoze w Siedlcach kazdy zdaje. To nieprawda. Z 8 osobowej grupy, 4 oblalo placyk, z pozostalej 4, zdaly 2 osoby. Ale egzaminator byl uczciwy. Uwalal za ewidentne bledy, nie czepial sie glupot. Bardzo sympatyczny, konkretny, nie stresowal egzaminowanych. W sumie musze powiedziec, ze jestem bardzo zadowolony. Ciesze sie, ze uczylem sie jezdzic w malej szkole jazdy i zdawalem egzam w Siedlcach. Od 5 miesiecy mam prawko, jezdze po W-wie prawie non-stop. Zrobilem traske do Hiszpanii (w obie strony prowadzilem). Niektorzy mowia, ze jest gorzej, bo to duze miasto, a w Siedlcach male... Jak ktos sie uczyl w W-wie to nie ma problemu. Przepraszam, ze nudze, ale moze to jakas odmiana w porownaniu do ostatniej fali postow nt. prawka od 16, 17, 18 lat. Sam mam 17 :]] Jednakze urodzony w styczniu. Nie mam jakichs pociagow do duzych predkosci. Narazie przeczytalem ksiazke Sobieslawa Zasady i od 3 miesiecy trenuje na zamknietym placu, co tez bym polecal mlodym (jak ja) kierowcom. Daje to poczucie wiekszej pewnosci, ale zapewniam was, ze nie ufam sobie za kolkiem i nie przeceniam swoich mozilosci. To tyle. Do zobaczenia na drodze.