Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez oskinstruktor » poniedziałek 26 grudnia 2011, 10:02

^ Tadeusz Stępniak, kierownik Ośrodka Szkolenia Kierowców Formuła L – Poznań, instruktor nauki jazdy. Posiada prawo jazdy kategorii A, B, C, D, T, B+E, C+E, D+E. Prowadzi zajęcia teoretyczne i praktyczne.


Poznań, 18 XII 2011 r.
Koleżanki i Koledzy!
Od 2012 r. zmienia się system szkolenia. Od Ośrodków Szkolenia Kierowców wymaga się coraz więcej - poprzeczka idzie w górę. Coraz więcej musimy inwestować, coraz lepiej przygotować kursantów do egzaminu. A z czego inwestować, jeśli cena kursu stoi w miejscu lub spada w dół, podczas gdy (nie tylko - ale najbardziej) paliwo bardzo wyraźnie “idzie w górę”, także części samochodowe i naprawy – za regulację zaworów w Renault Clio trzeba zapłacić kilkaset zł, a trwa to od 1 do 11 godz.!
Podczas badania kandydatów na kierowców lekarz zadał mi pytanie: od kiedy współpracujemy? - Od 2002 r. Ile wtedy kosztował kurs? - kat. B: 1400 zł. A ile kosztuje dziś? - 1250 zł. Ile wtedy kosztowało paliwo? - Ok. 3,50 zł/litr, a dziś ok. 5,50-6 zł./l, a nie jest tajemnicą, że za 1 litr w 2012 r. zapłacimy 8-9 zł/litr. Wówczas było 10 godz. Teorii; dziś jest 30 godz. Teorii.
1400zł. : 3,50 zł/l = 400 litrów paliwa.
1250 zł. : 6,00 zł/l = 208 litrów paliwa.
Wartość kursu w stosunku do paliwa wtedy i dziś wynosi ok. 50%.
A gdyby do dzisiejszej ceny kursu (do każdej kat.) dodać 1000 zł? ZA DUŻO???
Egzamin praktyczny w WORD na kat. B kosztuje 112 zł – od lutego egzamin będzie kosztował 200 zł, a trwa średnio 1 godz. Przecież niektórzy nie wyjeżdżają z placu i “są lżejsi” w ciągu kilku minut o 112 zł, egzamin na kat. C+E dziś to 195 zł.
Dlaczego 1 godz. Jazdy na egzaminie państwowym na kat. B kosztuje 112 zł? Dlaczego niektóre WORD-y upadają przy takiej stawce? Czyżby 112 zł za godzinę jazdy było za mało? A może WORD-y mają więcej administracji? Po kilku lub kilkunastu latach szkolenia też będziesz miał tyle dokumentacji w przeliczeniu na 1 zatrudniona osobę.
Gdyby 1 godzina jazdy samochodem osobowym na kursie na prawo jazdy kat. B była skalkulowana na 100 zł x 30 godz. Jazdy + 500 zł za szkolenie teoretyczne, daje to kwotę 3500 zł.
W WORD-ach to 112 zł za 1 godz. Jazdy.
Cena kursu to nie tylko cena paliwa i to, co skonsumujemy. Pamiętać musimy, że z tej kwoty odłożyć trzeba także na nowy samochód (który musimy zmienić co kilka lat – a nikt nam do niego nie dołoży). Jeśli wszystko skonsumujemy, to za co kupimy nowy samochód? Za co uzupełnimy wyposażenie Sali wykładowej? Za co kupimy nowe materiały dydaktyczne?
Dlatego proszę Was o rzetelne i rozsądne przekalkulowanie nowej ceny w 2012 r.
Nie namawiam do zmowy cenowej, aby wszyscy mieli jednakową cenę, jednak do rozsądnego skalkulowania nowej ceny. Ceny muszą się różnić między poszczególnymi OSK, ponieważ nie każdy daje jednakowy standard szkolenia. Jednak, aby poziom szkolenia podnosić, trzeba mieć z czego zainwestować w OSK. Przy obecnych cenach jest to niemożliwe. Dziś jeden instruktor z biurem w teczce nie ma szansy na przetrwanie.
Kiedyś usłyszałem (mówiła mi to osoba ok. 20 lat wstecz, a dziś jest już na emeryturze), że za jej młodości prawo jazdy (kat. B – wtedy III kat.) kosztowało 1 do 2 miesięcznych pensji (wtedy było 12 godz. Jazdy i 60 godz. Teorii). Dziś, aby uzyskać kat. B, wystarczy najniższa pensja, a szkolenie praktyczne trwa 30 godz.
Urząd Kontroli Skarbowej
Czy pamiętacie jeszcze, że w tym roku po raz pierwszy w historii odwiedziły nas Urzędy Kontroli Skarbowej? Cieszysz się, że u Ciebie nie byli? Nie martw się – w następnych latach będą również u Ciebie. Będą sprawdzać wybrany rok z ostatnich 5 lat. Wiem, bo u mnie byli – a coś znaleźć muszą. Z czego zapłacisz? Na skontrolowane w 2011r. 108 ośrodków w 106 UKS znalazł 50 mln zł. Średnio prawie 50 tys. zł/OSK. Za jeden rok. Potem wrócą sprawdzić następne lata, bo dziura jest duża. Jeśli teraz zlikwidujesz ośrodek, to i tak przez 5 lat będziesz drżał, aby do Ciebie nie przyszli – a do takich przyjdą w pierwszej kolejności. Słyszałem, że pewien właściciel po otrzymaniu zawiadomieniu o kontroli przez UKS sprzedał wszystko i kupił bilet “w jedną stronę”. Chcesz być następny?
Szkoleniem kierowców zajmuję się ponad 20 lat. Przez ten czas “z niejednego pieca chleb jadłem” – pozostało mi jeszcze kilkanaście lat do emerytury. A emerytura będzie najniższa. Można – mamy w końcu wolny kraj – ubezpieczyć się na dodatkową emeryturę. Można pod warunkiem, że będziemy mieli z czego zapłacić składkę na dodatkowe ubezpieczenie chorobowe i emerytalne.
Pytam więc WAS wszystkich dlaczego:
- na Zachodzie 1 godz. Jazdy samochodem osobowym kosztuje kilkadziesiąt euro? Ceny utrzymania samochodu tam są niewiele wyższe niż u nas.
- tamtejszy instruktor odstawia samochód na serwis z byle czym, a nas na to nie stać?
- polski instruktor/właściciel OSK niejednokrotnie sam naprawia samochód?
- polski instruktor/właściciel OSK w Polsce pracuje ponad siły?
- polski instruktor/właściciel OSK nie może pozwolić sobie na coroczne wakacje?
- polski instruktor/właściciel OSK nie ma karty nauczyciela?
- polski instruktor/właściciel OSK nie dba o swoją godność, o swój autorytet? – czy zaniżona cena podnosi nasz wizerunek?
- polski instruktor/właściciel OSK nie ma czasu dla rodziny, dla własnych dzieci?
- polski instruktor/właściciel OSK chce się zestarzeć w samochodzie za najniższą emeryturę (kilkaset zł./m-c)?
- polski instruktor/właściciel OSK z ceną “idzie” w dół podczas gdy koszty rosną?
- polski instruktor/właściciel OSK nie myśli o SWOJEJ przyszłości?
- nas nie stać na zakup własnego symulatora choćby na kat. B (nie mówiąc już o symulatorze do kwalifikacji wstępnej), aby lepiej przygotować adepta do kierowania pojazdem?
A może ktoś nam dyktuje cenę? NIE! Przez tyle lat nie udało nam się doprowadzić do ceny minimalnej lub urzędowej, dlatego musimy sami o siebie zadbać. Nie patrzcie na “ogon” – zacznijcie patrzeć na najlepszych. A jakość niestety musi kosztować. Sądzisz, że jestem zdesperowany? A może ktoś zaczął właściwie myśleć także o Tobie? Ja chciałbym, abyśmy my wszyscy mogli uczciwie zarobić na dobre wyszkolenie przyszłych adeptów i godną starość. Czy dobrze wyszkolona osoba nie przynosi Tobie chwały? A starość? Przecież to czeka każdego z nas. I Ty też będziesz mieć moje lata. I też chciał(a)byś godnie żyć.
Pomyśl i TY o swojej przyszłości.
Dlatego przemyśl to wszystko od początku. Kalkulując nowa, cenę pamiętaj także o SWOJEJ WŁASNEJ JESIENI.
Dalej sądzisz, że kilkaset zł za kurs wystarczy? Jeśli tak – przeczytaj to wszystko jeszcze raz może czegoś nie zrozumiałeś?
Z wyrazami szacunku i życzeniami
Bożonarodzeniowymi oraz Noworocznymi
“aby lepiej nam się działo” w 2012 r. i następnych latach
Tadeusz Stępniak, skarbnik WSOSKiI kier. OSK instruktor nauki jazdy
Chciałbyś się podzielić wrażeniami? Napisz: skarbnik@stowarzyszenieosk.poznan.pl
P.S. Pozdrawiam i myślę, że nie pozostanie to bez oddźwięku.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez szerszon » poniedziałek 26 grudnia 2011, 13:54

Wszystko pieknie, tylko...
Znowu jakiś idiota poleci na grupona, aby konkurencje wyciąć...
I wszelkie ,poniekąd słuszne postulaty, pójda się....
Klient "rzondzi"
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez oskinstruktor » poniedziałek 26 grudnia 2011, 15:28

Niby prawda o tym kliencie..... tylko co my robimy żeby to zmienić?
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez szerszon » poniedziałek 26 grudnia 2011, 21:13

A co możesz zrobić, gdy trafia sie paru specjalistów, którym "starczy"....
U mnie kurs kosztuje 1400 i nie jest to Ameryka...
Co mogę zrobić poza niańczeniem kursanta ?
Dostosowaniem sie pod jego wolny czas ( jezdżę takze w niedzielę), prowadzeniem za rączkę krok po kroku przy całej biurokracji zapisu...
Na razie obserwuję cyrki z gruponem-jazdy co 2 tygodnie, obcinanie jazdy w kazdy mozliwy sposób...
Ale wychodzi jak zwykle...Mądry Polak po szkodzie...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez oskinstruktor » poniedziałek 26 grudnia 2011, 21:39

Ja mam na myśli coś odgórnego. Nie że my tu sobie coś pogadamy. Cały czas zadaję pytanie dlaczego (tak jak w liście kolegi) nie ma odgórnie ceny minimalnej za szkolenie? Niech mi nikt nie mówi o zmowach cenowych, czy że mamy wolny rynek, że to własna działalność gospodarcza i nikt nie może nam cen narzucać. Już to gdzieś kiedyś pisałem.... Stacje kontroli pojazdów, gabinety psychologiczne to też działalność prywatna i tam ceny mogą być odgórnie ustalone. Dlaczego nie w tym przypadku?

Całe te zmiany w sposobie egzaminowania zarówno teoretycznego jak i praktycznego nie wniosą żadnych zmian odnośnie bezpieczeństwa na drogach, jak próbuje się to wszystkim wmówić. Co z tego że ktoś teoretycznie będzie lepszy? Nic to nie zmieni!!! Tak jak i nowy projekt odnośnie "zaakcentowania luzu". Mogą sobie te projekty wsadzić w wiadome miejsce. Sprowadza się to do jednego. Nabicia dodatkowej kasy WORD-om, bo ludzie będą więcej razy zdawali egzaminy. Instruktorzy nadal będą się zajeżdżali bo żeby zarobić to trzeba tak pracować jak do tej pory pracujemy, nie zmieni się nic w sposobie szkolenia, nadal będzie uczenie pod egzamin a nie żeby kogoś nauczyć jeździć, tylko żeby Panu egzaminatorowi się podobało. Dlaczego tak piszę? Przykład z jednego z ostatnich "moich" egzaminów. Kierowca wyraźnie pokazuje ręką że przepuszcza, kursantka rusza i egzamin zostaje przerwany. Za co? Za to że nie powiedziała że korzysta z jego uprzejmości. W podsumowaniu Pan egzaminator powiedział, że gdyby to powiedziała to egzamin byłby kontynuowany. Bzdura, głupota, jeżdżenie na pokaz tak jak powiedziałem, bo ma mu się podobać. Nie chodzi o to żeby kursant myślał, tylko żeby pokazać że potrafi regułkę. Czemu? Bo to kolejny egzamin za który musi zapłacić 112 peelenów.


Jeżeli ktoś ma mądry pomysł żeby zmienić ten chory system służę pomocą. Wszyscy się użalali niedawno że orzełek odleciał z koszulek reprezentacji (i słusznie). Czemu nikt nie ruszy tego towarzystwa wzajemnej adoracji jakim jest nasz system egzaminowania? To tak samo skostniała konstrukcja jak PZPN. Sami wiecie jak to wygląda najlepiej. Może jednak komuś zależy na tym żeby było lepiej w trakcie uczenia i egzaminowania a potem bezpieczniej na drodze. Tak jak napisałem pomysły mile widziane a ja i nie tylko bo więcej jest osób myślących podobnie służą pomocą.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez szerszon » poniedziałek 26 grudnia 2011, 23:27

Oj tam, na temat egzaminowania to już sie naraziłem w moim autorskim wątku.
" Budzące wątpliwości....." :mrgreen:
Ta formułka ' przepuszcza korzystam ' moze być. Niestety takie są zachowania na egzaminie. Czasami muszą być teatralne.
Odgórna cena minimalna za godzine jazdy...czy za kurs.Chyba tutaj widziałbym pierwszy krok.
Załatwiłoby to równiez od razu kwestię długości pracy danego dnia.
Zwiekszenie minimalnej ilości godzin z 30 do 50.


Druga zmianą, moim zdaniem, powinno być zwiekszenie stażu jako kierowca, aby zostać instruktorem.
Trzy lata to kompletna pomyłka.Już prędzej po takim okresie mozna zostac egzaminatorem.
Nauczenie kogoś od zera do stanu jakotako, ze mozna wysłac na egzamin jednak wymaga troche doswiadczenia.
No i egzaminatorzy...
Według mnie powinni byc najpierw instruktorami.
Podejrzewam, ze egzaminowanie byłoby bardziej zbliżone do "życia".
I wcale nie łączy sie to ze zwiekszeniem zdawalności, ponieważ taki były instruktor szybciej sie kapnie czy dana osoba umie jeżdzić, czy tylko wykonuje poprawnie zadania egzaminacyjne w sobote o 6 rano.
Ale oczywiście nie pozbywałbym sie juz obecnych czynnych egzaminatorów- nowy nabór na nowych zasadach.
Powolna, ale systematyczna zmiana warty.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez Borys_q » wtorek 27 grudnia 2011, 14:55

Po pierwsze instruktor powinien być zatrudniany TYLKO I WYŁĄCZNIE na umowę o pracę, przepisy powinny regulować czas pracy i płatnego odpoczynku. Po drugie założenie osk powinno być obwarowane, podobnie jak licencja transportowa, zabezpieczeniem finansowym. Po trzecie większe wymagania dla instruktora prowadzącego (np 5 lat szkolenia), cena sama się wyreguluje.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Do przemyślenia przed nowym rokiem....

Postprzez oskinstruktor » wtorek 27 grudnia 2011, 22:03

Panowie dzięki za propozycje. Zaczyna mi się wątek podobać. Obiecuję że jutro dorzucę od siebie swoje propozycje bo dziś, dopiero skończyłem :evil: i nie mam już siły na cokolwiek a jutro trzeba znów być zwartym i gotowym.

Miłego wieczoru.

PS Kolejne uwagi innych osób mile widziane!!!
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik


Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości