Mam pewne wątpliwości dotyczące rzekomego UFG.Z tego co można zewsząd wyczytać jeżeli sprawca wypadku nie ma OC można spać spokojnie i o nic się nie martwić bo wszystko pokryje Ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny.To brzmi tak pięknie,że ciężko w to uwierzyć.
Jeżeli w moją S-klasę wjedzie pijany Ukrainiec,bez prawa jazdy,bez OC,bez przeglądu technicznego,pracujący na czarno i nie posiadający oficjalnie żadnego majątku.To fundusz gwarancyjny naprawi mi samochód na oryginalnych częściach i nie zapłacę ani grosza? Nie będzie żadnego zaniżania odszkodowania? Żadnej naprawy na zamiennikach? żadnych dopłat do naprawy z mojej strony? Żadnego pisania odwołań,skarg i telefonów? Żadnego chodzenia po sądach bo odmawiają naprawy?
Przecież to brzmi zbyt pięknie,żeby było prawdziwe.
Fundusz gwarancyjny tak ochoczo wypłaci odszkodowanie wiedząc,że od tego Ukraińca nie odzyska ani grosza?