disaster napisał(a):Uwielbiam wybiórcze podejście do prawa.
Nie potrzebuję prawa, by widzieć co jest czarne, a co jest białe. Jeśli jakiś przepis jest idiotyczny, to nie widzę nic złego w nieprzestrzeganiu go. Porównywanie jazdy bez świateł do dawania w mordę jest... dziwne.
disaster napisał(a):Statystyki kolega Vanni nam zacytuję rozumiem?
2000 rok: 57331 wypadków
2001: 53799
2002: 53559
2003: 51078
2004: 51069
2005: 48100
2006: 46876
2007: 49536
2008: 49054
2009: 44196
2010: 38832
2011: 40065
2012: 37046
W 2007 roku widać znaczny wzrost ilości wypadków, pomimo tendencji spadkowej. Nie było żadnego innego czynnika, który mógłby tę tendencję zachwiać. Liczba zabitych motocyklistów wzrosła o niemal 30% (wcześniej tylko oni używali świateł w dzień), a pieszych o ponad 10% (żródło: KGP). W 2008 roku Austria wycofała się z obowiązku używania świateł mijania w dzień, ponieważ zauważono negatywny wpływ tego przepisu na bezpieczeństwo oraz zwiększone zużycie paliwa, a co za tym idzie większą emisję szkodliwych związków do środowiska. Ponadto w USA, Francji, Austrii, Danii, Szwecji, Australii i Japonii badania wykazały negatywny wpływ lub brak pozytywnego wpływu świateł w dzień na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Wskutek tego w USA nie udało się wprowadzić obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień, a potem także ze światłami do jazdy dziennej, a w Japonii zakazano nawet montowania świateł do jazdy dziennej w nowych samochodach. Jeśli są one na wyposażeniu samochodu, muszą być dezaktywowane.