potrącenie pieszego na egzaminie

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez siara41 » piątek 14 września 2012, 23:17

Panie oskbelfer przykład: na egzamin zgłasza się kobieta w 9 miesiącu ciąży i w trakcie egzaminu zaczyna rodzić i za nic w świecie nie chce zrezygnować z egzaminu. Jaki wynik i powód przerwania egzaminu egzaminator ma wpisać? Może egzaminator powinien poczekać na nią chwilę pod szpitalem, bo inaczej marszałek będzie zły.
siara41
 
Posty: 24
Dołączył(a): piątek 27 października 2006, 11:12
Lokalizacja: Warszawa

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez siara41 » piątek 14 września 2012, 23:43

a tak na marginesie to chyba opinia o koledze: cyt."Na forum pisałem bo chcialem od was wsparcia i potwierdzenia mojej oceny . Akuratnie skov i rusel dość dokładnie wyrazili swoje zdanie w sposób konkretny i rzeczowy bez wymądrzania i ironicznych komentarzy . czego niestety nie mogę powiedzieć o twoich - oskbelfer , no ale czegóż innego można sie było spodziewac."
Troszkę poczytałem jak Pan oskbelfer zalecił i rzeczywiście coś więcej się dowiedziałem. Te uśmieszki po każdym cytacie są żenujące. Pozdrawiam i życzę globalnego spojrzenia na 217, a nie tylko pod kątem prawnym, bo egzaminator nie jest sądem i nie wydaje wyroków.

( w instrukcji żelazka też nie jest napisane, że można nim oklejać meble okleiną)
siara41
 
Posty: 24
Dołączył(a): piątek 27 października 2006, 11:12
Lokalizacja: Warszawa

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez oskinstruktor » sobota 15 września 2012, 00:07

Przepraszam że się wtrącam bo nie do mnie było skierowane pytanie ale czemu egzaminator ma przerwać owej kobiecie egzamin skoro ona nie chce? To pierwsza sprawa......a druga. Nie porównujmy sytuacji ewentualnego porodu, co jest następstwem naszego zachowania (co prawda wcześniejszego ale naszego ;) ) z kolizją spowodowaną z nie naszej winy.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez rusel » sobota 15 września 2012, 10:11

co by było, gdyby za chwilę po rozpoczęciu kontynuacji egzaminu nie z Waszej winny doszło do wypadku drogowego gdzie osoba została by poszkodowana i i w prokuraturze tłumaczyła się, że była w szoku i dlatego zgodziła się na kontynuowanie egzaminu. Jak by się kolega wytłumaczył, że dopuścił osobę do dalszego prowadzenia pojazdu jako kierujący. Przypominam o sprawności psychicznej


wina egzaminatora to wina egzaminatora bez wzgledu czy kursant byl w szoku czy nie, wyobrazam sobie co by bylo gdybym przerwal osobie egzamin mimo woli i checi dalszej jazdy choc z pewnymi watpliwosciami, dlatego zadalem jej pytanie czy czuje sie na silach jechac dalej, nie moge tylko ze wzgledu na okolicznosci stwierdzic ze nie moze dalej kierowac pojazdem bo jest w szoku, od momentu kolizji do czynnosci funkcjonariuszy minela godzina wiec byl czas zeby w pewnym stopiniu ochlonac, dla mnie to tez trudna sytuacja bo egzamin trwal nadal mimo bledu kursanta bo brak plynnosci jazdy dal początek zdarzen ale jego dzialanie nie bylo gwaltowne wiec nie moglo stwarzac zagrozenia wobec innych uczestnikow, przerywam=skarga=marszalek=potworka, przerywam ze wzgledu na szok=skarga=marszalek=powtorka tak to widze
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez skov » sobota 15 września 2012, 10:15

oskinstruktor napisał(a):Przepraszam że się wtrącam bo nie do mnie było skierowane pytanie ale czemu egzaminator ma przerwać owej kobiecie egzamin skoro ona nie chce?


przecież może urodzić i dokończyć egzamin :D
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1411
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez oskbelfer » sobota 15 września 2012, 15:42

a tak na marginesie to chyba opinia o koledze: cyt."Na forum pisałem bo chcialem od was wsparcia i potwierdzenia mojej oceny . Akuratnie skov i rusel dość dokładnie wyrazili swoje zdanie w sposób konkretny i rzeczowy bez wymądrzania i ironicznych komentarzy . czego niestety nie mogę powiedzieć o twoich - oskbelfer , no ale czegóż innego można sie było spodziewac."
Troszkę poczytałem jak Pan oskbelfer zalecił i rzeczywiście coś więcej się dowiedziałem. Te uśmieszki po każdym cytacie są żenujące. Pozdrawiam i życzę globalnego spojrzenia na 217, a nie tylko pod kątem prawnym, bo egzaminator nie jest sądem i nie wydaje wyroków.

( w instrukcji żelazka też nie jest napisane, że można nim oklejać meble okleiną)



Panie siara41 żelazko to ni eegzamin państwowy na prawo jazdy.

Takie lużne podejście do przepisów powoduje że jakiś "luźny urzędnik" w skarbówce nakłada na podstawie "widzimiesie" grzywny na podatnika (widzimy to w TV) a potem po latach obywatel odzyskuje pieniądze na drodze sądowej -------oczywiście z naszych kieszeni,

Egzaminator ma rzetelnie przeprowadzić egzamin - a jesli są wątpliwości i sytuacje ocenne powinien oceniać z korzyścią dla osoby egzaminowanej.

Jaka to korzyść że wpiszesz Pan komuś X, kiedy ten ktoś chce kontynuować egzamin ?

Panie siara41 raz przeszkadza Panu komentzarz oskinstruktor, drugi raz oskbelfer - teraz bez usmuiechu - bo siarze to również przeszkadza.

Panie siara41 - decyzja typu X w sytuajciach o jakich tutaj dystkutujemy może skutkować odwołaniem do marszałka i racja będzie przyznana osobie egzaminowanej.

I będzie to bardzo słuszna decyzja - ponieważ egzaminator ma staosować prawo, a nie widzimisie egzaminatora.

Przeczytaj Pan Panie siara41 co pisałem na temat X i co ja zrobiłbym w takiej sytuacji, a potem bierz się Pan za krytykę :)

Druga uwaga -- możesz Pan swoje myśli przelać w jednym wątku - a nie tworzyć postów jeden pod drugim --- Pewnie Pan do tego dojdziesz po uwagach moderatorów :)

Teraz rada Panie siara41 - nowe rozporządzenie 995 zastąpi 217 - poczytaj Pan uważnie co i jak tam napisano --- dotyczy między innymi oznaczenia X, według mnie nowe rozporządzenie jest bardziej "precyzyjne" od 217 i może Pana spotkać wielkie rozczarowanie pomimo 6 letniego doświadczenia zawodowego w egzaminowaniu :)

A tak z ciekawości - przed egzaminowaniem szkoliłeś Pan ludzi czy jesteś Pan takim egzaminatorem z ulicy :) ?

Nie myślę za nic przepraszać Panie siara41 - bo w żadnym miejscu niepopełniłem żadnej niestosowności wobec Pańskiej osoby, a to co piszą na forum o mnie lata mi wokół komina - wieć wrzuć Pan na luz Panie siara41:)
Mam wrazenie że chciałeś Pan błysnąć na forum a tu jakiś oskinstruktor i jakiś oskbelfer robią Panu siarze41 volte :)

:) ta buźka to poprostu uśmiech Panie siara41

ironicznie w moim wykonaniu usmiecham się tak :mrgreen:
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez egzekutor » niedziela 23 września 2012, 11:34

Witam.
Przeczytałem wszystkie wpisy, dotyczące tego wątku. Zauważyłem, że temat przewodni zszedł na drugi plan.
O tym, jaką decyzję podjąć w przypadku potrącenia przez osobę egzaminowaną pieszego na egzaminie - decyduje egzaminator prowadzący egzamin, a nie instrukcja egzaminowania. Instrukcja jest jedynie "scenariuszem" egzaminu, natomiast egzaminator jest jego "reżyserem", mającym za zadanie realnie ocenić wiedzę i umiejętności osoby egzaminowanej.
Przedstawię przykłady, gdzie sztywne respektowanie Instrukcji, stałoby się sztuczne i krzywdzące.
Przerwanie egzaminu i wystawienie oceny negatywnej, za sprawą:
* niezastosowania się do sygnalizacji świetlnej - w przypadku nieznacznego wjazdu za sygnalizator nadający sygnał czerwony, gdy jadący z tyłu pojazd uprzywilejowany, próbuje "przebić się" przez skrzyżowanie;
* niezastosowania się do znaku P4 - w sytuacji, gdy bezpieczne ominięcie źle zaparkowanego pojazdu wymaga najechania na linię;
* kolizji drogowej - w przypadku, najechania na tył pojazdu egzaminacyjnego przez inne auto, gdzie osoba egzaminowana swoim zachowaniem nie przyczyniła się do powstania zdarzenia.
Twardogłowi egzaminatorzy, którzy przez pryzmat zapisów Instrukcji, w taki sposób ocenialiby przysposobienie osoby egzaminowanej do samodzielnej jazdy - zostaliby szybko "postawieni do pionu" przez nadzór wewnętrzny czy zewnętrzny.
Pamiętam jak dziś swój egzamin weryfikacyjny kategorii B sprzed kilku lat. Sytuacja dotyczyła jazdy w ruchu drogowym i skrętu w lewo na skrzyżowaniu. Kierujący wykonując manewr delikatnie najechał tylnim lewym kołem na linię podwójną. Przerwałem mu egzamin i ustaliłem wynik, za niezastosowanie się do znaku P4. Egzaminator z Komisji powiedział do mnie "jak będziesz Pan tak oceniał egzaminy, to będziesz miał g..., nie zdawalność", nakazał kierującemu dalszą jazdę, a mi dalsze ocenianie. Dzisiaj znam się z moim ówczesnym weryfikatorem i jestem mu wdzięczny, że wówczas przywołał mnie do porządku i dał ostrą reprymendę.
Widziałem, że rozgorzał również temat przerwania egzaminu z wynikiem „X”. Nie uczestniczyłem w poprzednich dyskusjach na ten temat i przyznaję, że nie odszukiwałem ich w archiwum forum. Przytoczę poniżej realne przykłady, które wydarzyły się na egzaminie, gdzie przerwano egzamin, wystawiając wynik „X”. Nie rozumiem Kolegów uznających, że odmowa przeprowadzenia egzaminu w oparciu o par.30 ust.3 pkt. 4, (warunki atmosferyczne lub inne przyczyny uniemożliwiają prowadzenie egzaminów) – nie może mieć miejsca po rozpoczęciu egzaminu (czyli nastąpiłoby de facto jego przerwanie). A oto przykłady:
*egzamin kategorii D – WORD dysponuje jednym pojazdem egzaminacyjnym, który podczas jazdy w ruchu drogowym ulega awarii silnika, wymagającego naprawy w specjalistycznym zakładzie;
*na skutek kolizji drogowej, niezawinionej przez osobę egzaminowaną, ucierpiała ona, doznając wstrząśnienia mózgu. Karetka zabrała ją na obserwację do szpitala;
*w czasie zimowego egzaminu na placu manewrowym, osoba egzaminowana sprawdzała poziom płynu chłodzącego, pod pokrywą komory silnika. Stojący obok niej egzaminator poślizgnął się, wpadając na osobę egzaminowaną. Oboje upadli na ziemię. Zdająca na skutek upadku, złamała rękę.
Praktycy wiedzą, że System nie pozwoli uczestniczyć w losowaniu kolejnych osób, egzaminatorowi, który nie rozliczył poprzedniego egzaminu.
Wracając do tematu przewodniego:
Wypadek drogowy, szczególnie ten, w którym zostaje ranny lub zabity inny uczestnik ruchu, staje się przeżyciem zostawiającym trwały ślad w psychice. Po chwili przychodzą do kierującego myśli, czy mógł zrobić coś więcej, by do tego zdarzenia nie doprowadzić.
Potrącenia pieszych zdarzają się również na egzaminie państwowym. Doświadczony egzaminator zdaje sobie sprawę, jak wielka trauma jest to dla kierującego. Dopuszczenie do kontynuacji egzaminu osoby po takich przeżyciach - staje się wielkim ryzykiem. Na skutek wypadku, można podejrzewać, że osoba egzaminowana utraciła odpowiednią sprawność psychiczną. O takich sytuacjach, mówi się chociażby na zajęciach psychologii kursu dla egzaminatorów.
W mojej ocenie słusznie zadecyduje egzaminator, nie pozwalając dalej prowadzić pojazdu osobie egzaminowanej. Egzaminator podejmie też decyzję odnośnie wyniku:
„n” – jeżeli zachowanie osoby, przyczyniło się do powstania zdarzenia;
„X” – jeżeli zachowanie osoby, nie przyczyniło się do powstania zdarzenia;
„P” - jeżeli zachowanie osoby, nie przyczyniło się do powstania zdarzenia, a wszystkie zadania egzaminacyjne zostały poprawnie zrealizowane (egzamin nie musi zakończyć się na placu WORD)
egzekutor
 
Posty: 19
Dołączył(a): poniedziałek 23 listopada 2009, 11:42

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez oskbelfer » niedziela 23 września 2012, 14:25

Bardzo dobry post, widać że egzekutor Wie o czym pisze :)


Polemizowałbym z oznaczeniem X - poprostu nie zgadzam się z taką interpretacją, ale o moim X już pisałem, więc nie będę powielał wkoło tego samego.

Dodam jedynie że "995" znacznie lepiej reguluje kwestie X-a :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez skov » niedziela 23 września 2012, 16:47

egzekutor napisał(a):Nie rozumiem Kolegów uznających, że odmowa przeprowadzenia egzaminu w oparciu o par.30 ust.3 pkt. 4, (warunki atmosferyczne lub inne przyczyny uniemożliwiają prowadzenie egzaminów) – nie może mieć miejsca po rozpoczęciu egzaminu (czyli nastąpiłoby de facto jego przerwanie). A oto przykłady:
*egzamin kategorii D – WORD dysponuje jednym pojazdem egzaminacyjnym, który podczas jazdy w ruchu drogowym ulega awarii silnika, wymagającego naprawy w specjalistycznym zakładzie;
*na skutek kolizji drogowej, niezawinionej przez osobę egzaminowaną, ucierpiała ona, doznając wstrząśnienia mózgu. Karetka zabrała ją na obserwację do szpitala;
*w czasie zimowego egzaminu na placu manewrowym, osoba egzaminowana sprawdzała poziom płynu chłodzącego, pod pokrywą komory silnika. Stojący obok niej egzaminator poślizgnął się, wpadając na osobę egzaminowaną. Oboje upadli na ziemię. Zdająca na skutek upadku, złamała rękę.


problem jest natury formalnej wynikającej z zapisów instrukcji. Wiemy że "instrukcja" idealnym aktem prawnym nie jest ani tak szczegółowym coby określić wszystkie sytuacje na drodze.
Formalnie odmawia się czegoś co się jeszcze nie zaczęło a wszystkie sytuacje opisane powyżej to przerwanie trwającego egzaminu , których "instrukcja" nie przewidziała i trzeba kombinować. W momencie awarii jedynego autobusu nie można wpisać ani P ani N. Więc logicznym zostaje X i notatka służbowa z opisem sytuacji.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1411
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez MEL » niedziela 23 września 2012, 21:53

Chyba jednak zostanę oportunistą w tym przypadku i zgodzę się tu w 100% z egzekutorem :)
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez rusel » niedziela 23 września 2012, 22:35

Doświadczony egzaminator zdaje sobie sprawę, jak wielka trauma jest to dla kierującego


psycholog transportu pieknie to wyjasni, jakis znawca z nieocenionej komisji rowniez ale w praktyce nie wyobrazam sobie egzaminatora ktory po kolizji z przyczyn innych niz z bezposredniego zachowania kursanta powie "cos Pan jakis blady, nie moze Pan jechac w takim stanie dalej, przesiadka" bez zgody osoby ktora sama wie najlepiej czy jest w stanie i ma chęć prowadzic egzaminator nie jest wladny tego sprawdzic, ocenic i udowodnic. Trudno tez udowodnic ze wzgledu na dalszy przebieg egzaminu czy zachowania osoby egzaminowanej wynikaja z dalszej obecnosci na egzaminie i "dodatkowego" stresu, napewno nie wynikaja z przymusu uczestniczenia bo o to dla swietego spokoju najlepiej zapytac przed kamerą a nie wychodzic poza swoje kompetencje bo w takim przypadku będą one "teoretyczne"
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez oskbelfer » poniedziałek 24 września 2012, 11:19

oczywiście rusel również ma rację :)
rozkminiamy temat "X" oraz tego co dzieje sie w głowie osoby zdającej, zapominając że jest jeszcze głowa egzaminatora czy na nauce jazdy głowa instruktora, kórzy kolizję przeżywają tak samo jak "kursant", a może i bardziej - bo zapewne pierwsza myśl jaka nam przychodzi do głowy - to pytanie czy "ja" zrobiłem wszystko by nie dopuścić do "sytuacji" pomimo, że wina jest zupełnie poza "samochodem eLki".

Wytrawny instruktor czy egzaminator pierwsze pytanie jakie powinien zadać to czy "wszysto z Tobą w porządku, nic Ci nie jest ?", a dopiero potem "cała reszta formalna".

Osobiście również miałem takie sytuacje, zarówno na eLce osk jak i eLce egzaminacyjnej.
Wysiadamy z auta, wzywam Policję i mówię do osoby - to nie Pana/Pani wina - nie ma tutaj żadnego błędu, wszystko jest do tej chwili pozytywnie, musisz podjąć decyzje (i tłumacze - co mówi instrukcja), teraz czekamy na Policję, kiedy załatwią formalności w aucie do kamery zadam Ci pytanie czy chcesz kontynuowac czy przerwać egzamin)

Nie wiem jak w innych wordach, w moim zanim dojedzie Policja na miejscu jest pracownik techniczny z zastepczym autem (jelsi jest potrzebne), koordynator, nadzorujący, dyrektor lub wice...
Nie było sytuacji by osoba egzaminowana i egzaminator byli pozostawieni sami sobie.

Zresztą podjeżdzają (czasem ? czasami) koledzy instruktorzy i pytają czy nie trzeba pomóc :) ?

Sa takie wordy i są tacy instruktorzy :) To nie fikcja - to życie :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: potrącenie pieszego na egzaminie

Postprzez MEL » poniedziałek 24 września 2012, 19:32

Moje doświadczenia, apropos wjazdów w tyłek, z fotela instruktora są różne. Generalizując wiem, że kursant po "przygodzie" nie jest w stanie już prowadzić pojazdu, ponieważ jego koncentracja i spostrzegawczość radykalnie się pogarszają, nie mówiąc tu już w ogóle o używaniu mózgu podczas jazdy. To jest generalizowanie. Są oczywiście wyjątki.

Można tu również pobawić się w kategoryzację kolizji. Lekkie 'pyknięcie' raczej nie wpłynie zbytnio na osobę kierującą. Ostre walnięcie, gdzie z podłogi w bagażniku robi się już blacha trapezowa, może, a raczej na pewno wpłynie na dalszy przebieg jazdy w ruchu d.

Ja np. takie 'pyknięcia' załatwiam raczej (pod warunkiem, że sprawca kolizji nie protestuje) w sposób polubowny, bez udziału mundurowych. Wiadomo- oświadczenie, podpis gościa i heja dalej. Jeżeli natomiast jest ostro i w dodatku sprawca się panoszy, albo ogólnie jest cwany to wzywam. W pierwszym przypadku kursant pojedzie dalej i dotrwa do końca jazdy, ale za to w drugim to już jest ...... .

Nie wiem jak to musi wyglądać podczas egzaminu ale czytając oskbelfer'a wnioskuję, że ZAWSZE wzywa policję. W czasie oczekiwania osoba egzaminowana na pewno traci równowagę psychiczną i zdrowy rozsądek, który byłby potrzebny w dalszej części niedokończonego egzaminu. Więc po kontynuacji pewne pieniążki dla WORD'u.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości