Od niedawna mam prawko ale dzisiaj odkryłem jak można sobie poradzić gdy auto, zwlaszcza dostawcze bo cieżkie, zaczyna nam się ślizgać gdy jedziemy z dużej góry. Mam tu na mysli sytuację gdy nagle okazuje się że pod śniegiem jest lód i bylismy w stanie zatrzymać pojazd ale zaczyna on się powoli staczać nawet gdy wciśniemy hamulec... Sytuacja dosyć nerwowa bo wydaje się że nic nie można zrobić a ciężki samochód bezwładnie sobie jedzie i nie możemy nim kierować bo koła zablokowane... I jak tu zjechać gdy góra stroma i daleko do końca? Przecież nie wycofamy sie nagle z wiadomych względów..

Może ktoś ma inny pomysł ale odkryłem, że świetnym sposobem jest hamowanie również hamulcem ręcznym. To powoduje, że tylna oś również pomaga hamować i gdy dołączymy hamulec nożny to hamują 4 koła. Serce miałem w przełyku ale takim sposobem udało się bardzo powoli zjechać z tej lodowatej góry...
Jak się okazuje są sytuację których nie nauczymy sie na żadnym kursie nauki jazdy, których nie pokaże nam nawet najlepszy instruktor ani najnowszy kodeks drogowy. Te sytuacje to życie...
Życzę wszystkim dużej ostrożności i rozwagi na drodze, dużo myślenia i przewidywania!!!