Dzień Dobry wszystkich uczestnikom tego wspaniałego forum!
Od dłuższego czasy śledzę tutaj najnowsze wiadomości dotyczące tematyki egzaminu na prawo jazdy. Sam jestem kursantem od ponad 2 tygodni. Ten czas uważam za bardzo fajny. Koszmar zaczął się dopiero podczas pierwszych jazd samochodem i nic nie wskazuje aby się jakoś przyjemnie skończył. Ale do rzeczy.
Kurs na prawo jazdy robię w małej szkole w której jest tylko jeden instruktor nauki jazdy. I właśnie w tym jest największy problem. Otóż ten człowiek to powiedząc najłagodniej brudas. Jazda obok niego to prawdziwy koszmar. Po prostu od niego tak cuchnie że aż mnie normalnie mdli. Wciąż mam ten smród w swojej pamięci. Do tej pory odbyłem tylko 5 godzin jazdy ( w tym 2 po 2 godziny- to był dopiero koszmar). Za ksźdym razem jest tak samo, a mam odczucie że jest coraz gorzej. Starałem się mu delikastnie zwrócić na ten temat uwagę ,lecz on w sposób wulgarny stwierdził żebym mu nic nie imputował i że to są moje wymysły.
Pryznam się że z obrzydzeniem czekam na kolejne jazdy.
Po jazdach z tym "panem" prześmiardły mi ubrania i włosy do tego stopnia, że gdy wróciłem do domu to domownicy myśleli że coś się gdzieś zaśmiardło.
Dodam że po dziesięciu minutach przebywania obok tego śmierdziela zaczyna mnie boleć głowa. Zmiana szkoły jazdy nie wchodzi w grę, gdyż mieszkam w niewielkim miasteczku w którym jest tylko jedna szkoła jazdy.
Już sam nie wiem co mam zrobić. Proszę o jakieś sugestie za które z góry dziękuję.