przez wiesniak » piątek 22 czerwca 2007, 16:23
A co nie wierzycie :P? Pewnej zimy lekkomyślnie wjechałem w zaspę, z której niestety nie szło już samodzielnie wyjechać i do tego w pewnym momencie wystąpiły klasyczne objawy ślizgania sprzęgła, znaczy się gaz do dechy, a koła stoją (i nie był to bieg jałowy). Więc od jednej z pchających mnie osób wyszedł pomysł, że spaliłem sprzęgło :D.
Okazało się potem, że do takich rzeczy trzeba wyłączyć ESP.