instruktor na egzaminie

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

instruktor na egzaminie

Postprzez jjaacc » poniedziałek 27 marca 2006, 23:26

Jak myślicie dlaczego kursanci nie korzystają z możliwości obecności na egzaminie instruktora? Boją się, że będzie to źle odebrane na egzaminie?
A może jest inaczej i ktoś z was uczestniczy w egzaminach.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez laciak » poniedziałek 27 marca 2006, 23:35

Uważam, że powodem są koszty. Bo wiadomo że instrutkor za darmo nie straci 2- 3h na egzamin jednego kursanta. Niby już to oczekiwanie troche sie poprawiło, ale wiem że nadal zdarzają się niezłe opóźnienia. Dopiero jeden kursant zapytał się mnie czy pójde z nim na egzamin. Nie dlatego żeby z kimś się tam wykłócać ale po to by jak to ujął "czuć się pewniej". Jeżeli ma to mu pomóc to czemu nie.
laciak
 
Posty: 145
Dołączył(a): poniedziałek 24 października 2005, 00:18
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Radwan » środa 29 marca 2006, 20:11

Możliwość uczestniczenia instruktora w egzaminie jest korzystne nie tylko dla osoby zdającej ale również dla ośrodka szkolenia kandydatów na kierowców. Takie uczestnictwo to nauka, to informacja - co należy zmienić, poprawić aby wyniki egzaminów były lepsze. Aby instruktor nie tracił czasu, wyczekując na egzamin kursanta, w naszym WORDzie ustanono, że kursant z instruktorem zdaje w pierwszej kolejności manewry na placu i jeżeli zaliczy zadania na placu natychmiast wyjeżdża w ruch drogowy. Egzamin praktyczny trwa około 50 minut. Zachęcam kolegów instruktorów do udziału w egzaminach, naprawdę warto, dla własnego dobra. Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Stanisław Beczyński » sobota 08 kwietnia 2006, 20:27

[c olor=black][/color]Chciłbym sie podzielic swoim spostrzezeniem odnosnie instruktora na egzaminie.My jestesmy postrzegani przez egzaminatorow jak zlo konieczne. Bo nasza obecnosc i tak u zdajacego nie rozladuje stresu tylko go zwiekszy bo egzaminator bedzie prowadzi egzamin super zgodnie z rozporzadzeniem i bedzie bardziej rygorystyczny.Majac doswiadczenie chocby z tego kiedy pojawiamy sie przy plocie juz to denerwuje egzaminatorow, kiedyjedziemy za samochodem egzaminacyjnym wiecej jak pewne ,ze 40 min. i kursant ze zmeczenia najlepiej przygotowany zostanie oblany.Od poczatku temu pomyslowi jestem przeciwny.Choc sam zdawalem w obecnosci instruktora ale to byly inne czasy.
Stanisław Beczyński
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 kwietnia 2006, 20:31
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Radwan » sobota 08 kwietnia 2006, 21:28

Panie Beczyński a czy nie o to chodzi aby egzamin był prowadzony zgodnie z przepisami, nawet rygorystycznie ale zgodnie z przepisami. Wiem, że kursanci proszą instruktorów o udział w egzaminach ale oni nie mają czasu dla nich. To jest strata dla obu stron. Proszę wziąć udział w egzaminie i odezwać się, napewno zmieni Pan zdanie, jestem przekonany. Sprawa płotu - to co egzaminator i osoby zdające słyszą z za płotu, jest nie do powtórzenia. Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Stanisław Beczyński » sobota 08 kwietnia 2006, 21:49

Panie Radwan uwazam , ze dla lepszej wspolpracy miedzy instruktorem a egzaminatorem to dobra znajomosc rozporzadzenia i nie tylko. Sukcesem by bylo dobre szkolenie przez prawdziwych z powolania instruktorow a nie produkowanych jak grzyby po deszczu ..Mysle , ze pan sie zgodzi ze mna ze wczesniejszy wymog piec lat prawojazdy byl lepszy niz po nowemu trzy lata srednie kurs i instruktor a prawko przelezalo w szufladzie.Dobrze by bylo aby egzaminatorami byli ludzie z powolania i mieli wlasciwe podejscie do zdajacych a nie wprowadzajacy stres dodatkowy. Egzaminator powinien byc ustawiony pozytywnie do zdajacych i traktowac ich z usmiechem na twarzy a nie grymasem . Zdajacy zdaja egzaminy ptrzed profesorami na studjach i nie maja takiego stresu jak na egzaminie na prawo jazdy . pozdrawiam
Stanisław Beczyński
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 kwietnia 2006, 20:31
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Radwan » niedziela 09 kwietnia 2006, 21:36

Mam nadzieję, że sytuacja ulegnie zmianie, po wejściu w życie ustawy o osobach kierujących pojazdami. Ostatnia wersja projektu z 10 marca br.
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez jjaacc » niedziela 09 kwietnia 2006, 22:18

Mam nadzieję, że warsztaty dla instruktorów, o których mowa w projekcie to nie będzie ściema i można będzie podyskutować. Jednak wnioskując z moich doświadczeń będzie to ściema a przy okazji wyciągnięcie paru zaskórniaków od instruktorów, zobaczycie, że tak będzie. Tak jak z kursami na przewóz rzeczy, osób. Ludzie z dużo większym doświadczeniem zawodowym siedzą i słuchają gościa który nawet nie jeździ zawodowo, przeczytał parę książek nie dość, że nie na temat to jeszcze nie do końca. Wybaczcie jeżeli ktoś poczuł się obrażony ale byłem na takim pseudo szkoleniu. Może tylko źle trafiłem.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez Stanisław Beczyński » środa 12 kwietnia 2006, 22:02

Nie myślę ,że warsztaty czy ustawa tzn.projekt z 10 marca 2006 poprawi wiele.U nas duzo sie mówi a mało robi.Bo w projekcie jest nawet ,ze prawojazdy od 16 roku zycia ? I gdzie sie myśli o młodych. Mamy niz demograficzny a bedzie jeszcze wiekszy bo na polskich drogach najwiecej ginie w przedziale wieku 18 - 24 a do tego dojdzie jeszcze 16 latek. Itak dbamy o kwiat Polski o młodziez. Powtazam wymog od przyszłych instruktorow to udokumentowane trzy lata a nawet piec za kierownica. Pozdrawiam
Stanisław Beczyński
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 kwietnia 2006, 20:31
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Stanisław Beczyński » sobota 15 kwietnia 2006, 17:22

Witam!Nastała cisza Swiateczna chce ja obudzic.Czytajac a włściwie kartkujac projekt ustawy doczytałem się ,ze ma byc wprowadzona jazda poza miejska na egzaminie i słusznie.Tylko teraz doputy dopuki jej nie ma to czas egzaminu praktycznego czterdziesci min. to jest stANOWCZO ZADUZO.POrzygladajac sie zdawalnosci w obecnej chwili to jest prosty sposob na oblewanie zdajacego nawet najmocniejszego poprostu przez trzydziesci min.wozi sie po latwych kiedy jest ucieszony ,ze juz osiagnal swoj cel wprowadz sie w najtrudniejsze skrzyzowania i ze zmeczenia poprostu sie gubi i popelnia wykroczenie , na ktorym egzaminator uzywa hamulca.Pozdrawiam
Stanisław Beczyński
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 kwietnia 2006, 20:31
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez jjaacc » czwartek 20 kwietnia 2006, 21:08

Wczoraj w egzaminie państwowym na kat. C uczestniczył instruktor prowadzący z OSK w którym pracuję. Towarzyszył całej grupie 8 osobowej. Przez delikatność nie opiszę jak to wyglądało. Ale jednego jestem pewien więcej tak nie zrobimy. Na 8 osób zdał 1 po półtorej godzinie jazdy w mieście.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez Stanisław Beczyński » sobota 22 kwietnia 2006, 15:50

Witam !Bardzo mi sie podoba wypowiedz instruktora z OSK , w ktorym na kat.C uczestniczl dla 8 osobowej grupy instruktor.I tu chcialem przypomniec Panu Radwan ,ze kto ma racje Pan czy ja.
Kat C to nie nowicjuszer jak na B i 90 min. jazdy to moze Pan powie o co tu chodzilo jak nie o oblanie. Teraz juz tzw.,kaskaderow nie ma jak przed lat byli szkileni na potrzeby PKS cxzy MPK i nie mieli kontaktu z samochodem . Mial kat. D i nie mogl jezdzic samochodem osobowym to byly czsy.pozdrawiam
Stanisław Beczyński
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 01 kwietnia 2006, 20:31
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez ella » sobota 22 kwietnia 2006, 16:52

Panowie spokojnie :wink:

40 min. i kursant ze zmeczenia najlepiej przygotowany zostanie oblany
Egzamin praktyczny trwa ktookoło 50 minut.

Ale o to to trzeba mnieć pretensję nie do egzaminatorów tylko do "góry", który wprowadziła taki zapis w rozporządzeniu.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jjaacc » sobota 22 kwietnia 2006, 19:34

Prawda jest taka, że jakbyśmy na to nie spojrzeli, nikt nie lubi jak patrzy mu się na ręce. Muszę powiedzieć, że współczuje egzaminatorom, cały dzień pod ostrzałem kilku kamer, jeszcze do tego zdający którzy obwiniają ich o swoje niepowodzenia. Na dokładkę instruktor.
Do tego presja związana z występowaniem afer. Wiadomo są w każdym środowisku czarne owce które widać najlepiej i egzaminatorzy są ogólnie oceniani na podstawie tych czarnych, to niestety przykre i krzywdzące dla egzaminatorów z powołania.
A nie lepiej by było po prostu wyjaśnić sobie kwestie sporne.
Od przychodzi kursant po egzaminie do instruktora:
-oblał mnie, uwoził się i powiedział, że za wolno jeżdżę.
Instruktor kontaktuje się z egzaminatorem,
-Panie egzaminatorze jak to było z Kowalskim.
A no było tak:
-wymusił pierwszeństwo,
-rozjechał kota,
-a poza tym to jeździ jak emeryt hulajnogą
i wszystko jasne, dlaczego tak nie może być?
Czy trzeba patrzeć na siebie z pod byka?
Powstanie WORDów tak daleko oddzieliło te środowiska od siebie, że to już chyba na zawsze tak zostanie.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez ella » sobota 22 kwietnia 2006, 20:00

Do wypowiedzi Jjaacca dodam, że wtedy instruktor wiedziałby nad czym ma jeszcze popracować z danym kursantem.
W zasadzie to oblany kursant dostaje karteczkę na której ma napisane za co oblał. Ale część osób albo naprawdę tych karteczek nie otrzymuje (nie wiem czy jest taki obowiązek, że koniecznie trzeba wypisać kartkę) albo instruktorowi mówi :wink: że jej nie dostał.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości