Linia podwójna ciągła przepisy i ich naciągana interpretacja

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Linia podwójna ciągła przepisy i ich naciągana interpretacja

Postprzez kopan » czwartek 06 grudnia 2007, 21:37

Linia ta służy pewnemu zdefiniowanemu celowi: <<<stosuje się w celu rozdzielenia przeciwnych kierunków ruchu na odcinkach jezdni , na których należy wyeliminować przejeżdżanie pojazdów na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu,....>>>

Jak z powyższego widać linia ma na celu wyeliminowanie przejeżdżania na pas ruchu przeznaczony do jazdy w kierunku przeciwnym.

Jak wiadomo tej linii przejeżdżać ani najeżdżać nie wolno.

Jest jedno ale, zastosowanie linii ma na celu uniemożliwienie pojazdom poruszającym się wzdłuż tej linii (zapis - na odcinkach ) przejeżdżanie na sąsiedni pas ruchu.
Czyli chodzi o przejeżdżanie z swojego pasa ruchu na pas ruchu „pod prąd”

Więc pytam jakim cudem wiele egzaminów jest nie zdawanych za przejechanie tej linii na skrzyżowaniach w lewoskrętach, prawoskrętach.

Dlaczego spotykam się z pytaniem egzaminatora czy pan/pani wie co grozi na egzaminie za przejechanie tej lilii a przejechanie -zahaczenie było na skrzyżowaniu .

A z przepisów wynika że na skrzyżowaniu można tę linię przejechać bo jest ona malowana w celu uniemożliwienia wyjechania za swój pas ruchu na pas „ruchu pod prad”

Nie jest ona malowana w celu utrudnienia wjazdu na swój pas ruchu !!!.

Przepisy odnośnie sposobu malowania tych linii są niezgodne z przepisami w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie.

W tych warunkach technicznych określono minimalną szerokość pasa ruchu przy danym promieniu skrętu.
Gdy zastosuje się te minimalne szerokości pasa ruchu i potraktuje się linie ciągłe jako stałą przeszkodę to wychodzi że linie podwójne ciągłe powinny być odpowiednio oddalone od skrzyżowania.

Drugie ale.
Przepisy o malowaniu linii są takie jak powinny być.

To wychodzi trzecie ale:
Ale te linie z założenia w obrębie skrzyżowań w skrętach - można przejeżdżać.

Ps. No i kto tu kogo naciąga ??
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez zbla » czwartek 27 grudnia 2007, 21:33

Hmm..... ja bym tutaj polemizował.
A czy zdarzyło ci się, że podjeżdżałeś do skrzyżowania od strony ulicy podporządkowanej, chcąc skręcić w lewo na skrzyżowaniu ustawiałeś się do osi jezdni i chciałeś podjechać do lini zatrzymania (może być bezwzględnego) jak to wynika z przepisów, a tu jakiś "baran" tak ścina zakręt że musisz interweniować hamulcem bo by doszło do kolizji (przejeżdża częścią auta po twoim pasie - tylko troszkę :)

Faktem jest, że czasami linie na drodze są różnie namalowane i nie da się ich ominąć, ale jak widzę że ktoś na to uwagę zwraca i stara się nie najechać to też na to inaczej patrzę.
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Postprzez kopan » piątek 28 grudnia 2007, 21:46

To by się zgadzało zupełnie inną mamy sytuację gdy stoi lub zbliża się pojazd a zupełnie inną gdy pojazdu tam nie ma.
Czasami bywa że większym pojazdem nie da się z drogi z pierwszeństwem skręcić bez wypuszczenia tego z podporządkowanej.
Że jest tak to wcale nie świadczy za tym że bezwzględnie końcówek tych linii przy skrętach przejeżdżać nie wolno.
Bezwzględnie nie wolno wjechać w pojazd i stąd wynika konieczność ominięcia pojazdu który stoi w pobliżu końcówki tej linii.

Zupełnie inna sprawą jest wyjazd z podporządkowanych na drogę z pierwszeństwem a w tym przypadku przeciwwskazań do najechania w postaci pojazdu poruszającego się drogą z pierwszeństwem nie widzę.
Jest dokładnie odwrotnie najechanie w lewoskręcie na tę linię poprawia bezpieczeństwo ruchu bo lewoskręt jest łagodniejszy – nie można powiedzieć że takie najechanie stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu – a takich argumentów (że stwarza) używają egzaminatorzy i oczywiście za takie najechanie oblewają egzaminowanego.
Bezsensowna i szkodliwa argumentacja.

Na kursie na prawo jazdy uczy się nie najeżdżania na końcówki linii w imię czyjegoś wymysłu - racjonalnych ani prawnych podstaw nie mającego.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez bruno666 » sobota 29 grudnia 2007, 20:12

kopan napisał(a):Jest dokładnie odwrotnie najechanie w lewoskręcie na tę linię poprawia bezpieczeństwo ruchu bo lewoskręt jest łagodniejszy – nie można powiedzieć że takie najechanie stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu – a takich argumentów (że stwarza) używają egzaminatorzy i oczywiście za takie najechanie oblewają egzaminowanego.
Bezsensowna i szkodliwa argumentacja.

Masz rację. Na poniższej sytuacji skręt w lewo z jednokierunkowej bez najechania na P-4 jest możliwy tylko i wyłącznie, gdy WIEMY (nie wiadomo skąd), że ta linia na drodze poprzecznej w JEST i odpowiednio wcześniej ustawimy sie w pewnym odstępie od lewego krawężnika. Jednak nawet wtedy manewr skrętu należy wykonywać bardzo powoli, gdyż promień łuku jest mały - prędkość niespełna 10 km/h. Rzecz oczywiście tyczy się namiastki prawie samochodu, czyli yarisa. Wszystko co przekracza 4,5 metra nie ma chyba żadnych szans przejechać zgodnie z "przepisami".

No ale my sobie możemy tu gadać, a "mądre" głowy na górze i tak wiedzą swoje... :?

Obrazek
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez kopan » sobota 29 grudnia 2007, 21:54

Z taka opinią się nie zgadzam, nie mądre głowy a głowy ubezwłasnowolnione nie chcące się wychylać bo grono kilku głów orzekło że tabela nr ten punkt ten najechanie podwójnej ciągłej - to stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu i przerwanie egzaminu z wynikiem negatywnym. ( to się opłaci )
No i takie bzdury wmawiają egzaminowanym a ci się z tym godzą
Się najedzie się nie zdaje.
Ostatnio egzaminowany tak skołowany tą tabelą stał przy podwójnej ciągłej za śmieciarką i egzamin został przerwany hmm ale podstawy prawnej egzaminator nie podał.
Uwidziało mu się (temu egzaminatorowi) że na widok koloru żółtego traci moc linia podwójna ciągła i jak żółty kolor to należy przejechać a zapis z tabeli traci moc.

Innym razem egzaminowany stał za autobusem który zatrzymał się w płytkiej zatoczce i ominięcie tegoż nie było możliwe bez najechania podwójnej ciągłej.
Egzaminowany nie chcąc ruchu tamować najechał linię i było ajaj linie nie żyje zagrożenie bezpieczeństwa ruchu, ba nawet śmiertka linii, oczywiście egzamin nie zdany z przyczyny tabeli nr. pt.
Autobus był oczywiście czerwony i egzaminowany nie wiedział że tabela moc traci w wypadku koloru żółtego ale przy czerwonym moc zachowuje.
Ciekawe jak z mocą tej tabeli przy kolorze niebieskim, białym,.....?
Czy tabela ma moc przy rowerzyście i czy aby jej moc nie zależy od koloru pojazdu jednośladowego napędzanego siłą mięśni ludzkich.

Ps. U nas w Tarnowie mamy taką linię przeciągniętą niezgodnie z zasadami malowania tych linii. (obręb targowicy, wyjazd w lewoskręcie w ul. Matki Boskiej Fatimskiej)
Byli tacy egzaminatorzy co się lubowali w wypuszczaniu na te linię.
Zaniechali eskapad po kasę jak się dowiedzieli że oprócz ich tabeli z ich punktem istnieją inne paragrafy w polskim kodeksie karnym.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez zbla » czwartek 03 stycznia 2008, 22:16

Zgadzam się jak najbardziej, że ujęcie "linii podwójnej ciągłej w tabeli 12" (bez rozgraniczenia przy jakim manewrze to jest wykonywane i w jakich miejscach jest niedorzecznością). Ale z drugiej strony co ci egzaminatorzy mają w takiej sytuacji robić?? Ktoś ich zatrudnia i karze egzaminować zgodnie z przepisami (rozporządzenie o egzaminowaniu) i to właśnie robią. Jakiś matołek, albo i kilku nie dało za bardzo w tych przepisach egzaminatorowi (z uzasadnionych względów) możliwości własnej oceny jazdy osoby zdającej. Po prostu ma się kierować paragrafami tyle. Z doświadczenia wiem, że wiele jest takich przypadków, że zdaje osoba, której po prostu udaje się przejechać (korzystne warunki drogowe, itd), męczy, męczy i ten wynik wymęczy. A są osoby, które jeżdżą wprost rewelacyjnie ale zdarzy się im jeden, drugi błąd i trzeba im wpisać wynik negatywny. I tutaj ja bym chcial, żeby wynik bardziej był uzależniony oceny egzaminatora jako oceniającego niż w charakterze obserwatora, który zlicza błędy i przyporządkowuje je do konkretnych zadań, a jak się zdarzą 2 w jednym zadaniu to......(wiecie co).
Może wystarczyłoby wprowadzenie "na życzenie" rejestrowania przebiegu egzaminu?
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Postprzez kopan » sobota 05 stycznia 2008, 11:34

Przepraszam ale rozporządzenie o egzaminowaniu to nie całe obowiązujące prawo.

Interpretacja tego konkretnego zapisu z tabeli nr 12 w wykonaniu egzaminatorów to brak jakiejkolwiek interpretacji w przypadku egzaminu na kat A, B.
Stosowanie dokładnie zapisu z tej tabeli.
I przymknięcie oka na pozostałe przepisy (to się opłaci)

Jeśli chodzi o egzaminy na kat D, C, C+E to egzaminator dostaje bielma na obu oczach i udaje że nie widzi w lewoskrętach, prawoskrętach, zawracaniach nadjechań na linie choć ma stosować tę samą tabelę – stosowanie tabeli się nie kalkuluje bo 100% egzaminów byłoby nie zdanych a oblani egzaminowani pożarliby egzaminatorów razem z ich mordami czy wordami.
(to się nie kalkuluje kasy z tego nie może być)

Egzamin ma się odbywać na drodze publicznej (część w ruchu drogowym), droga publiczna ma odpowiadać określonym standardom.
Jeśli standard malowania linii zakłada możliwość ich przejeżdżania przy lewoskretach, prawoskrętach to jaka tabela nr 12. w tym przypadku.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa


Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości