Instruktorzy a Kursanci

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez szerszon » środa 01 czerwca 2011, 09:42

skov napisał(a):
szerszon napisał(a):Wiekszym problemem jest to, z e kursant który jedzie i rusza " normalnie" jest zawalidrogą ponieważ nie przekracza dozwolonej prędkości.


ja mam wrażenie że kursanci dzielą dopuszczalną na pół i takiej się trzymają. :D
Gdyby ruszali dynamicznie i jeździli z max dopuszczalnymi ( o ile warunki pozwalają) problem zawalidróg by zniknął .

Nie mówie,ze takich nie ma. ale jak jadę Al Krakowska w Wawie 50km/h to kto tylko da radę i w jakikolwiek sposób wyprzedza.
I co ? Jadąc z max dopuszczalna predkością jestem zawalidroga. :D
A problem zniknąłby gdyby" normalni" kierowcy przestrzegali ograniczen prędkości. Co Ty na to ?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez cman » środa 01 czerwca 2011, 10:33

Problem zniknąłby również, gdyby nie było ograniczeń prędkości.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez archis_p » środa 01 czerwca 2011, 11:14

Pinhead napisał(a):To napisz miszczu od razu kto dla ciebie jest nie konkretnym użytkownikiem. Dla mnie EOT bo gadka jałowa.

Ale to ty ją wyjałowiłeś.
Konkretny użytkownik to szkoleniowiec bądź egzaminator.

Pinhead napisał(a):Nie rozumiesz,

To ty nie rozumiesz. Nie masz pojęcia o szkoleniu ale jesteś pierwszy do udzielania rad. Kursant to nie maszyna. Kursant potrafi się czasem z lekcji na lekcję uwstecznić! Wiedziałbyś to, gdybyś trochę pouczył.

To typowe dla Polactwa. W piłce nożnej jest tak samo. Każdy kibic jest mądrzejszy od trenera... :eek2:
Volenti non fit iniuria
archis_p
 
Posty: 202
Dołączył(a): środa 24 marca 2010, 23:26

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez Pinhead » środa 01 czerwca 2011, 11:23

Jednak nie rozumiesz bo odpisujesz nie na temat, to co piszesz w żadnym stopniu nie neguje tego co napisałem wcześniej. Jak czytałem inne wątki w których się wypowiadałeś, między innymi tym viewtopic.php?t=24270 to już wiem że dyskusja z tobą nie ma sensu bo ty rozmawiasz monologami a poglądy masz delikatnie mówiąc mocno odmienne. Pitolisz głupoty że niby tu się udzielają nie instruktorzy i nie egzaminatorzy ? Chyba masz za wysokie mniemanie o sobie skoro aż tak nie szanujesz swoich rozmówców.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez archis_p » środa 01 czerwca 2011, 11:41

Pinhead napisał(a):Jak czytałem inne wątki w których się wypowiadałeś, między innymi tym viewtopic.php?t=24270 to już wiem że dyskusja z tobą nie ma sensu

To ze mną nie dyskutuj? W czym problem... :eek2:

Pinhead napisał(a):JPitolisz głupoty że niby tu się udzielają nie instruktorzy i nie egzaminatorzy ? Chyba masz za wysokie mniemanie o sobie skoro aż tak nie szanujesz swoich rozmówców.

Wystarczy przeczytać teksty twoje i pawcio1978 żeby nie mieć co do tego wątpliwości :eek2:
Volenti non fit iniuria
archis_p
 
Posty: 202
Dołączył(a): środa 24 marca 2010, 23:26

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez szerszon » środa 01 czerwca 2011, 12:45

cman napisał(a):Problem zniknąłby również, gdyby nie było ograniczeń prędkości.

