Strona 1 z 2

ruszanie

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 12:50
przez longer19
Witam mam ogromny problem z ruszaniem a w szczególności na skrzyżowaniach. Gdy powoli puszczam sprzęgło i dodaje gazu w ostatniej chwili pod koniec puszczania sprzęgła samochód mi gaśnie. a najgorsze jest to, że mój instruktor to tylko potrafi się drzeć a nie tłumaczyć. Czy jest jakiś sposób pewniejszy na ruszanie? Słyszałem od kolegi żeby najpierw gazu dać mu w pi..., ale jak tak zrobiłem to instruktor w szał wpadł :roll:

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 13:08
przez mk61
Zmienić instruktora.

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 13:23
przez Lissa
Ja nie miałam z tym problemów, ale pod koniec kursu miałam pierwszy egzamin wewnetrzny, jechałam z instruktorem z jakim wcześniej nie jeździłam więc nie wiedziałąm jaki jest, samochód zgasł mi jakieś 15 razy, mówie mu ze sprzęgło zacina się i odbija gwałtownie jak chcem je powoli puścic, zaczął się ze mnie śmiac,powiedział ze sprzęgło bylo wymienione 2 dni wcześniej w tym aucie,zaczął krzyczec i powiedział żebym nie robiła z niego głupka i nauczyła się ruszac ( szkoda że jakoś przez cały kurs samochód zgasł mi 2-3 razy a tej godziny 15). Oblałam wewnętrzny właśnie przez to, jechał z nami także koleś który też prowadził po mnie godzinę i też mu gasł , potem pojechalismy do warsztatu i przez 30 minut stałam na mrozie - 20 i marzłam patrząc jak panowie naprawiają sprzęgło, i kto w takiej sytuacji robił z kogo głupka?


Moze samochód którym jeździsz też ma coś " nie tak" .

a jeśli nie to spróbuj najpierw dac mu gazu tak do 1500-2000 obrotów na liczniku, a później delikatnie sprzęgło puścic.

Re: ruszanie

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 13:40
przez mls
longer19 napisał(a):Gdy powoli puszczam sprzęgło i dodaje gazu w ostatniej chwili pod koniec puszczania sprzęgła samochód mi gaśnie.


I to chyba oczywiste, że gaśnie. Również polecam zmienić instruktora, bo ten obecny najwidoczniej źle Cię poinstruował jak należy ruszać.

Gaz dodajesz cały czas, sprzęgło popuszczasz powoli (aczkolwiek nie należy przesadzać z tym "powoli") dopóki nie załapie. Dobry instruktor w ciągu pierwszych 5 godzin jazd powinien Cię tego nauczyć, wszak to podstawa.

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 16:47
przez longer19
Tylko właśnie już te pięć godzin wyjeździłem a ruszanie dalej nie wychodzi. Gaśnie mi w szczególności na skrzyżowaniach gdy muszę się zatrzymać a później z jedynki ruszyć.

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 17:41
przez athlon
bo za mocno puszczasz pedał sprzęgła :/ !!! w chwili ruszania przytrzymaj go na chwilę minimalnie popuszczając i wtedy dodawaj gazu :/

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 19:25
przez lith
Jeżeli gaśnie to za szybko puszczasz sprzęgło względem wciskania gazu... Staraj sie poszczać sprzęgło na tyle szybko na ile to możliwe, ale cały czas kontroluj obroty i jakby zaczął zmulać to przestań puszczać na chwilę, a nawet w razie czego tyci dociśnij daj mu nabrać obrotów i dalej. To czy to sprzęgło puyszczasz za szybko czy gaz za wolno to musisz już sam osądzić... staraj sie to robic dynamicznie.. czyli bez gazu się nie obejdzie... ale też na sucho nie kręć do nie wiadomo ilu obrotów jakbyś pod nie wiadomo jaką górę chciał ruszyć :)

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 21:30
przez VladimirDebish
Proponuje, jeśli masz możliwość, pojeździć samochodem ojca, brata, dziadka, kolegi i nauczyć się posługiwać mechanizmami pojazdu. Najlepiej gdzieś, gdzie nie będziesz nikomu przeszkadzać.

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 22:49
przez Pinhead
I tak bez zmiany instruktora nie nauczy się ruszać. Instruktor nie znający podstaw techniki kierowania powinien zmienić zawód, kurs z takim niereformowalnym typem to strata czasu i pieniędzy.

PostNapisane: sobota 20 marca 2010, 23:40
przez shershen_OLD
Może po prostu sprzęgło jest źle ustawione? W swoim samochodzie regulowałem sprzęgło, bo za wysoko brało i ruszanie kończyło się lekkimi żabkami, a przy zmianie biegu, musiałem odpowiednio dodawać gazu, aby nie szarpnęło. Teraz też muszę, ale to już nie patrzę kiedy.

Przy ruszaniu, jak sprzęgło zacznie już brać, przytrzymaj je na chwilkę, odpowiednio dodając obrotów, a potem możesz je już puścić. Nie potrzeba dużo gazu, aby płynnie ruszyć, tak leciutko i starczy. ;)

PostNapisane: niedziela 21 marca 2010, 13:20
przez ks-rider
mk61 napisał(a):Zmienić instruktora.


Nie koniecznie. Sam powtarzam do znudzenia kursantom jak sie rusza a ci dalej po swojemu. Dylemat w tym, ze to nie ja zle ucze tylko oni nie sa w stanie wykonac. Glowny blad polega na tym, ze wiekszosc caly czas popuszcza wlasnie to sprzeglo ( kontynualnie ).

Jak juz wspomniano wyzej, sprzeglo trzeba wyczuc !

Pierwszy " etap " to wylapanie luzu czyli momentu gdzie mozny popuscic sprzeglo ktore jeszcze nie lapie ( pojazd nie rusza ).

Nastepnie gdy sprzeglo zaczyna lapac przytrzymujemy je ( pojazd powoli zaczyna jechac ) po paru sekundach 2 - 4 mozemy calkowicie odpuscic srzeglo. Cala operacja puszczenia sprzegla czyli ruszenia zajmuje ca. 6 sekund. Kursant z regoly chce wykonac to w 2 sekundach i ze tego powodu auto gasnie.


:wink:

PostNapisane: niedziela 21 marca 2010, 14:34
przez jasiek23
Nie bój się dać trochę więcej gazu przy równoczesnym puszczaniu sprzęgła. Trochę więcej czyli tak żeby nie wył ale też żeby nie dać mu okazji żeby zgasł.
P.S Najlepszym miejscem na wyrobienie sobie odruchu "sprzęgło - gaz" jest to na co każdy kierowca narzeka czyli - korek i jazda w nim czyli tzw jazd szarpana :D

PostNapisane: poniedziałek 22 marca 2010, 15:18
przez longer19
chciałem się zapytać jaka powinna być kolejność po zakończeniu jazdy chodzi o wrzuceniu luzu wyłączenie zapłonu pasy itp bo mi instruktor nie wytłumaczył pokolei. Ja robię to nie pokolei ale go szlak trafia :roll:

PostNapisane: poniedziałek 22 marca 2010, 15:25
przez WOJO
longer19 napisał(a):chciałem się zapytać jaka powinna być kolejność po zakończeniu jazdy chodzi o wrzuceniu luzu wyłączenie zapłonu pasy itp bo mi instruktor nie wytłumaczył pokolei. Ja robię to nie pokolei ale go szlak trafia :roll:

Jak go trafia, a nie wyjaśniał, to zapytaj - powinien odpowiedzieć.

PostNapisane: poniedziałek 22 marca 2010, 19:45
przez shershen_OLD
longer19 napisał(a):chciałem się zapytać jaka powinna być kolejność po zakończeniu jazdy chodzi o wrzuceniu luzu wyłączenie zapłonu pasy itp bo mi instruktor nie wytłumaczył pokolei. Ja robię to nie pokolei ale go szlak trafia :roll:

To chyba nie jest istotne jaka jest kolejność. Egzaminatorzy raczej na to nie patrzą jak dojedziesz do końca. Miej na uwadze, że światła pobierają dużą ilość prądu, więc warto by je wyłączyć przed zgaszeniem silnika.

Więc tak:
1. Wrzucenie luzu, zaciągniecie ręcznego. (w "normalnym życiu" zazwyczaj nie zaciągam ręcznego tylko po prostu po wyłączeniu silnika wrzucam 1 i to wszystko.)
2. Wyłączenie świateł.
3. Zgaszenie silnika.