ks-rider napisał(a):Tu sam sobie odpowiedziałeś.
Naginasz prawo (raczej prawfko, bo z błedami) tak jak Tobie pasuje, ale nie jesteś w tym wyjątkiem. Rozciąga się to na całą działalność - życie - pracę. Temu o tam daruję bo od "wujka", ten "śmierdzi" (lub ostatnio wkurzył kolegę) to go obleje niech zapamięta gdzie przychodzi i,... się umyje. Przypadek autentyczny w POLSCE.
Jak ktoś jest dokładny w małych rzeczach - będzie dokładny w dużych. Praca egzaminatora (i innego urzędnika) to właśnie dokładność w działaniu.
Jakubie nie masz pojęcia o egzaminowaniu, chyba nie jesteś w temacie. Ponadto nie znasz mnie, a mnie oceniasz. Naginanie prawa jak napisałeś, a ja "kreatywne" rozpisywanie arkusza na co mi nasze niedoskonałe prawo pozwala stosuję dla osób, które na to zasługują swoją jazdą, znaczy że sobie radzą i dobrze rokują. Jeśli chciałbym tak jak piszesz wcielić się w bezdusznego urzędnika to zdawałoby 1-2% osób, a wtedy pisał byś o mnie że jestem bezdusznym u p i e r d a l a c z e m, więc się zdecyduj czego ty chcesz od egzaminatora.
Nigdy, ale to nigdy nie dałem wyniku negatywnego za ubiór, zapach, gumę do żucia..czy cokolwiek innego nie mającego związku z jazdą, ani nie dałem pozytywnego bo to od wujka, cioci czy kogokolwiek innego znajomy (takich osób nie egzaminuje po prostu - mam możliwość odmówienia przeprowadzenia egzaminu).
A tak a propo nie podałeś żadnego powodu dlaczego miałbym nie jeździć na "małpkę" i wypisywać arkusz po dotarciu do ośrodka...czyżby brakowało ci argumentów? poza tym jednym....że to niezgodne z rozporządzeniem?