Trotyl

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Trotyl

Postprzez oskinstruktor » środa 22 maja 2013, 23:50

Jasne że nie. Nie jeden raz tu pisałem jakie mam podejście do egzaminatorów, bynajmniej "moich rybnickich". Na temat innych się nie wypowiadam bo nie znam.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Trotyl

Postprzez szerszon » czwartek 23 maja 2013, 06:41

oskinstruktor napisał(a): Na temat innych się nie wypowiadam bo nie znam.

Z nieukrywana niechęcią :wink: muszę stwierdzić,że "moi warszawscy" też się zmienili zdecydowanie na plus.
Nawet nie mam teraz za bardzo do któregoś sie przywalić.
Ale to trzeba poznać od środka.
A co może wiedzieć taki "dziennikarz" na podstawie zeznań kandydatów.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Trotyl

Postprzez tomcioel1 » czwartek 23 maja 2013, 14:24

tekst tendencyjny , oczywiście ... ale ...
jak to mówią "nie ma dymu bez ognia"

ps . ja tam do "naszych" egzaminatorów to mam sporo uwag , niestety ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Trotyl

Postprzez ks-rider » czwartek 23 maja 2013, 17:17

Panowie,

Ludzie sa rozni, sa egzaminatorzy i EGZAMINATORZY.

Przepisy w branzy sa z DUPY wziete, caly system jest przeciw kursantowi. Zaczyna sie na zdawaniu pojazdem osrodka egzaminujacego a konczy na kamerach w tychze pojazdach oraz brakiem osoby kompetentnej ktora towarzyszyla by w egzaminie.

Dla przypomnienia podaje, ze w PL tak kiedys bylo. Pytanie komu to przeszkadzalo ? ? ?

Jaki byl sens aby to zmienic i kto go mial ? ? ?

Aby nie bylo.

Ostatnio jade egzamin ( wiedzialem juz tydzien wczesniej, ze kursant go obleje, ale ten, ze podchodzi, bo rodzice mu powiedzieli ).

Wyjezdzamy z bramy osrodka, w prawo, do nastepnego skrzyzowania na ktorym mamy skrecic w lewo. Kursant wykonuje i jedziemy dalej, nastepnie ma zmienic pas ruchu na lewy i na nastepnym skrzyzowaniu skrecic w lewo.

Zdajacy widzial znaki poziome na jezdni ktore go zakrecily ( sie nie zrozumialo systemu, to wszystkoi kreci ). Do skret w lewo, mimo ze stalo juz na pasie jedno auto ktore mialo skrecac ustawil sie na lewym pasie ( tak jak jechal ) do jazdy na wprost. Po zapalenniu sie zielonego probowal zmienic pas, ale ruszyl za szybko i skrecajacy go " przyblokowal ".

Po powrocie do punktu wyjscia ( oblenie w 5 - tej minucie egzaminu na czwartych swiatlach ) egzaminowany stwierdzil, ze egzaminator go nie lubi, bo juz nna teori cos tam do niego mial.

No fakt, tez moglbym stwierdzic, ze mnie tez nie lubil bo go oblal.

We Wtorek mam egzamin z identycznym chlopakiem, ktory jedzie do Nowej Zelandi i tam chce kupic auto aby pojezdzic, wiec PJ nie moze drogo kosztowac, bo mu na auto nie starczy.

Kolo nie kuma tylko, ze bez PJ nie kupi auta, ale jest swiecie przekonany, ze zda, tylko parkowanie musimy jeszcze przecwiczyc, i zawracanie, :mrgreen:

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3786
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości