Kolejny wypadek na egzminie

[Makabra]

W Krakowskim Mordzie na Nowohuckiej zła passa trwa, kolejny wypadek który wygląda dość hardkorowo. Znowu w piątek tak jak poprzedni z motocyklistką na placu.

http://www.rmf24.pl/goraca-linia/wasze- ... Id,1526725
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/zd ... m,zid.html

[skov]

To przestroga dla tych przekonanych na egzaminie, że "bym zdążył/a". Tu sprawa zapewne skończy się w sądzie gdzie zapewne będzie poruszana kwestia odpowiedzialności egzaminatora za to zdarzenie. W wersji pesymistycznej egzaminator kończy karierę na tym zdarzeniu. Obym się mylił.

[Makabra]

Ostatnio na forum kursant miał dylemat czy się odwoływać, a dostał lufę za zbyt agresywny wjazd na skrzyżowanie. Miał pretensje do egzaminatora za halt, a może powinien mu był podziękować.

[tomcioel1]

To przestroga dla tych przekonanych na egzaminie, że "bym zdążył/a". Tu sprawa zapewne skończy się w sądzie gdzie zapewne będzie poruszana kwestia odpowiedzialności egzaminatora za to zdarzenie. W wersji pesymistycznej egzaminator kończy karierę na tym zdarzeniu. Obym się mylił.

a co ty byś proponował , nagrodę ? ze wstępnej wersji wynika że pojazd egzaminacyjny wymusił i to on był sprawcą zdarzenia ... gdzie był w tym czasie egzaminator ? co robił ? dlaczego nie zareagował ?
jak dla mnie to też niewesoło wygląda dla egzaminatora , no ale za błędy sie płaci ...

w tej sytuacji po raz kolejny na myśl mi przychodzi konieczność wstępnej selekcji pod względem psychologicznym jak i również fizycznym osób starających sie o uprawnienia do egzaminowania oraz czynnych zawodowo egzaminatorów - bo w chwili obecnej to tej selekcji praktycznie nie ma ...

[ks-rider]

w Czwartek jechalem z kursantem egzamin, polecenie skretu w lewo z jednokierunkowej z ustap pierszenstwa. Zdajacy przeoczyl jadace z prawej Auto. Uznalem, ze nie bede hamowal, zdajacy wykonal manewr, egzaminator kazal zjechac do prawej i przerwal egzamin.

Po egzaminie sam na sam zapytal, dlaczego nie hamowalem ? Odparlem, ze nie widzialem takiej potrzteby, wiedzialem, ze nie uderzy. POzytym, to w tej sytuacji ja nie jestem tym zlym tylko on, he, he.

[Makabra]

tomcioel1 tylko wiesz, jak egzaminator czeka do końca i się przeliczy to wszystko na egzaminatora. Jak egzaminator zahamuje wcześniej to kursant z mordą, że on by się zatrzymał i będzie pisał odwołanie za niesprawiedliwie przerwany egzamin, i nie wiem jak to tam potem wygląda, czy z*ebka od dyrektora na egzaminatora że po co hamował, mógł jeszcze poczekać. Selekcja w tym przypadku chyba by dużo nie dała. Po tym yarisie widać że niedużo zabrakło egzaminowi do wyhamowania. Nawierzchnia śliska i pociągnęło za daleko, czyli egzaminator raczej nie spał.

[ks-rider]

A sprawa jest banalnie prosta do rozwiazania.

Egzaminoiwany zdaje na pojezdzie na ktorym sie uczyl, a egzaminator przesiada sie do tylu. W razie niejasnej sytuacji reaguje szkolacy.

Nawet kamer nie bedzie potrzeba.

[dylek]

No...było coś takiego w PL.... jakieś ćwierć wieku temu...
Od tego czasu nastąpiło coś, co nazywają postępem...

[skov]

a co ty byś proponował , nagrodę ? ze wstępnej wersji wynika że pojazd egzaminacyjny wymusił i to on był sprawcą zdarzenia ... gdzie był w tym czasie egzaminator ? co robił ? dlaczego nie zareagował ?
jak dla mnie to też niewesoło wygląda dla egzaminatora , no ale za błędy sie płaci ...

co ja bym proponował? Nic bym nie proponował. Za błędy trzeba odpowiadać. Lepiej w takich sytuacjach mieć na głowie Urząd Marszałkowski niż prokuratora. Egzaminator najprawdopodobniej popełnił błąd za który odpowie i nikogo nie będzie obchodziło dlaczego.

w tej sytuacji po raz kolejny na myśl mi przychodzi konieczność wstępnej selekcji pod względem psychologicznym jak i również fizycznym osób starających sie o uprawnienia do egzaminowania oraz czynnych zawodowo egzaminatorów - bo w chwili obecnej to tej selekcji praktycznie nie ma ...

ci po takiej selekcji byliby nieomylni?

[ks-rider]

No...było coś takiego w PL.... jakieś ćwierć wieku temu...
Od tego czasu nastąpiło coś, co nazywają postępem...

ja bym to nazwal po imieniu czyli strzalem w stope lub kolano

[skov]

trzeba przyznać że korupcja wtedy była ogromna ale żeby temu przeciwdziałać nie trzeba było tworzyć molochów zwanych WORD -ami gdzie po wyborach wielu "działaczy" znajduje ciepłe posadki.