Chyba pojechałeś w tym momencie. :D
Nie sądzisz,że kursant po iluś tam godzinach bedzie jezdził z predkoscia bezpieczną rzędu 100km/h na OZ bo da sie ?
Do tego trzeba troche otrzaskania w ruchu drogowym.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez cman » środa 01 czerwca 2011, 12:49

Kursant będzie jechał tyle, na ile będą mu pozwalały umiejętności, a że nawet niewielkie umiejętności kursanta w większości przypadków spokojnie wystarczą to jazdy z prędkością przekraczającą 50 km/h to i nie widzę problemu.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez szerszon » środa 01 czerwca 2011, 12:53

Na 50 kursant jedzie 50, a reszta 70-80 i juz jest zawalidrogą.
Niech no ta reszta nie bedzie miała ograniczenia. :wow:
Moim zdaniem różnica prędkości zwiększy się.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez ks-rider » środa 01 czerwca 2011, 12:54

Pinhead napisał(a):pawcio1978
1. Nie jest tajemnicą że branża nauki jazdy plajtuje,

2. kompetencje zostały zepchnięte na dalszy plan przez tanią siłę roboczą a główny atut kursu to jego niska cena. Nie ma co wymagać dobrego szkolenia od niby instruktorów pracujących w niby OSK kiedy tak naprawdę szkolenie sprowadza się do tworzenia sytuacji gdzie klient powinien być zadowolony ale nie koniecznie nauczony. Można być kompetentnym instruktorem który przykłada się do swojej roboty i jednocześnie dostawać opiernicz od kierownika OSK za to że ludzie wolą jeździć z instruktorami którzy nie wymagają niczego chwaląc kursanta za wszystko tylko w celach marketingowych. Bo ludzie lubią być chwaleni, z reguły brak im samooceny i ambicji a o zasadach egzaminacyjnych pojęcia nie mają i mieć nie chcą. To jest balansowanie pomiędzy:
-tym co oczekuje kierownik OSK
-tym co oczekują kursanci
-tym jak powinno się szkolić

3. Jakieśtam to jednak jest o wiele za mało. Jak ktoś ma jakieśtam kompetencje to powinien sam się douczyć zanim zacznie uczyć innych.

4. Jak się uczy ruszać według dobrej techniki od pierwszej godziny to nie ma tych problemów.

5. Nikt nie każe zaczynać jazdy od ruchu ulicznego, pierwsze godziny to powinien plac poza ruchem ulicznym gdzie kursantowi można pokazać technikę ruszania z dodaniem gazu a nie jak to mają marne instruktorzyny w zwyczaju uczyć ruszania bez dodawania gazu. Nic nie stoi na przeszkodzie aby usiąść za kierownice, kursanta posadzić przy prawej i pokazać mu jak ma ruszać.

6. Ale po co jak można wyjechać na miasto i niech sobie pyrka bez dodawania gazu na samym sprzęgle bo tak łatwiej dla instruktorzyny, bo paliwa się mniej spali, bo sprzęgło się mniej zużyje. A że kursant ruszać się nie nauczy i nie wie co to dynamika jazdy to takiej instruktorzyny nie obchodzi.

7. Wina za brak dynamiki podczas ruszania leży tylko w niekompetencji instruktorów którzy uczą według złej techniki oraz pomijają naukę na terenach poza ruchem ulicznym w pierwszych godzinach kursu

8. To jak się obecnie szkoli to faktycznie przypomina naukę jazdy karawanem, powolutku byle do przodu się toczyć. Autobusy i ciężarówki potrafią ruszyć znacznie szybciej od większości osobowych elek często mających 90KM pod maską.

9. Ale jak instruktor każe powoli popuszczać sprzęgło od samej podłogi bez dodawania gazu to co się dziwić kursantowi że wykonuje polecenia. Śmiechu warte jest to że taka instruktorzyna sama nie jeździ w sposób w jaki uczy innych. A gdzie tam nauka dynamicznego wyprzedzania, to abstrakcja przy obecnych cenach kursów i wypaleniu zawodowym sporej części instruktorów.


1. Sytuacja jest po czesci podyktowana nizem lub wyzem demograficznym, to raz, dwa, ze za otwieranie osrodkow biora sie ludzie nie potrafiacy liczyc, trzy to brak jednosci miedzy szkolacymi majac monopol nie potrafi sie go wykozystac. Nie przejmuje sie tak to dziala w wiekszych miastach na chyba calym swiecie.

2. Tu zgadzam sie z Toba calkowicie !

3. Nie wiem ile w tej chwili mam na garbie, bo przy 1,8 miliona kilomertow przejechanych samemu ( nie szkolac ) przestalem dalej liczyc, moim zdaniem to wystarczajace, szkole sie caly czas czytajac zmiany prawne, prase fachowa, ( niekoniecznien polska

4. Ooooooo, rozumiem, ze Ty ta odpowiednia technike miales juz na pierwszej godzinie jazdy. Zrozum jedno, na placu czy strefie 30 km/h kursant zachowuje sie zupelnie inaczej, tak samo gdy ma podjechac pod gorke w normalnym ruchnie daje sobie rady wlasnie poprzez stres

5. he, he, mam pedal gazu w swoich pedalach kursant moze obserwowac i obserwuje bez przesiadania sie i co ? I nic, po prostu nie jest w stanie tego wykonac. Wiesz dlaczego, bo jest clowiekiem a nie komputerem. Na to trzeba czasu i nie od razu jest to wykonalne.

6. Pomine z racji tego, ze nie wiesz o czym mowisz

7. Technike jak sam powiedziales to sobie trzeba wyrobic, sama nie przychodzi, wrodzona tez nie jest a na to trzeba czasu, i bledne kolo sie zamyka.

8. Na ciezarowki i autobusy trzeba miec wyzsze kwalifikacje, kierowcy tych pojazdow maja juz wyrobiona psychomotoryke ( mam nadzieje, ze znasz to slowo ). Kursantowi do niech to tak jak Tobie do prezydentury.

9. Wyjasnisz mi z laski swojej jak / w jaki sposob kursant ma wyczuc luz miedzy wcisnieym sporzeglem a momentem chwytania sprzegla ? Jak sie to ma czasowo i odleglosciowo ( Stopa ijej ruch ) ? Chetnie sie czegos nowego naucze.

Co do mocy pojazdu, osobiscie szkole na 140 KM szkolilem na 160, 231, i znacznie wiecej, w kat. B czyli osobowych ) mniejsza z tym. Wyjasnisz mi wiec moze co ma moc do techniki i umiejetnosci ? Majac do dyspozycji Ferrari kursant rowniez nie przyspiesza dynamicznie, raz, ze nie potrafi, dwa, ze sie po prostu boi. Aby pozbyc sie strachu musisz swoje wyjezdzic.

Co do dynamicznego wyprzedzania to moze zdradzisz mi sekret jak to ma niby wyladac ? Z tego co sie orientuje to w calej Europie w terenie zabudowanym obowiazuje predkosc do 50 km/h, no chyba, ze od wczoraj sie cos zmienilo.

Tak jak powiedzial Ci przedmowca, rob uprawnienia, zacznij szkolic a potemmwysluchaj rad „ Profesjonalisty“ takiego jak Ty, cycki opadaja.

cman napisał(a):Problem zniknąłby również, gdyby nie było ograniczeń prędkości.


Cman, bez przesady, kursant ma smigac bez ograniczen predkosci ? Hmmmm, nie wyrobil bym finansowo na Pampersy. :mrgreen:

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3796
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez cman » środa 01 czerwca 2011, 13:14

szerszon napisał(a):Na 50 kursant jedzie 50, a reszta 70-80 i juz jest zawalidrogą.
Niech no ta reszta nie bedzie miała ograniczenia. :wow:
Moim zdaniem różnica prędkości zwiększy się.
ks-rider napisał(a):Cman, bez przesady, kursant ma smigac bez ograniczen predkosci ? Hmmmm, nie wyrobil bym finansowo na Pampersy. :mrgreen:

Ja tylko napomknąłem, a jeżeli chcecie rozkręcać ten temat, to: viewtopic.php?f=3&t=26918
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez Pinhead » środa 01 czerwca 2011, 13:53

ks-rider napisał(a):1. Sytuacja jest po czesci podyktowana nizem lub wyzem demograficznym, to raz, dwa, ze za otwieranie osrodkow biora sie ludzie nie potrafiacy liczyc, trzy to brak jednosci miedzy szkolacymi majac monopol nie potrafi sie go wykozystac. Nie przejmuje sie tak to dziala w wiekszych miastach na chyba calym swiecie.


Co ma niż do cen kursu ? Jak się ceny obniży to pojawią się ludzie których nie ma z powodu niżu ? Jedno z drugim nie ma nic do rzeczy a jeśli jakiś OSK leci z ceną zwalając winę na niż demograficzny to tylko przekłada się na dumping cenowy pogłębiający jeszcze bardziej zapaść na rynku.

3. Nie wiem ile w tej chwili mam na garbie, bo przy 1,8 miliona kilomertow przejechanych samemu ( nie szkolac ) przestalem dalej liczyc, moim zdaniem to wystarczajace, szkole sie caly czas czytajac zmiany prawne, prase fachowa, ( niekoniecznien polska


Super ;) A wiesz że nie brakuje instruktorów którzy zrobili kat B w wieku 18 lat i mając 21 stają się instruktorami ? Tak jak i nie brakuje instruktorów o praktyce prowadzenia samochodu na poziomie przeciętnego kierowcy co jeździ raz na parę dni do sklepu na zakupy. Czyli umiejętności wprost proporcjonalne do marnych zarobków.

4. Ooooooo, rozumiem, ze Ty ta odpowiednia technike miales juz na pierwszej godzinie jazdy. Zrozum jedno, na placu czy strefie 30 km/h kursant zachowuje sie zupelnie inaczej, tak samo gdy ma podjechac pod gorke w normalnym ruchnie daje sobie rady wlasnie poprzez stres


Tak, odpowiednia technika musi być od pierwszej godziny jazdy. Nie mówię że musi od razu wychodzić bo to nie możliwe ale od tego trzeba zacząć zamiast tłumaczyć podstawy (często błędne) tylko na mieście.

5. he, he, mam pedal gazu w swoich pedalach kursant moze obserwowac i obserwuje bez przesiadania sie i co ? I nic, po prostu nie jest w stanie tego wykonac. Wiesz dlaczego, bo jest clowiekiem a nie komputerem. Na to trzeba czasu i nie od razu jest to wykonalne.


Są sposoby na przełamywanie takiego oporu związanego ze strachem u kursanta. Oswojenia go z warczącym silnikiem, dynamicznym przyspieszaniem i wciskaniem gazu więcej niż centymetr. Ty jako super fachowiec na pewno je znasz ;)

7. Technike jak sam powiedziales to sobie trzeba wyrobic, sama nie przychodzi, wrodzona tez nie jest a na to trzeba czasu, i bledne kolo sie zamyka.


A czy się wyrobi dobrą czy zła technikę jazdy to zależy od instruktora który może uczyć dobrej lub złej techniki.

8. Na ciezarowki i autobusy trzeba miec wyzsze kwalifikacje, kierowcy tych pojazdow maja juz wyrobiona psychomotoryke ( mam nadzieje, ze znasz to slowo ). Kursantowi do niech to tak jak Tobie do prezydentury.


Było to porównanie wyjątkowej ślamazarności i braku dynamiki jazdy a nie umiejętności kursanta do kierowcy.

9. Wyjasnisz mi z laski swojej jak / w jaki sposob kursant ma wyczuc luz miedzy wcisnieym sporzeglem a momentem chwytania sprzegla ? Jak sie to ma czasowo i odleglosciowo ( Stopa ijej ruch ) ? Chetnie sie czegos nowego naucze.


ok 45 minut nauki ruszania, hamowania na placu plus ruszanie pod górkę i większość kursantów już na początku jest w stanie ruszać dosyć przyzwoicie. Ale tego musi wymagać instruktor, jak instruktor nie reaguję na każdorazowe powolne odpuszczanie sprzęgła od samej podłogi to normalne że kursant będzie stosował taką technikę ruszania nawet do samego końca kursu. Popytaj egzaminatorów jakie umiejętności prezentują ludzie zapisujący się na egzamin bo widać nie zauważasz problemu.

Co do mocy pojazdu, osobiscie szkole na 140 KM szkolilem na 160, 231, i znacznie wiecej, w kat. B czyli osobowych ) mniejsza z tym. Wyjasnisz mi wiec moze co ma moc do techniki i umiejetnosci ? Majac do dyspozycji Ferrari kursant rowniez nie przyspiesza dynamicznie, raz, ze nie potrafi, dwa, ze sie po prostu boi. Aby pozbyc sie strachu musisz swoje wyjezdzic.


Chodzi o to że nawet powolne auta szkoleniowe nie są problemem dla dynamicznego ruszania. Nie chodzi przecież o jazdę rajdową czy ponadprzeciętną dynamikę jazdy. Mając auta szkoleniowe nawet z 60KM można bez problemu dążyć w szkoleniu do ruszania przynajmniej w tempie autobusu. Wystarczyło by kłaść nacisk na dynamikę jazdy od pierwszych godzin szkolenia a szkolenie po prostu było by skuteczniejsze.

Co do dynamicznego wyprzedzania to moze zdradzisz mi sekret jak to ma niby wyladac ? Z tego co sie orientuje to w calej Europie w terenie zabudowanym obowiazuje predkosc do 50 km/h, no chyba, ze od wczoraj sie cos zmienilo.


A gdzie się podziały 4 godziny jazdy poza obszarem zabudowanym lub na drogach o podwyższonej prędkości ? Wycięło się z planu szkolenia bo paliwka za dużo ubędzie ? Myślisz że technika jazdy i dynamika wyprzedzania np. traktora albo ciężarówki jest bez znaczenia na obszarze do 50km/h ? Ciekawe rzeczy się dzieją jak kursant kończy wyprzedzanie i w większości przypadków chce zajeżdżać drogę pojazdowi wyprzedzanemu lub wjeżdża w jego bok. Nie nauczycie tego na kursie to ludzie będą się uczyć na własnych błędach mając już PJ. Ale co tam przecież tanio ma być.

Tak jak powiedzial Ci przedmowca, rob uprawnienia, zacznij szkolic a potemmwysluchaj rad „ Profesjonalisty“ takiego jak Ty, cycki opadaja.


Uderz w stół a nożyce się odezwą. Ten wątek potwierdza tą regułę :spoko:
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez ks-rider » środa 01 czerwca 2011, 15:18

Pinhead napisał(a):Co ma niż do cen kursu ? Jak się ceny obniży to pojawią się ludzie których nie ma z powodu niżu ? Jedno z drugim nie ma nic do rzeczy a jeśli jakiś OSK leci z ceną zwalając winę na niż demograficzny to tylko przekłada się na dumping cenowy pogłębiający jeszcze bardziej zapaść na rynku.


Chociazby to, ze z pustego i salomon nie naleje. Jezeli w danym rejonioe jest niz, to ludzie nie znajda sie gdy obnizysz cene do 500 pln'ow

Pinhead napisał(a):wiesz że nie brakuje instruktorów którzy zrobili kat B w wieku 18 lat i mając 21 stają się instruktorami ? Tak jak i nie brakuje instruktorów o praktyce prowadzenia samochodu na poziomie przeciętnego kierowcy co jeździ raz na parę dni do sklepu na zakupy. Czyli umiejętności wprost proporcjonalne do marnych zarobków.


No trzeba przyznac, ze znam takowych, inna bolaczka jest puszczenie takiego n akursantow bez jakiegokolwiek stazu i doswiadczenia

Pinhead napisał(a):Tak, odpowiednia technika musi być od pierwszej godziny jazdy. Nie mówię że musi od razu wychodzić bo to nie możliwe ale od tego trzeba zacząć zamiast tłumaczyć podstawy (często błędne) tylko na mieście.


Owszem, ale sa rzeczy wazniejsze niz dynamiczne przyspieszenie. To jednak lezy w osobistym przekonaniu kazdego szkolacego na co stawia nacisk. Probowalem szkolic od pierwszejgodziny. Wiekszosc kursantow dawala sobie jeszcze rade dopuki byla na jakiejs nieruchliwej uliczce w strefieb 30 km/h, niestety poprzez stres przy wiekszym natezeniu ruchu nie dawali rady. Odpuscilem wiec sobie. Na dynamiczniejsze ruszanie zaczynam zwracac uwage gdy kursant ma juz pewne doswiadczenie i radzi sobie z autem. W pewnych sytuacjach jestem w stanie pomoc uzywajac mojego pedalu gazu i mozesz wierzyc lub nie robie to.

Pinhead napisał(a):Są sposoby na przełamywanie takiego oporu związanego ze strachem u kursanta. Oswojenia go z warczącym silnikiem, dynamicznym przyspieszaniem i wciskaniem gazu więcej niż centymetr.


Tak sie sklada, ez szkole na dobrze wytlumionym aucie wiec z tym warkotem to tak nie do konca

Pinhead napisał(a):A czy się wyrobi dobrą czy zła technikę jazdy to zależy od instruktora który może uczyć dobrej lub złej techniki.


Owszem, jeden odpusci do pewnego momentu a drogi calkowicie i tu chyba jest ta roznica.

Pinhead napisał(a):ok 45 minut nauki ruszania, hamowania na placu plus ruszanie pod górkę i większość kursantów już na początku jest w stanie ruszać dosyć przyzwoicie.


Tak na placu im jeszcze jako tao wychodzi, na ruchliwej arteri juz nie i w tym sek.

Pinhead napisał(a):Ale tego musi wymagać instruktor, jak instruktor nie reaguję na każdorazowe powolne odpuszczanie sprzęgła od samej podłogi to normalne że kursant będzie stosował taką technikę ruszania nawet do samego końca kursu.


Jak wyzej, ale dopiero gdy kursant radzi sobie z autem.

Pinhead napisał(a):Popytaj egzaminatorów jakie umiejętności prezentują ludzie zapisujący się na egzamin bo widać nie zauważasz problemu.


Nie musze pytac znam sytuacje. Kursanci maja szczescie, ze nie jestem egzaminatorem, bo niektorych to oblalbym za samo podejscie do auta.

Pinhead napisał(a):Ciekawe rzeczy się dzieją jak kursant kończy wyprzedzanie i w większości przypadków chce zajeżdżać drogę pojazdowi wyprzedzanemu lub wjeżdża w jego bok. Nie nauczycie tego na kursie to ludzie będą się uczyć na własnych błędach mając już PJ.


Ten problem jesz nie tylko poza terenem zabudowanym, w strefie 30 km / h zawsze chca zgarnac wyprzedzonego rowerzyste, po prostu tzreba im wytlumaczyc zasade obserwowania wewnetrznego lusterka.

Pinhead napisał(a):Ale co tam przecież tanio ma być.


Nie, nie musi byc tanio, powtorze sie, problemlezy w tym, ze majac w rekach monopol nie potrafi sie go wykozystac. Brak jednosci w branzy robi swoje.

P.S. Sorry za osobiste wycieczki ale w pewnym momencie troche mnie ponioslo, po czesci jestem Twojego zdania.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3796
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez Borys_q » środa 01 czerwca 2011, 22:00

Co ma niż do cen kursu ? Jak się ceny obniży to pojawią się ludzie których nie ma z powodu niżu ? Jedno z drugim nie ma nic do rzeczy a jeśli jakiś OSK leci z ceną zwalając winę na niż demograficzny to tylko przekłada się na dumping cenowy pogłębiający jeszcze bardziej zapaść na rynku.


Niewidzialnej ręki rynku nie przeskoczysz maleje popyt przy stałej podaży cena leci w dół, i nic nie zrobisz jeden zawsze zacznie to pozostali też polecą (chyba że wolisz ceny odgórnie regulowane ale to już w tym kraju było)

@Pinhead a może powiedz jakie masz doświadczenie w szkoleniu?? Nie chce cię urazić ale generalnie podejrzewam, że teoretyzujesz.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez szerszon » środa 01 czerwca 2011, 22:06

Chyba bym wolał cene regulowana, bo do nauki pchaja sie osoby nie majace zielonego pojęcia o prowadzeniu działalności gospodarczej.
Potem jakieś grupony...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Instruktorzy a Kursanci

Postprzez Borys_q » środa 01 czerwca 2011, 22:11

Wszędzie tak jest taryfy jeżdżą po 1,80 za kilometr tiry za 2,30 itd itp generalnie w Polsce do działalności gospodarczej pchają się deb@#$.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości