Egzaminator do wywalenia z pracy?

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez ks-rider » wtorek 17 kwietnia 2012, 13:50

Taaaaaaa, zmienlo sie, :mrgreen: te zmiany to tez miedzy basnie mozna wlozyc.

Przepisy z dupy wziete nie dostosowane do dzisiejszych czasow co najwyzej aby zrobic schody.

Nie tak dawno znajoma zdawala kat. A na motocyklu kat A1 - przepisy zezwalaja - tylko zastanawiam sie w jakim celu zostaly stwozone przepisy o kategoriach PJ ?

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3801
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez oskbelfer » wtorek 17 kwietnia 2012, 21:01

ks-rider napisał(a):Przepisy z dupy wziete nie dostosowane do dzisiejszych czasow co najwyzej aby zrobic schody.

:wink:


a jaki np. przepis :)?
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez ks-rider » wtorek 17 kwietnia 2012, 23:18

Przeciez napisalem, nierktore osrodki egzaminacyjne egzaminuja na pojazdach obecnej Kat. A1, sprawdzenie motocykla / przygotowanie do jazdy. A o tym co ma byc to juz wogole nie bede zaczynal, bo kraniki do paliwa to chyba jeszcze w Bangladeszu.....

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3801
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez oskbelfer » wtorek 17 kwietnia 2012, 23:24

to co ma być to dopiero będe czytał jak wejdzie :) gdyż wiemy jak jest :)

a kranik w moim simsonie rocznki 1982 jest spoko :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez megamind » wtorek 08 maja 2012, 11:16

ks-rider napisał(a):Porusze ponownie,

kiedys w krainie za siedmioma gorami, za siedmioma rzekami lezala kraina w ktorej kursant zdawal na pojezdzie na ktorym sie uczyl, obok niego siedzial instruktor ktory go szkolil a pan egzaminator przyjezdzal do OSK jezeli nie tramwajem czy autobusem to innym srodkiem lokomocji i zasiadal na tylnym siedzeniu po prawej stronie.

Pytanie za trzy punkty, komu to przeszkadzalo ? Ktory debil zlikwidowal ta procedure ? I dlaczego nie robi sie nic, aby to przywrocic ? Zwlaszcza, ze

zdawalnosc by wzrosla a oblewanie kursantow za takie czy podobne niuanse wymarlo by smiercia naturalna !


:wink:


Zapomniałeś dodać, że wszyscy kursanci pod "dobrowolnym przymusem" zrzucali się na obiad i prezent /najczęściej flaszka dobrej wódki/ dla egzaminatora. Znam to z autopsji.
Zdawalność z części praktycznej była zazwyczaj 100%.
Dziwi mnie bardzo hołdowanie takiej patologii.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez ks-rider » wtorek 08 maja 2012, 12:20

megamind napisał(a):Zapomniałeś dodać, że wszyscy kursanci pod "dobrowolnym przymusem" zrzucali się na obiad i prezent /najczęściej flaszka dobrej wódki/ dla egzaminatora. Znam to z autopsji.
Zdawalność z części praktycznej była zazwyczaj 100%.
Dziwi mnie bardzo hołdowanie takiej patologii.


Zarowno z kregu moich znajomych jak i kregow moich rodzicow, ktorzy w tym systemie zdawali, nie slyszalem aby ktokolwiek zrzucal sie na cokolwiek, jedyny przypadek o ktorym chodzily pogloski to, ze ( z mego kursu 36 osob ) jedna pani nadstawila dupsko - pytanie ile w tym prawdy ?

Dziwi Cie, ze zdawalnosc byla wyzsza ? Moze z tego powodu, ze kiedys szkolono jak jezdzic, mimo mniejszej liczby godzin ( ja mialem 25 - fakt, na ulicach bylo mniej pojazdow ). Egzaminator mial prawo wprowadzic abiturieta w blad podajac falszywe informascje na temat prawo czy lewoskretu - w ulice jednkierunkowa na zakaz wjazdu. Kazal sie zatrzymac za zakazie parkowania i postoju i innych sztucukach. ( W " Daleko od szosy " mozna to obejrzec - egzamin na kat D ).

Moze wtedy tez wsrod mlodziezy bylo mniej patologi lub mieczactwa a wiecej pilnosci a co wazniejsze checi - ogolne mniej wtornego debilizmu, bo biedniej niz obecnie bylo.
ks-rider
 
Posty: 3801
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez megamind » wtorek 08 maja 2012, 13:51

Jak napisałem wyżej znam sprawę z autopsji. Zdawałem w latach osiemdziesiątych i tak to wyglądało i zupełnie nikogo nie dziwiło. Też się dorzucałem w przekonaniu, że tak to po prostu jest. Zresztą w tamtych czasach większość rzeczy załatwiało się za pomocą "prezentów".
Co do zdawalności - pamiętam, że zdała nawet dziewczyna, która wyjeżdżając z placu wymusiła pierwszeństwo - zdziwiło mnie to bardzo, pewnie dlatego pamiętam.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Re: Egzaminator do wywalenia z pracy?

Postprzez ks-rider » wtorek 08 maja 2012, 18:10

Bo baby zawsze maly latwiej :mrgreen: Ja zdawalem w '78 i tak jak mowie, czegos takiego w przypadku nie bylo. Prezenty jednak nie zalatwialy wszystkiego.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3801
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości