Witajcie. Od ~miesiąca mam PJ, ale jeżdżę dopiero od czasu kupienia auta - czyli parę dni. I w sumie idzie mi dość dobrze, tylko mam problem z ruszaniem pod górkę. Miałem już kilka razy sytuację, że dość dużo się stoczyłem i kilkanaście centymetrów brakowało od zderzenia z pojazdem stojącym za mną. No i tutaj pytanie do kierowców jeżdżących od dawna - czy stojąc np. przed rondem w celu ustąpienia pierwszeństwa (wjazd pod górkę) i widząc za wami auto - ruszacie z ręcznego, by nie stoczyć się na niego? Czy może po prostu trzymacie na hamulcu i odpowiednio szybko ruszacie?
W moim aucie ręczny chodzi dość topornie i ruszanie z niego jest bardzo niekomfortowe - w tych paru sytuacjach nie zaciągałem ręcznego, tylko po prostu starałem się dość szybko ruszyć. Dodawałem chyba jednak trochę za mało obrotów, dlatego się staczałem o kilkanaście/kilkadziesiąt cm.
Dlatego jeżeli ruszacie w takich sytuacjach bez ręcznego - ile mniej więcej dodajecie obrotów? Bo to chyba wygląda tak, że trzymam hamulec nożny i sprzęgło, popuszczam sprzęgło do "brania" i wtedy przytrzymuje na nim nogę jednocześnie przerzucając drugą nogę z hamulca na gaz i dodając dużą ilość obrotów?
Prosiłbym o odpowiedź, czy takie ruszanie może zastąpić w pełni ruszanie z ręcznego Bo jak tak to biorę auto jadę na pustą drogę pod górkę i wyćwiczę to.