tomcioel1 napisał(a):to przeciez nie kwestia granicy wagi a ogólnej sprawności czlowieka , można mieć 100kę i być "inwalidą" a można 150 i dawać radę ...
mieliśmy kobietę w ciąży , 8my miesiąc , uparła sie zdawać ... i tu pojawił sie problem "porządnego" rozglądnięcia przy ruszaniu na łuku - została uwalona 3 razy , mimo iż mówiła o naturalnych trudnościach związanych ze stanem ... oczywiście rozglądała się ...
Mam obecnie murzyna ( Pastor ) wazy moze 80 kg przy wzroscie 167 ale szyi to on raczej niema, spojrzec w bok jescz edaje rade ale obejrzec sie przez Ramie, to dylemat. Nie wspomne nawet, te po 180 min cwiczenia obracania kierownica gdzie innym zajmuje to 10 min, wszystko idzie opornie, mysle, ze przesiadzie sie na Automat.
jezdzilem na poczatku kariery z Polka 10 dni przed rizwiazaniem miala egzamin, egzaminator zostal poinformowany, ze ma byc grzeczny bo inaczej bedzie porod przyjmowal, wiec nylo spoko, zdale za pierwszym razem. Osobiscie nie jezdze z ciezarnymi powyzej gora 7 miesiaca ( przy 6 - tym jest u mnie koniec - zmiana mentalnosci /psychiki na zbyt socjalna )
Dzisiaj zdal moj Chinczyk ( za pierwszym razem ), nerwow mnie kosztowal, jak malo kto ale trzeba bylo widziec jak jechal. Normalnie egzamin trwa 45 min. Egzaminator karnol sie dokladnie 25 min i bylo po wszystkim.