Strona 1 z 8

Przy jakich obrotach zmieniacie biegi?

PostNapisane: środa 28 lipca 2004, 19:55
przez Robik
Mój instruktor zaleca mi już nawet przy 2000/minutę, ale to chyba przesada. Nawet jeśli wtedy zaoszczędzi się na benzynie trochę, to szkodzi silnikowie, bo przy tak niskich obrotach silnik jest przeciążony. Po zmianie biegu na wyższy obroty spadną do ok. 1500/min., a to już chyba zabójcze dla silnika, gdy przyspieszamy. Dr Sel z "Auto świata" zaleca jazdę przy 2,5-3 tys./min., a zmianę biegów w zakresie 3-4 ty. obrotów/min. A jak Wy zmieniacie?

PostNapisane: środa 28 lipca 2004, 20:29
przez to ja
Zmieniam biegi na wyczucie nie patrząc na obroty, a właściwie to na słuch, nie na wyczucie ;)

PostNapisane: środa 28 lipca 2004, 21:23
przez emka
Ja zmieniam patrząc na prędkościomierz jeszcz z moim słuchem nie najlepiej

PostNapisane: środa 28 lipca 2004, 21:36
przez Aarienka
JA rowniez zmieniam biegi na wyczucie i sama zmeiniam wtedy kiedy zachodzi taka potrzeba :-)

PostNapisane: środa 28 lipca 2004, 21:42
przez bialy
2000 obr to zamalo na zmiane biegu na wyzszy, oszczednosci paliwa to tez nie daje poniewaz obroty optymalne tto ok. 2000-2500 do 3000-3500. Jezdzac na niskich obrotach masz niski moment i malo mocy, twoja jazda jest malo dynamiczna. Ja zmieniam przy ok 3100 obr. ale zdaza sie ze czasami jezdze na obrotach pow 4000, poniewaz potrzebuje mocy i predkosci. Najlepiej zmieniac obroty na wyczucie kazdy silnik inaczej pracuje, ma inny przebieg inne wlasciosci, inna konstrukcje. Konstrukcja silnika ma wplyw na maxymalne obroty, silnik dolnozaworowej warszawianki maksymalna moc mial przy 3600 obr a dzisiejsze silniki przy ok 5 tys do 6 tys obr/min.

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 12:22
przez Colin is the best
W Puncie zmieniałem biegi na wyczucie, bo nie miałem obrotomierza. Jedynkę ciągnęłem gdzieś tak do 20km/h, dwójke do 30-40 zależnie od sytuacji, potem trójka gdzieś do 50 i zmiana na 4, ale potem to już praktycznie bez gazu.

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 22:44
przez Mmeva
Jakoś nigdy za bardzo nie patrzyłam na obrotomierz, zresztą w tikaczu nie mam ;), ale jak jadę fordem taty zmieniam tak samo, i chyba koło 2tys.-2.5tys. obrotów; zresztą ponoć przy dieselkach tak zalecają.
Niezależnie czym jadę staram sie jeździć spokojnie i płynnie, bez szarpania i warczenia silnika.

Zmieniam biegi mniej wiecej
* 1- "służy do ruszania z miejsca"
* z 1 na 2 - zaraz po ruszeniu koło 10-20 - no, chyba, że jadę dziurawa jak ser szwajcarski dróżką od/do mojego domu ) (jadę na 2 tak 10-30)
* z 2 na 3 - zwykle koło 30 (jadę 30-40)
* 4 - zwykle 50 (jadę 40-60)
* 5 - 60 i więcej.
*6 - jeszcze nie miałam okazji (poprawię się, bo już próbowałam i wrzucałam koło 110)

Oczywiscie inaczej jest podczas jazdy pod górkę, wyprzedzania... zalezy od mocy i elastyczności silnika, jeden lubi wysokie obroty (np tikacz), drug nie. Coś czuję, żę zaraz mi się oberwie za 'dynamikę' :lol:
Chyba każdy nieco inaczej ją pojmuje, jak dla mnie polega na tym, żeby kiedy trzeba umieć przyspieszyć/zwolnić, (a nie wlec sie jednostajnie z taką sama prędkością niezależnie od warunków), ale też nie szarpać bez potrzeby, dynamika nie znaczy szybkość;
może dla niektórych priorytetem jest osiagnąc jak najszybciej te 70/80 ( ktoś na 4-um kiedyś coś podobnego napisał), ale np. po mniejszym mieście jeździ się spokojniej i nie trzeba co chwilę tanczyć po pasach.

Pozdrówki.

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 23:08
przez Sławek_18
jakbys pisala to pierwszy raz to pewnie bys "oberwala" :twisted: 8) :wink:

Ja mam starszego bez turbiny diesla i zmieniam biegi kolo 3 tysiecy (no chyba, ze silnik zimny to kolo 2,5 tys.) bo 4 tysiaki to juz maks dla tego silnika i jak mi sie wydaje dla wiekszosci diesli :>

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 23:36
przez bodek541
Jak jade z instruktorem to mi mówi kiedy mam biegi przełączać bo jakoś sie nie potrafie skupić w którym momencie albo za późno wrzucam albo za wcześnie

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 23:38
przez to ja
bodek541 napisał(a):Jak jade z instruktorem to mi mówi kiedy mam biegi przełączać bo jakoś sie nie potrafie skupić w którym momencie albo za późno wrzucam albo za wcześnie


Początki zawsze są takie. Pamiętam jak po pierwszych dwóch godzinach byłam z siebie dumna, bo raz zdecydowałam się sama na zmianę biegu, oczywiście w odpowiednim momencie i nie było to wrzucenie ani pierwszego biegu ani wstecznego ;)

Z każdą godziną będzie Ci szło coraz lepiej :)

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 23:40
przez bodek541
oczywiście w odpowiednim momencie i nie było to wrzucenie ani pierwszego biegu ani wstecznego

To był 6 bieg :wink:

PostNapisane: czwartek 29 lipca 2004, 23:44
przez to ja
bodek541 napisał(a):
oczywiście w odpowiednim momencie i nie było to wrzucenie ani pierwszego biegu ani wstecznego

To był 6 bieg :wink:


Nie, ani nie 7 ani nie 8 ani nie 9... z tego co pamiętam to chyba 3 bieg... :)

PostNapisane: piątek 30 lipca 2004, 01:01
przez LimaK
Nie dane jest mi korzystac z obrotomierza, w '91 nie byly popularne :) Jezdze na sluch. Biegi to zalezy od nastroju i tego czy oszczedzam moje lpg czy poprostu depcze pedał do oporu :) W gaźniku nie mam odcięcia obrotów, więc łatwo można silnik.. zepsuć :)

Ekonomicznie :arrow:
1: przy 15 km/h zmiana (0-20)
2: przy 30 km/h zmiana (10-40)
3: przy 45 km/h zmiana (30-60)
4: przy 60 km/h zmiana (40-80)
5: nie ma wyższego do zmiany juz (50-100)

Nieekonomicznie :arrow:
1: do 35 km/h
2: do 65 km/h
3: do 85 km/h
4: do 120 km/h
5: do 156 km/h

PostNapisane: piątek 30 lipca 2004, 02:48
przez zoltan
Na kursie jeździłem autem z obrotomierzem, zmieniałem bieg przy 2500-3000 obr/min. Teraz nie mam takiego gadżetu i jeżdżę na słuch.

PostNapisane: piątek 30 lipca 2004, 08:51
przez Slawek
Ja tam nie wiem kiedy zmieniam biegi, bo to się robi odruchowo, ale staram się utrzymywać cały czas około 4000.