jakie jest wasze zdanie na temat planowanych zmian.

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez jjaacc » sobota 02 września 2006, 21:11

No właśnie, ale czy instytucja pożytku publicznego, powinna odbierać zajęcie innym podatnikom. Łatwo sobie wyobrazić Policję, która otwiera dyskotekę, Prokuraturę która udziela porad prawnych, Urząd Wojewódzki zajmujący się handlem Sanepid przetwarzający płody rolne. Jakoś mi to nie pasuje. Skoro instytucja została powołana do egzaminowania i poprawy bezpieczeństwa ruchu, a zajmuje się działalnością z tym nie związaną, to jakoś mnie to w oczy kłuje.
Może i to jest wina ludzi, że nie ma kontaktu między środowiskami, jednak moje zdanie pozostanie takie, że jest to wina systemu. Myślę, że Egzaminatorzy nie chcą z nami rozmawiać z trzech powodów:
1. niektórzy bywają niedouczeni i boją wdawać się w dyskusję.
2. co im jakiś burak, będzie gadał głupoty.
3. boją się być posądzeni o nieformalne kontakty.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez Radwan » sobota 02 września 2006, 21:25

Witam. Mówimy o współpracy, wzajemnym zrozumieniu a gdzie wzajemne poszanowanie. Przeanalizujmy wypowiedzi obu stron a szczególnie przedstawicieli ośrodków szkolenia - oszczerstwa, ubliżanie i wszystko co najgorsze, za każde niepowodzenie na egzaminie winni się egzaminatora czy w tej atmosferze można myśleć o współpracy ?. Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez zbla » sobota 02 września 2006, 21:41

jjaacc napisał(a):1. niektórzy bywają niedouczeni i boją wdawać się w dyskusję.
2. co im jakiś burak, będzie gadał głupoty.
3. boją się być posądzeni o nieformalne kontakty.


Ja gburem nie jestem, dyskusji się nie boję. Ale czasami nie mam ochoty słuchać jednego czy drugiego instruktora, który mi mówi że za głupoty kogoś oblałem (bo sygnalizował za późno - pół samochodu na drugim pasie, albo nie zaprzestawał syganlizacji po wykonaniu manewru - zmiany pasa, czy kierunku) - NOTORYCZNIE. I to są głupoty?? O czym ja mam gadać z takim gościem??
Poza tym panowie intruktorzy przyznawajcie się również do błędów, a nie zwalajcie wszystkiega na egzaminatora. 99% kursantów uważa że jeździ dobrze (tak powiedział przecież instruktor) i to tylko przez upierdliwość egzaminatora nie zdał. A prawda jest taka że może dla 30-40% osób uczestniczących w kursie 30h jazd jest ilością wystarczającą, natomiast reszta powinna wyjeździć pewnie z 50-60h. Dlaczego nie uświadomicie takim osobom, żeby lepiej jeszcze sobie wykupiły godziny jazd niż szły na egzamin i liczyły że sie uda zdać. Przecież to korzyść dla wszystkich (lepsze przygotowanie, bezpieczeństo na drogach), poza wordami (mniejszy dochód).
Co do nieformalnych kontaktów to masz rację, po co być posądzonym czy podejrzewanym o cokolwiek, na zimne trzeba dmuchać.
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Postprzez Gaudzis » sobota 02 września 2006, 22:34

Witam widzę że wojna na noże. Egzaminatorzy bronią swojego zasiedziałego miejsca pracy(nie chce im się ganiać po terenie nie dziwię się też mam dosyć wstawania rano i powrotu wieczorem), nie patrzą na to ,że mniej osób wyjeżdżałoby (kursanci instruktorzy itd). Dokupić godziny owszem dokupują niektórych niedopuszcza się do egzaminu(poniewarz nie mają umiejętności),ale co z tego , gdy kursanci widzą osobę dobrze jeżdżącą, a niezdaje ponieważ samochód zgasł jej 3x, inna dobrze jeżdżąca ponieważ egzaminator uznał, że podczas zawracania zdający zatrzymał się 0,5 metra od innego auta itd. Panowie zwróćcie uwagę ,że np. osoby z terenu tracą gro godzin na dojazdy uczą się wielu skrzyżowań na pamięć ,żeby będąc w stresie umieć się zachować, potem nigdy w życiu na te drogi nie przyjeżdżają!! Większość ze zdzjących przez długi czas nie wyjeżdża ze swoich wioch. Lepiej niech poznają swoje włości, większość osób powoduje wypadki w pierwszych latach po zdobyciu prawa jazdy, lepiej niech uczą sie tam gdzie będą najpierw stawiali swoje pierwsze kroki(jak małe dziecko)Czy nielepiej byłoby , gdyby egzaminator dostał dietę, dobrą pensję i przyjechał do OSK ? Kwestia "imprez po" itd zawsze można skontrolować w inny sposób. Uważam , że takimi rozmowami nie doprowadzimy i tak do adnych konkretnych zmian"jakiś urzędas"wymyśli"wspaniały" projekt dostanie za to many .Egzaminatorzy będą się trzymali ściśle ustawy(choćby kazała prowadzić pojazd nogami(jazda przez ramię,30 cm itd)), a my będziemy uczyli pod egzaminatorów, żeby mieć lepszą "zdawalnoś" a co za tym idzie klientów. Jeżeli górze nie zależy na bezpieczeństwie na naszych drogach to chociaż my powinniśmy między sobą dopracować wspólne normy i zasady.Nie wychowujmy robotów i niebądżmy marionetkami w rękach często tzw."ustawy". A co panowie myślicie o instruktorach i egzaminatorach którzy zostali zatrzymani za jazdę na "gazie", "koperty" itp., a po odbyciu kary wracających do poprzednich czynności tzn.pracy jako instruktor,egzaminator?
Gaudzis
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 19 kwietnia 2005, 22:24

Postprzez Radwan » sobota 02 września 2006, 22:43

No i to ma być owocna dyskusja, zachęcająca do współpracy :dumb:
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez jjaacc » sobota 02 września 2006, 23:09

Tak jest troszkę nas poniosło, także WIELKIE przepraszam, przynajmniej z mojej strony, końcowych wniosków się nie napisze, ale przynajmniej można było wymienić i takie przykre wzajemne spostrzeżenia. Może lepiej to zamknąć?
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez zbla » niedziela 03 września 2006, 18:53

Do gaudzis:
O to mi chodzi, żeby ktoś powiedział co go boli bez zbytniego obrzucania drugiej strony obelgami. Jest wiele racji w tym co napisałeś m.in to że większość ludzi nie wyjedzie ze swojej mieściny pewnie długo. Ale to nie powód żeby egzaminy odbywały się w ich wioskach. Jedną z podstawowych zasad egzaminowania (nie tylko na prawo jazdy) jest stworzenie zbliżonych (w miarę możliwości) warunków zdawania. Dlatego wordy powstały w miastach o zaludnieniu powyżej 100tys mieszkańców (o ile się nie mylę). Oczywiście gdzie niegdzie są tramwaje, gdzie indziej nie, itd...itd... ale można spokojnie sprawdzić czy osoba potrafi odnaleźć sie w ruchu drogowym (znacznym) czy nie. Jeśli takie rzeczy przeniesiono by to różnych mieścin (małych), to pierwsza sprawa że nie będzie podobnych warunków co do zdawania dla osób z różnych części polski, poza tym w niektórych miejscach nie będzie mozna zrealizować aktualnego programu egzaminacyjnego przewidzianwgo rozporządzeniem z uwagi na brak np. skrzyżowań jakiegoś typu, czy innych elementów.
Osoba, która uzyskuje prawo jazdy staje się pełnoprawnym użytkownikiem drogi mając swoje prawa jak i obowiązki czyli powinna potrafić sie zachować w ruchu drogowym (nie tylko w swojej mieścinie). A co będzie jak taka osoba jednak wyjedzie do większego miasta? Będzie się wtedy uczyć na swoich błędach??
Dlatego ja nie jestem zwolennikiem egzaminowania w weekendy oraz w małych miastach czy wioskach (w OSK).

Jeśli mogę coś zaproponować co do sposobu dyskusji. Jest kilku egzaminatorów, którzy są na tym forum. Dlaczego w wielu przypadkach za ich wypowiedzi obrzuca się ich błotem? Skoro ktoś tu pisze to chyba nie po to żeby tracić czas i tylko sie denerwować. Wyciągają do was rękę w celu porozumienia i dostają po d... Wykorzystajcie ich do sensownej dyskusji (nie wszyscy to robią, a szkoda), zniechęcicie kilku i powiedzą że mają to forum gdzieś....
Ja jestem otwarty na tematy do dyskusji i z równowagi mnie cieżko wyprowadzić, ale nie wiem jaki inni. Sorki za mój długo wywód. :-)
Pozdrawiam.
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Postprzez Tomek_ » poniedziałek 04 września 2006, 12:59

Wracajac do kwestii egzaminowania na pojazdach nalezacych do OSK to ostatnio zauwazylem na stronie WORD Bielsko Biala nastepujacy komunikat:

EGZAMIN NA "C+E" ORAZ "D" NA POJEŹDZIE Z OSK

Informujemy Ośrodki Szkolenia Kierowców prowadzące kursy w zakresie kat. "C+E" oraz "D" o możliwości zdawania egzaminu praktycznego na pojazdach będących własnością OSK.

Warunkiem korzystania z tej oferty jest zgłoszenie na jeden termin czteroosobowej grupy przeszkolonych przez OSK kandydatów na kierowców.


Wynika z tego, ze troche dobrej woli i jesli sie chce mozna egzaminowac na pojazdach nalezacych do OSK. Zainteresowanych odsylam do strony http://www.word.bielsko.pl/
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gaudzis » poniedziałek 04 września 2006, 21:53

Witam.
Z góry przepraszam jeżeli ktoś odebrał moje przemyślenia jako atak na jakieś środowisko czy też swoją osobę.Z daleka jestem od takich prób, czarne owce są po obydwu stronach płotu ,a ja dałem tylko niektóre przykłady zachowań. Uwarzam że nieliczni egzaminatorzy biorący udział w tym forum swoją próbą nawiązania dialogu z instruktorami już wykroczyli poza pewne bariery.I pokazali że są ludżmi pragnącymi aby dokonały się pewne pozytywne zmiany w naszych środowiskach.Lecz nie wymagajmy cudów jeżeli nie posprzątamy w swoich szufladach dokładnie wyciągając brudy do kosza robactwo nadal będzie się lęgło.
Uważacie panowie że równe szanse ma osoba która jest z miejscowości oddalonej od WORDu 100km co ta mieszkająca w pobliżu(2 kursantów jedna dwie godziny dojazd i godzina jazdy po mieście)? Nie mówię o egzaminach na wioskach tylko w powiecie większa możliwość sprawdzenia osoby na trasie i w mieście, mniej problemów z zakazem parkowania itd.
Gaudzis
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 19 kwietnia 2005, 22:24

Postprzez Grzegorz » poniedziałek 04 września 2006, 23:04

Instrukcja nie zabrania przecież przeprowadzania egzaminu także poza obszarem zabudowanym. Czasu wystarczy. Przecież po 20 minutach jazdy przy intensywnym ruchu widać czy ktoś "potrafi".

A co do egzaminu w "małych" miastach.

W Polsce przybywa około miliona pojazdów rocznie. Największy ruch dotyczy dużych miast. Tam jeżdżą pojazdy szynowe (oczywiście nie wszędzie :wink: ), tam jest ruch kierowany sygnalizacją świetlną więc tam jazda jest najtrudniejsza. Osoby z "terenu" zmuszone będą w przyszłości wyjeżdżać i przejeżdżać przez te miasta przy okazji załatwiania swoich spraw. Zdając w trudnych warunkach poradzą sobie i w małym ruchu. Proste. Pozdrawiam.
Grzegorz
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 lipca 2006, 08:33
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Gaudzis » wtorek 05 września 2006, 13:25

Zgadzam się ,że kto nauczy się jeżdzić w trudnych warunkach powinien poradzić sobie w warunkach łatwiejszych Ale kiedy taka osoba znowu wybierze się do tego wielkiego miasta to mijają lata od zdania prawka i zapomina wiele z tego co się nauczył, wjeżdża do wielkiego miasta i bach!
Gdzie wykonują pierwsze jazdy osoby początkujące u siebie czy w odległym o set kilometrów mieście?Który przedział wiekowy popełnia najwięcej wypadków?
Odpowiedzi znamy.
Kursanci i tak migrują w celu zdawania w mieście mniejszym np. z W-wy na wczasy do Słupska i gdzie tu porównywać oba miasta i sposób poruszania się.
Kierowcami staną się po przejechaniu wielu tysięcy km i to w różnych warunkach kogo stać na tyle godzin dodatkowych jazd? A ile się nauczą będąc 2,3X w wielkim mieście, a resztę godzin spędzą na trasie?
Te grupy osób godzinami czekające na WORDach ,Nauki Jazdy jeżdżące po okolicach WORDów nie mające gdzie zaparkować itd.
PS
Ostatnio znajomy parkował z kursantem kończącym szkolenie na drodze o średnim natężeniu ruch i innym pojazdem niż zwykle(kursant podobno jeden z lepiej jeżdżących)Zatrąbiło aut i podjechał p.Egzaminator i zwrócił uwagę że nie powinni ćwiczyć na tej drodze.- A więc gdzie? i po co to Wielkie miasto?
Pozdrawiam i ponawiam pytanko co uważacie na temat instruktorów i egzaminatorów którzy utracili prawko za jazdę pod wpływem alkocholu lub utrcili uprawnienia za udział w aferach korupcyjnych, a następnie wrócili do szkolenia i egzaminowania.
Gaudzis
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 19 kwietnia 2005, 22:24

Postprzez Grzegorz » wtorek 05 września 2006, 19:56

Par. 110.1.9 Egzaminatorem może być osoba, która daje rękojmię należytego wykonywania obowiązków.

Słownik języka polskiego
rękojmia - uroczyste poręczenie, zapewnienie czegoś, zagwarantowanie,

Trudno "przyjąć" rękojmię kogoś kto na swój sposób zawiódł zaufanie publiczne. Moim zdaniem jest to niedopuszczalne.
Grzegorz
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 lipca 2006, 08:33
Lokalizacja: Olsztyn

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości