Pomoc innej osoby podczas cofania

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Pomoc innej osoby podczas cofania

Postprzez jjaacc » sobota 25 marca 2006, 11:48

Ustawa wymaga od kierowcy zapewnienie sobie pomocy innej osoby jeżeli ma problem z upewnieniem się podczas cofania, czy manewr nie spowoduje zagrożenia.
Moje pytanie brzmi:
Czy osoba egzaminowane może sobie taką pomoc zapewnić? Na przykład po parkowaniu prostopadłym przodem wyjdzie z pojazdu i poprosi przechodnia o pomoc. I co się stanie jeżeli ten pomagający wpasuje zdającego na minę?
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez Vella » sobota 25 marca 2006, 15:48

Zadałam to pytanie utaj: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... highlight=


Zadałam je też dwóm instruktorom i egzaminatorowi (w czasie odprawy przed egzaminem)

Instruktor 1 - poradził poprosić o pomoc egzaminatora. Zapytałam czy egzaminator może wyjść z pojazdu by mnie poprowadzić, odpowiedział, że "tak, ale pewnie nie bedzie mu się chciało, pokieruje z siedzenia pasażera".
Tyle, że z siedzenia pasażera ma niewiele lepszy widok niż ja, nie usatysfakcjonowała mnie ta odpowiedź, więc zapytałam drugiego instruktora. Ten dla odmiany był zwolennikiem "lepiej nie pytać, wyjeżdżać powoli, i zatrzymać się w porę jak coś będzie jechało".

Wykorzystałam odprawę przedegzaminacyjną by zadać pytanie egzaminatorowi. Wyglądał na bardzo, bardzo zaskoczonego. Czyżby nikt o to wczesniej nie pytał?
Był tak zdezorientowany, że odpowiedź własciwie nie była kompletna. Dowiedziałam się, ze on z cała pewnością nie mógłby wysiąść z samochodu (co mnie nie zaskoczyło) ale nie dowiedziałam się czy ja mogłabym wysiąść i poszukac pomocy. Ale gdyby ktoś akurat się napatoczył to owszem, mogę "zapewnić sobie pomoc" tej osoby.
Tu przeszlismy do kwestii szczęscia (czy taka osoba się akurat trafi) i temat upadł. Ku uldze tak zaskoczonego moim pytaniem egzaminatora ;)

O to co się stanie gdyby przypadkowy pomocnik wpakował mnie na minę nie pytałam.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez BoGo » sobota 25 marca 2006, 17:56

Egzaminator jest dla ciebie jakby powietrzem, ocenia twoje umiejętności w tym również umiejętność oceny danej sytuacji. Trudno go prosić o pomoc. Musisz to wykonać niestety sama.

W przypadku gdy korzystasz z pomocy innej osoby, to jednak do Ciebie należy właściwa ocena sytuacji i gdy dojdzie do wypadku to niestety ty jesteś za to odpowiedzialna i konsekwecje ty poniesiesz. Należy zachować ograniczone zaufanie co umiejętności właściwej oceny sytuacji przez tę osobę.
Avatar użytkownika
BoGo
 
Posty: 58
Dołączył(a): wtorek 20 grudnia 2005, 13:31


Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości