Strona 1 z 1

Początkujący kierowca, pierwszy samochód i zonk.

PostNapisane: poniedziałek 04 lutego 2019, 17:29
przez samerpiszesiesummer
Cześć,

Zdawałem niedawno prawko kat. B, oczywiście jak wiemy Baleno. Jeździłem kilkoma egzemplarzami w OSK, no i WORD, i w sumie prowadziło mi się je nieźle. Od wczoraj jestem posiadaczem Golfa IV 1.6 1998r., no i cóż powiedzieć, zdarza mi się strzelić piskówkę ruszając na krzyżówce, a jak wyjeżdżałem z lekkiego wzniesienia na drogę to też chyba wyorałem wszystkie kamyczki wysypane na dojazdówce :D.

Zapewne potrzebuję się trochę przyzwyczaić do tego samochodu, prawda? Sprzęgło chodzi tu nieco inaczej - w tych Baleno to praktycznie na dotyk, a ruszając wystarczyło lekko osunąć nogę. Tutaj mam wrażenie, że muszę 3/4 wypuścić żeby w ogóle poczuł, że sprzęgło popuściłem. To może być normalne w Golfie po prostu? Jak uzyskać efekt odwrotny - puszczając to sprzęgło do tej 3/4 i wtedy lekko dawać gaz? Chyba najrozsądniej będzie pojechać na jakiś parking poza miastem i poćwiczyć sobie ruszanie.

Jak przyzwyczajaliście się do swoich pierwszych samochodów, którymi jeździliście po zdaniu prawka? Też metodą prób i błędów ruszanie, sama jazda poza miastem? Czy jak?

Pozdro :)

Re: Początkujący kierowca, pierwszy samochód i zonk.

PostNapisane: piątek 15 lutego 2019, 14:40
przez gumik
samerpiszesiesummer napisał(a):Chyba najrozsądniej będzie pojechać na jakiś parking poza miastem i poćwiczyć sobie ruszanie.
Dokładnie!

Re: Początkujący kierowca, pierwszy samochód i zonk.

PostNapisane: piątek 15 lutego 2019, 22:48
przez ks-rider
Pojedz sobie na jakas malo ruchliwa ulice i kilka, kilkanascie razy rusz tak jak Cie uczono abyto sprzeglo wyczuc


:wink:

Re: Początkujący kierowca, pierwszy samochód i zonk.

PostNapisane: sobota 16 lutego 2019, 07:55
przez rpa
Spoko, też mam golfa 4 i co ciekawe, mając już chwilę doświadczenia, na początku bardzo często go gasiłem przy ruszaniu. Sprzęgło brało dość nisko (a przesiadłem się z golfa 3, gdzie wysprzęglało dosłownie po położeniu buta na nim), a na dodatek miało krótką "strefę aktywną", więc tam, gdzie spodziewałem się jeszcze półsprzęgła, miałem je już dawno zapięte. Parę dni pokaleczyłem i tyle. Od dawna już żadne auto nie zaskoczyło mnie działaniem pedałów, no chyba że końską dawką mocy pod gazem :) Ostatnim razem chyba corolla kolegi, gdzie wsiadłem w zimowych butach i dosłownie operowałem na "niczym", ultrakrótki skok wszystkich trzech i wyjątkowo miękkie, dosłownie miałem wrażenie, że trzymam nogi oparte o pajęczą sieć.