Strona 1 z 2

ruszanie dieslem a benzynka

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 14:36
przez Goku151
Witam, mialem 1 podejscie do egz kat B i uczylem sie na benzynie z tego co wiem od instruktora i przesiadlem w inny samochod na egz. Nie moglem od razu nim ruszyc ;( powiedzcie mi na jakich obrotach najlepiej ruszac i jak dlugo puszczac sprzeglo bo staralem sie puszczac tak strasznie delikatnie ale mi gasl ;/

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 15:04
przez jot
dieslem - najlepiej bez dodawania gazu w ogóle. można dodać _troszeczkę_, ale łatwo przesadzić i ruszyć z piskiem opon
benzyną - mnie uczono, że rusza się z 1.5k do 2k obrotów 8)

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 17:09
przez wilkuzzz
na wyczucie

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 17:31
przez dwyane
dieslem możesz bez gazu, benzyną z gazem :P póżniej wszystko wejdzie ci w nawyk i nie będzie dla ciebie wielką różnicą czym jeździsz

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 19:49
przez lled3
jak slysze o pomyslach ruszania bez gazu to mnie skreca.
ruszyc mozna i z 6 beznyna ...

a jak ruszac :) ? jest tylko jeden sposób zawsze sluszny, na wyczucie :D ruszysz kazdym samochodem :)

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 12:24
przez Goku151
aha, dzieki za informacje bo wlasnie moja eLka czyli ta ktora sie uczylem to tak z 1.5 do 2 wlasnie ruszalem a na egzaminie w ogole nie wiedzialem jak to zrobic bo sie gubilem ;/
a bez gazu czyli ze mam wrzucic 1 i puscic sprzeglo i gaz dopiero ?

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 13:57
przez BOReK
Dokładnie tak. Ale puść to sprzęgło za szybko, to udławisz silnik i tyle będzie zabawy, że egzaminator już poweźmie co do ciebie podejrzenia o brak umiejętności obsługi pojazdu.

Nie ruszaj zatem bez gazu. Delikaaaaatnie wciskaj gaz, umiarkowanie puść sprzęgło i jedziesz. Jak ci za szybko, to po prostu puść gaz, na jedynce nie powinien zgasnąć jeśli to nie jest kupa złomu. Jak jeszcze za szybko, to baw sie sprzęgłem, wykonywanie skomplikowanego manewru na półsprzęgle jest dobrym pomysłem. A na egzaminie nawet łuk potrafi być skomplikowany. :D

Przede wszystkim wyczucie. Musisz nauczyć się szybko dopasowywać do dowolnego silnika, dowolnie zjechanego sprzęgła, dowolnie przekręconej kierownicy i tak dalej.

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 15:05
przez Pinhead
Goku151 napisał(a):aha, dzieki za informacje bo wlasnie moja eLka czyli ta ktora sie uczylem to tak z 1.5 do 2 wlasnie ruszalem a na egzaminie w ogole nie wiedzialem jak to zrobic bo sie gubilem ;/


Mogłeś ruszać dokładnie tak samo jak ruszałeś benzyniakiem. W trakcie jazdy zmniejszał byś stopniowo obroty zgodnie z wyczuciem.

a bez gazu czyli ze mam wrzucic 1 i puscic sprzeglo i gaz dopiero ?


Nie ucz się ruszania bez gazu bo zostanie Ci ten zły nawyk na wieki. Jak Ci ktoś proponuje ruszanie bez gazu to najlepiej w ogóle nie słuchaj jego opinii :) Zaoszczędzisz nerwów i pieniędzy na niezdane egzaminy.

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 15:13
przez cman
lled3 napisał(a):jak slysze o pomyslach ruszania bez gazu to mnie skreca.

Pinhead napisał(a):Nie ucz się ruszania bez gazu bo zostanie Ci ten zły nawyk na wieki. Jak Ci ktoś proponuje ruszanie bez gazu to najlepiej w ogóle nie słuchaj jego opinii :)

Gdybyście słuchali "ekspertów" od ecodrivingu na TVN Turbo, to wiedzielibyście, że należy ruszać bez gazu :lol:

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 16:18
przez BOReK
Jakby to powiedział ktoś odsiadujący wyrok za jazdę po wypiciu kilkunastu głębszych, to rada byłaby sensowna. :P

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 18:38
przez p.picollo
Autem się rusza na wyczucie. Co zrobisz jak w samochodzie nie bedzie obrotomierza? W ogóle nim nie ruszysz?

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 20:44
przez Goku151
co do puszczania sprzęgła to ja staralem sie to robic baaaardzo delikaaaatnie i powooooli ale i tak od razu sie nie udalo xD to mnie troche zestresowalo i pozniej nie patrzylem jak jade tylko zeby nie zgasl ;/ i lusterko na pacholku podczas prostowania tylem na luku

PostNapisane: wtorek 28 kwietnia 2009, 13:51
przez *Raimo*
W każdym aucie sprzeglo inaczej "łapie" poprostu musisz wyczuć moment w ktorym sprzeglo w twoim samochodzie zaczyna łapac. Potem jak bedziesz chcial ruszyc to postaraj sie zwolnic sprzeglo mniej wiecej do tego momentu w ktorym juz przestaje trzymac dodajac jednoczesnie delikatnie gazu. Ile gazu to juz zalezy od tego w ktorym momencie znajduje sie pedal sprzegła, im blizej momentu ze sprzeglo juz nie bedzie lapac tym mniej gazu, wowczas da sie ruszyc rowniez bez gazu nawet, ale ja osobiscie tego bym nie polecal bo jest ryzyko ze auto ci zgasnie i zatamujesz ruch na dobre :D

Chyba bardziej zrozumiale tego nie da sie wytlumaczyc.

PostNapisane: wtorek 28 kwietnia 2009, 18:28
przez jasiek23
Moja recepta na ruszanie jakimkolwiek samochodem: dać troszkę więcej gazu ale tak zeby nie wył az tak bardzo i zeby miec pewność ze nie zgaśnie i jednocześnie puszczać w miarę powoli sprzęgło. W moim przypadku to się sprawdza a jezdzilem nie tylko swoim samochodem i w kazdym z przypadków nawet przy pierwszorazowym ruszeniu żaden samochód ani nie szarpnął ani nie zgasł.

Prawda jest taka ze jesli ma się pewne wyczucie na swoim samochodzie i wie się ze np: sprzęgło moze nie brac od samej podłogi i ze pedał gazu ma luzy i trzeba mocniej przycisnąć to bez większych problemów ruszy się kazdym samochodem.

PostNapisane: wtorek 28 kwietnia 2009, 18:28
przez jasiek23
Moja recepta na ruszanie jakimkolwiek samochodem: dać troszkę więcej gazu ale tak zeby nie wył i zeby miec pewność ze nie zgaśnie i jednocześnie puszczać w miarę powoli sprzęgło. W moim przypadku to się sprawdza a jezdzilem nie tylko swoim samochodem i w kazdym z przypadków nawet przy pierwszorazowym ruszeniu żaden samochód ani nie szarpnął ani nie zgasł.

Prawda jest taka ze jesli ma się pewne wyczucie na swoim samochodzie i wie się ze np: sprzęgło moze nie brac od samej podłogi i ze pedał gazu ma luzy i trzeba mocniej przycisnąć to bez większych problemów ruszy się kazdym samochodem.