Strona 1 z 1
Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 13 maja 2011, 09:12
przez maryann
Czy jest? Jaki?
Zmieniłem tej wiosny zakładając parę opon letnich, co dali mi je do samochodu, używane w znośnym stanie(zapomniałem odpisać- Dunlop?; uzupełnię) - na tył. Dziwny szum, hałas... Co jest??!! Przełożyłem je po tygodniu konsternacji na przód, co by lepiej je wyczuć i : hałas większy, bić nie ma, wyczuwalna nadsterowność- a odgłos taki na idealnym asfalcie jak by opona z plastiku była. Wkurzyłem się, bo chciałem je dokończyć w tym, czy w dwa sezony, podczas gdy w garażu leżą Fuldy prawie nowe. Po ich założeniu opon nie słyszę w ogóle! Pytam majstra o te stare, mówi- "nic z nich nie będzie, poząbkowane. Albo jeździć tak, albo wyrzucić". Inny klient-podsłuchiwacz: -"no, pewnie amortyzatory leżały". O co chodzi? To pierwsze moje takie doświadczenie.
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 13 maja 2011, 09:40
przez qwer0
Opony moga sie pozabkowac przez padniete zawieszenie.
Pozabkowane opony, jak jeszcze sa dosyc miesiste mozna troche przykatowac, zjarac troche gume i sie wyrownaja
A jak juz sa takie sobie, jak piszesz na jeden sezon, to sie nie meczyc i je wywalic.
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 13 maja 2011, 10:14
przez maryann
A może zmienić im kierunek pracy? Pytam czy to coś da, bo ktoś już może ma za sobą eksperymantowanie.
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 13 maja 2011, 10:35
przez qwer0
Mozna sprobowac zmienic i kierunek (o ile nie sa to opony kierunkowe), ale w takich przypadkach najczesciej przeklada sie na druga os. Ale jak juz sam zauwazyles, tak jazda jest do dupy.
Wiecj jak wyzej, jak oponki sa w miare miesiste, to warto przelozyc i troche sie pomeczyc. Ale jak opony juz tylko na jeden sezon, to bym sie nie meczyl, tylko wywalil lub przeznaczyl na zapas.
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 13 maja 2011, 12:07
przez maryann
Kwestia tylko tego, czy tak jak powiedział majster 'nic z nich nie będzie', czy rzeczywiście da się ję 'przejeździć' i dojdą do siebie? Jak założyć, jak jeździć? Na napęd, za włosem, czy pod włos?
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 13 maja 2011, 12:45
przez qwer0
Moj ojeciec u siebie przekladal wyzabkowane z tylnej osi na przednia (opony kierunkowe, wiec nie zamienial stronami), a jak sie zrownaly, to przekladal 2 razy na sezon, wiec 4 razy do roku przod->tyl, tyl->przod i bylo ok. U niego pieprzyly sie tylne opony przez zwalony naped 4x4, ktory nie odlaczal tylu na trasie.
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
piątek 27 maja 2011, 13:09
przez oskbelfer
ząbkowanie opon, kiedyś myślałem że to tylko wada amorów - ale nie jest tak --- otóż generalnie zależy to od konstrukcji zawieszenia -- prosze poczytać w neciku na ten temat

Mnie troszki ząbkowały kierunkowe, więc przerzucałem tył-przód-tył-przód, aż do "zera".
Re: Ratunek dla "poząbkowanej" opony.

Napisane:
sobota 28 maja 2011, 00:34
przez Pinhead
maryann napisał(a):Czy jest? Jaki?
Jest, jeden - wyrzucić takie opony na śmieci. Nic się z tym nie zrobi, żadne przypalanie gumy czy inne czary w praktyce nie działają. Trakcja na tak uszkodzonych oponach jest beznadziejna więc to nie jest tylko kwestia hałasu.