Chcę kupić samochód, mam już wybrany, ale sprzedawca jest (...) dziwny. Biorę na niego kredyt, więc najpierw musimy spisać umowę, w której się kolo uparł, żeby wpisać, że jestem właścicielem po wpłacie kasy na jego konto (no to akurat rozumiem), potem, żebym go mogła zarejestrować i ubezpieczyć, on musi mi dać dokumenty wozu - dowód rejestracyjny i tablice - no i tu kolo zaczał się stawiać, zażądał zaliczki, bo się boi wydać mi oryginalne dokumenty i promesa z banku o kredycie mu nie wystarcza (nie no przechodzę w banku całą procedurę, żeby mu ukraść dokumenty wozu!!! po... walony koleś). Zgodziłam mu się na tę zaliczkę, wpisałam w umowę odpowiednią klauzulę - musi mi ją zwrócić po otrzymaniu przelewu, biorę kredyt na całość kosztów samochodu i przez to jego widzimisię muszę pożyczać od siostry pieniądze.
No, ale mniejsza. W umowie będzie zapisane, że zostaję właścicielem w momencie, kiedy on dostaje przelew. Natomiast ja muszę wcześniej to auto zarejestrować na siebie i ubezpieczyć na siebie i tu się pojawia problem. Mianowicie -
1. czy mogę wziąć jego dokumenty ubezpieczenia i dać je w okienku babie i to wystarczy, czy muszę już mieć dokumenty na siebie?
2. kogo mam wpisać we wniosku o zarejestrowanie wozu w pozycji właściciel? siebie? jego (a raczej jego żonę)? Jak jego to nie o to mi chodzi - chcę mieć samochód na siebie. Nic już nie wiem.
Jeśli chodzi o ubezpieczenie, to nie ma sprawy, mam je w kredycie bardzo tanio załatwione AC, OC, NW za 1280 zł, ale tu się muszę dokładnie zapytać faceta, któy mi załatwia ten kredyt. Natomiast kompletnie nie wiem, co mam zrobić z tym wnioskiem o rejestrację.