Dlaczego tu i ówdzie pojawiają się narzekania na poziom instruktorów? Czego brakuje instruktorom aby mogli lepiej uczyć?
Brak prestiżu zawodowego.
Praca instruktora ma obecnie mniej więcej tyle prestiżu co sprzedawcy pietruszki. Oczywiście nie ujmując nic sprzedawcom pietruszki (bo to przecież też ważna społecznie praca), jakoś ustawodawca nie chce pamiętać, że instruktor siadając codziennie do samochodu, z kimś kto nie posiada odpowiednich uprawnień, nie tylko ryzykuje własnym zdrowiem i życiem, to jeszcze od niego w dużym stopniu zależy zdrowie i życie innych użytkowników drogi. I to nie tylko podczas szkolenia, ale również później, kiedy kursant już zda egzamin. Bo kiedy młody człowiek już otrzyma upragniony "plastik" czy będzie mu się chciało pamiętać przestróg człowieka, którego szanuje mniej więcej tak jak sprzedawcę pietruszki? Śmiem wątpić. Moim zdaniem skoro Państwo daje komuś uprawnienia do uczenia jeździć innych, to o ten prestiż powinno zadbać. Jak? Propozycje mogą być różne - ale chociażby taka karta do darmowego parkowania wszędzie - koszty praktycznie zerowe, a efekt byłby kolosalny.