co jest z tymi samochodami egzaminacyjnymi-Poznań

[tom9]

Na tych egzaminacyjnych górkach to można by ruszyć nawet za pomocą tylko sprzęgła, bez gazu.
Zauważyłem, że wielu kierowców tak robi na mieście.

a ja caly czas twierdze ze półsprzegło+gaz a nie tylko półsprzeglo!
nawet w zyciu codziennym.

[tom634]

Tom9, to też zależy od pojemności skokowej silnika.

[loser]

Jeżeli sprzęgło jest wciśnięte całkowicie, to nic się nie stanie, ani ono się nie przypali, ani nic poza tym. Silnik też się nie uszkodzi, jeżeli to za dużo gazu znaczy, np. pedał do oporu, bo po prostu elektronika będzie odcinała dopływ paliwa. .

I mamy drugi powód oblewania egzaminu na górce.
Winna jest elektronika egzaminacyjnych samochodów. Jakby byłyby bez elektroniki to by było OK.:wink:

No, chyba że egzaminowani nie trzymaliby kurczowo wciśniętego sprzęgła i zarazem nie wciskali gazu.



Nie wiem jak było w Poznaniu i w innych miejscach gdzie ludzie obwiniają samochody o niezdanie egzaminu na górce.
Ale przypuszczam, że najpierw ktoś za szybko popuścił sprzęgło i zgasł mu silnik, później jak poszła fama wśród zdających że silnik gaśnie, to następni zaczęli dawać za dużo gazu, trzymając za długo sprzęgło i ręcznik.

Nigdzie nie jest napisane ile ma trwać max czasu wykonywanie manewru ruszanie na górce. To można a nawet trzeba robić powoli, bo się nie zna auta, nie wyczuwa się sprzęgła itd.
Wiele osób śpieszy się na egzaminie już przy pokazywaniu świateł, płynów itd. Biegają wokół samochodu jak na zawodach dla biegaczy.
Później śpieszą się na łuku i górce.

Większość oblewa na placu.

[tom9]

Tom9, to też zależy od pojemności skokowej silnika.

wiem wiem, mialem dodawac ze szczegolnie w samochodzikach z silnikami zblizonymi do 1.5
ale napisalem i potem usunolem 8)