Plac dla samobójców ?

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez lindor » niedziela 24 lutego 2013, 10:33

Nie rozumiem dlaczego tą pomoca merytoryczną nie mogliby służyć osoby posiadające uprawnienia egzaminatora ale nie będące zatrudnione w WORD.

Czy samo to, że ktoś ma szczęście (różnorako rozumiane...) i znajdzie etat w WORD to nagle staje się bardziej kompetentna osobą do uczestnictwa w tych kontrolach?

ps. zwróćcie uwagę, że art 43 nie określa, że tym przedstawicielem WORD musi być egzaminator :). Być może powstanie jakieś dodatkowe partyjne stanowisko dla jakiegoś wybitnego specjalisty w WORD... :)))
lindor
 
Posty: 106
Dołączył(a): niedziela 13 marca 2011, 23:21

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez oskbelfer » niedziela 24 lutego 2013, 11:34

lindor napisał(a):Nie rozumiem dlaczego tą pomoca merytoryczną nie mogliby służyć osoby posiadające uprawnienia egzaminatora ale nie będące zatrudnione w WORD.

Czy samo to, że ktoś ma szczęście (różnorako rozumiane...) i znajdzie etat w WORD to nagle staje się bardziej kompetentna osobą do uczestnictwa w tych kontrolach?

ps. zwróćcie uwagę, że art 43 nie określa, że tym przedstawicielem WORD musi być egzaminator :). Być może powstanie jakieś dodatkowe partyjne stanowisko dla jakiegoś wybitnego specjalisty w WORD... :)))


1. Lindor, co tu jest do rozumienia ---- jest to zapisane w UoKP

2. Może znajdziesz etat w WORD i wtedy...., co bedziesz wówczas pisał ?

3. Art 43 może i nie określa, ale wsakzuje o merytorycznej pomocy ------- więc jeśli z WORDU ---- to kto ma iść sprzataczka, pracownik techniczny od obsługi sprzętu ?
Na kontrolę pójdzie najpewniej albo nadzorujący (którego funkcja została teraz zniesiona, albo koordynator, albo informatyk w zakresie kontroli "swojej działki")

Można założyć jeszcze że: 30 egzaminatorów może wziąć powiedzmy po 6 osk (wtedy z 6 osk bedą wykluczeni podczas egzaminu) . Wiadomym jest, ze są bardzo duże osk, duże osk, średnie osk, małe osk, bardzo małe osk oraz osk "krzaki" ------- biorąc taki podział --- móżna każdemu egzaminatorowi przypisać stosownie po jednym osk z każdej grupy --------- co sie wówczas dzieje ? Nc się nie dzieje, gdyż wykluczenie z jednego bardzo dużego osk po jednym egzaminatorze jest do przełknięcia przez word.


Inną kwestią jest finansowanie pracy "kontrolera" - starosta będzie musiał zapłacić wordowi, a znając życie każdy starosta jest "biedny jak mysz kościelna"

Może więc wybitni specjaliści, kórzy nie są zatrudnieni w wordzie, a posiadają wiedzę merytoryczną znajdą bezpośrednie zatrudnienie u starostów z pslu, pisu, po, sld, ruchu palikota, pjn czy sp.....

być moze jak są emerytami mundurowymi będzie im łatwiej wpaść na etat, podobnie jak to bywało w wordach ------ naczelniki, poruczniki, majory, funkcjonariusze mo i póżniejszej policji.... etc.....
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez ks-rider » niedziela 24 lutego 2013, 11:35

oskbelfer napisał(a):1. ...udając się na kontrole osk z ramienia starostwa po uzgonieniu z dyrektorem wordu, przeczepią dokładnie karty jazd w kontekscie godzin realizacji przez poszczegolnych instruktorów i ich uprawnień....

między innymi profil kandydata oraz zgłasznie "kursów" do starostw miało wyeliminować taki przypadki....

2. inną parą kaloszy jest lekkomyślność -- gdy coś wydarzy się kursantowi ---- toż to już kryminał....

temat znany i mysle że coraz bardziej wyprowadzany na prostą ....


1. papiery to jedno, a praktyka jazdy u szkolacego to drugie.

2.Probleem w tym, ze nie jedno OSK nie przewiduje zadnego wyjazdu z kursanzem w teren zabudowany, ich szkolenia ograniczaja sie jedynie do placu. Pozniej egzaminator zbiera zniwo, ze egzaminowany przy 50 km/h wjezdza w stojaca przyczepe ( opisywane w Swiat Motocykli na poczatku roku 2000 ), bo niewie jak w takim czy podobnym przypadku zareagowac. Kursant podpisuje to co mu sie pod nos podstawia i nie zadaje pytan. Kto w takim przypadku poniesie wies konsekwencje ? Instruktor czy egzaminator ?

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3786
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez oskbelfer » niedziela 24 lutego 2013, 11:50

ks-rider, a jeżeli kierowca z 5, 10 czy 30 letnim stażem powoduje wypadek, to kto odpowiada i zbiera żniwo ?

instruktor, egzaminator czy kierowca ?

1. czy miałbyś jako instruktor czyste sumienie wypuścić kogoś na egzamin motocyklowy szkoląc go jedynie na placu manewrowym ?

2. czy pomyślałbyś może tak - podbiłem "gostkowi" zaświadczenie, a niechaj idzie, może "uda" mu się zdać, może nie zna moich dzieci i nie zabierze ich jako pasażera

krótko ---- poczucie odpowiedzialności i wyobraźnia.

Instruktor ma wyszkolić, a egzaminator ma sprawdzić ---- ktoś kto nie umie jeżdzić powinien się doszkolić i dopiero wrócic na egzamin, niestety nie wszycy to rozumieją.....

nawet ustawodawca zlikwidował doszkalanie po 3 "egzaminacyjnych lufach" i to jest niepokojące....
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez x098 » niedziela 24 lutego 2013, 13:24

oskbelfer napisał(a):nawet ustawodawca zlikwidował doszkalanie po 3 "egzaminacyjnych lufach" i to jest niepokojące....

Jasne że, to jest niepokojące bo to jest zrobione aby wordy miały zapewniony stały dopływ kasy.
Doskonale wiecie i pisarze ustawy też wiedzą że jest mnóstwo tłuków którzy nie rozumieją i nie zrozumieją i nie dotrze do nich że, mają jakieś braki w umiejętnościach, więc w związku z tym że, za łapówkę to już prawie nie możliwe to na siłe będą próbowali zdać na zasadzie może się uda


Panie i Panowie idę o zakład że, najdalej za 3 lata będą rekordy Wszechświata bite w polsce pod względem ilości niezdanych egzaminów
Ostatnio zmieniony niedziela 24 lutego 2013, 14:03 przez x098, łącznie zmieniany 1 raz
Nie mówię czego nie myślę, mówię co myślę.
x098
 
Posty: 324
Dołączył(a): wtorek 25 sierpnia 2009, 14:43

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez ks-rider » niedziela 24 lutego 2013, 13:38

oskbelfer napisał(a):ks-rider, a jeżeli kierowca z 5, 10 czy 30 letnim stażem powoduje wypadek, to kto odpowiada i zbiera żniwo ?

instruktor, egzaminator czy kierowca ?

1. czy miałbyś jako instruktor czyste sumienie wypuścić kogoś na egzamin motocyklowy szkoląc go jedynie na placu manewrowym ?

2. czy pomyślałbyś może tak - podbiłem "gostkowi" zaświadczenie, a niechaj idzie, może "uda" mu się zdać, może nie zna moich dzieci i nie zabierze ich jako pasażera

krótko ---- poczucie odpowiedzialności i wyobraźnia.

3. nawet ustawodawca zlikwidował doszkalanie po 3 "egzaminacyjnych lufach" i to jest niepokojące....


Pieknie napisales, tylko niestety nie pokrywa sie to z realem, przynajmniej w wiekszosci przypadkow. Na forach motocyklowych sa ludzie ktorzy podchodza do tego tematu z najwieksza sumiennoscia, tyle, ze tych zlicze ich na moich wszystkich palcach. Pozostaje pytanie, co z reszta ? Maja tyle pracy, ze swoja mootocyklowa pasje pozostawiiaja w swoich czterech scianach ? Moze i tak, tylko znowu pytanie ilu takich jest ?

1.Nie szkole duzo motocyklistow, bo robi to niestety moj kierownik szkoly, co najwyzej od czasu do czasu zalapie sie na kat. A1. Kat. A szkole w innej szkole po moich godzinach, niestety taki lajf. Jak do tej pory zaden kursant ktory wyszedl z pod mojej reki nie podchodzil powtornie do egzaminu to raz, a dwa, ze nie szkole pod egzamiin, tylko ucze jazdy. Kazdy moj kursant kat. A zalicza naprawde spory program szkoleniowy, i z regoly nie konczy sie na 20 – tu godzinach, raczej plus minus jeszcze 10 dochodzi.

2.Nigdy nie licze na drapane, ide na pewniaka.

Poczucie odpowiedzialnosci – sumienie, dla niejednago to slowo bez znaczenia. Wyobraznie, hmmmm smiem twierdzic, ze wiekszosc szkolacych kat. A niestety jej niema, inaczej byli by przy kursancie kreconcym 8 – mki oraz wyjezdzali by ze swoimi kursantami na ulice.

3. to bardziej niz niepokojace.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3786
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez ks-rider » niedziela 24 lutego 2013, 13:43

x098 napisał(a):Panie i Panowie idę o zakład że, najdalej za 3 lata będą rekordy Wszechświata bite w polsce pod względem ilości niezdanych egzaminów


W przypadku kat. A moglo by to byc prawda, tyle, ze jak juz wielokrotnie pisalem, rynek szybko i skutecznie wykluczy OSK z " nie motocyklowym " podejsciem, Czepiacz napisalby - szmaciarzy.

idac dalej tym tropem, kursant nie idiota, swoj rozum ma. Jezeli widzi, ze potraca pacholki podczas przejazdu podczas nauki, to na egzaminie nie bedzie inaczej, trzeba mu to tylko powiedziec / uswiadomic i jest to latwiejsze niz zabrac kociakowi miske z mlekiem.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3786
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez x098 » niedziela 24 lutego 2013, 14:17

ks-rider napisał(a):
idac dalej tym tropem, kursant nie idiota, swoj rozum ma. Jezeli widzi, ze potraca pacholki podczas przejazdu podczas nauki, to na egzaminie nie bedzie inaczej, trzeba mu to tylko powiedziec / uswiadomic i jest to latwiejsze niz zabrac kociakowi miske z mlekiem.

:wink:


Faktycznie z kat.A nie będzie tak źle. Zwyczajnie jak do gostka nie dotrze że ma braki to porządnie wyglebi jak zaboli to jest szansa że, zrozumie
Obawiam się o kat.B Czy nie spotkałeś osoby do której nie dociera że, musi pracować nad umiejątnościami? Bo ja spotkałem takie osoby (co prawda jest ich niewiele ale są)
Nie mówię czego nie myślę, mówię co myślę.
x098
 
Posty: 324
Dołączył(a): wtorek 25 sierpnia 2009, 14:43

Re: Plac dla samobójców ?

Postprzez ks-rider » niedziela 24 lutego 2013, 15:18

x098 napisał(a):Faktycznie z kat.A nie będzie tak źle. Zwyczajnie jak do gostka nie dotrze że ma braki to porządnie wyglebi jak zaboli to jest szansa że, zrozumie
Obawiam się o kat.B Czy nie spotkałeś osoby do której nie dociera że, musi pracować nad umiejątnościami? Bo ja spotkałem takie osoby (co prawda jest ich niewiele ale są)


Baaaa, powiem, ze zalezy to od polozenia szkoly wzgledem lepszych cza gorszych dzielnic. W dobrm rejonie gdzie rodzice sa zamozniejsi dzieci mysla inaczej i dostepniejsze sa na argumenty szkolacego. W takich przypadkach dokupienie godzin nie stanowi najmniejszego problemu.

W odwrotnym przypadku czesto spotykam sie z tym, ze jest suma X ktorej kursant nie moze przekroczyc i chcac nie chcac nie chcac nie my wyjscia i musi na ten egzamin pojsc. dalsze losy kursanta nieznane.

Mam to szczescie, ze gdy kursant nudzi oo egzaminie ( a nie jest jeszcze gotowy ) to jade z nim trase, po ktorej ma niezla zagwozdke, bo w ciagu 45 min oblac 25 ryzy nie przechodzi po psychice ot tak sobie.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3786
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości