Forum prawojazdy.com.pl

Akumulator kupiony i zainstalowany w październiku 2018
Jeździłam regularnie, w tak zwanej pandemii auto stało, od marca do maja jechałam może 2 razy, i to na krótkich trasach.
W czerwcu auto nie odpaliło. Po ładowaniu (dopiero z prostownikiem się udało) jest oczywiście ok. Ale moje pytanie, czy po powrocie do regularnych jazd od września ten akumulator pociągnie jeszcze? Czy go wymienić przed zimą?

akumulatory rozruchowe mają gwarancję 2-3 lata (zależy od producenta), jednak żywot około 5-6 lat.
po tym okresie poranne odpalenie silnika staje się loterią.

jednak akumulatory zużywają się szybciej gdy nie pracują.
gdy pojazd stoi, wskazane jest co kilka dni odpalać silnik i pozwolić mu na 10-15 minutowe pracowanie.

mogłaś nie odpalić z dwóch przyczyn:
1. akumulator trochę się zużył (w jakim stopniu - trudno określić).
2. coś ciągnęło minimalny prąd, co w eksploatacji codziennej nie przeszkadzało.

w pierwszym przypadku, jeżeli akumulator nawet nie dał prądu na oświetlenie, czyli rozładował się kompletnie, stan akumulatora sprawdzi każdy elektryk takim urządzeniem mierzącym spadek napięcia pod obciążeniem,

w drugim przypadku, gdy akumulator rozruchowy (płytkiego rozładowania) doprowadzimy do rozładowania się poniżej 9V to zaczyna się jego koniec.

w obu przypadkach należy się liczyć z wymianą baterii przed zimą, jeżeli nie lubimy niespodzianek.

w tej chwili najlepsze akumulatory to LiFePo4

taki akumulator ma:
standardowy prąd rozładowania: 100A
szczytowy prąd rozładowania: 200A
standardowy prąd ładowania: 60A

jednak cena powala,
akumulator pojemności 70Ah - ponad 2500,
pojemności 120Ah (dobrej firmy) ponad 4300zł.

Mysle, ze ten akumulator pochodzi jeszcze swobodnie z 3 - 4 lata.

@Cyryl.

To sie totalnie nie oplaca !

2500 pln = 500 € = 6,66 przecietnego akumulatora

teoretycznie masz rację, jednak gdy doprowadzimy do rozładowania poniżej 9V zwykły akumulator umiera, a LiFePo4 żyje nadal.

czyli na pewno opłaca się do zasilania łodzi (zasilania instalacji domowej lub do zasilania silnika), kampera do zabudowy, do rozruchu to już problematyczne.

"po 6h pływania z mocą 50-60% w tym 30 min przerwy. Wszystko super, żadnego grzania kabli itp. Ruszyłem z napięciem 13,7V.
a zakończyłem na 13.0 V"

na baterii LiFePo4-24V/240Ah mógłbyś łodzią dopłynąć do Szwecji.

jeżeli zawsze będzie miał napięcie powyżej 10V to zwykły akumulator spokojnie spełni swoje zadanie, przy większym rozładowaniu już - nie.

Cyryl napisał(a):na baterii LiFePo4-24V/240Ah mógłbyś łodzią dopłynąć do Szwecji.

Lodzia Cie wykryja a " w plaw " NIE

Cyryl napisał(a):w tej chwili najlepsze akumulatory to LiFePo4

Nie podzielam tej opinii, przynajmniej nie w kwestii stosowania tego jako akumulatora rozruchowego w samochodzie. Po pierwsze jego żywotność wcale nie jest większa niż starych dobrych kwasowo-ołowiowych. Po drugie - ogniwa LiFePO4 są dość delikatne. Rozładowanie poniżej napięcia minimalnego uszkadza ogniwo bezpowrotnie, a przegrzanie lub przeładowanie kończy się efektowną eksplozją. Taka bateria to nie jest idiotoodporny "kwasiak", bo do pracy z tymi ogniwami potrzebny jest układ elektryczny zawierający w sobie balanser (BMS) i układ zabezpieczający (PCM) z kontrolą prądu ładowania, rozładowania, napięcia każdego ogniwa osobno i temperatury. Tylko żeby nie było ten układ nie zabezpiecza przed wszystkim. Hipotetycznie zostawiamy coś włączone w aucie i nie jeździmy miesiąc czasu - PCM odetnie zasilanie gdy napięcie ogniwa spadnie poniżej wartości krytycznej np. po upływie tygodnia. Ale to nie oznacza że bateria jest bezpieczna, bo wciąż będziemy mieli nieduży (ale jednak) prąd samorozładowania. Tego już żaden układ przez następne trzy tygodnie nie jest w stanie ograniczyć, a spadek 0,2V poniżej minimum może uwalić trwale ogniwo, a wtedy cały pakiet za kilka tysięcy idzie się wypasać.

Tak jak pisałem taki akumulator stosuje się do kamperów (jako mieszkalny), do łodzi itp. i w tym zastosowaniu jest najlepszy.

Natomiast jako rozruchowy, który ma dać w krótkim czasie duży prąd, tradycyjny jest nadal nie zastąpiony.

Radhezz napisał(a):

Cyryl napisał(a):w tej chwili najlepsze akumulatory to LiFePo4

Nie podzielam tej opinii, przynajmniej nie w kwestii stosowania tego jako akumulatora rozruchowego w samochodzie. Po pierwsze jego żywotność wcale nie jest większa niż starych dobrych kwasowo-ołowiowych. Po drugie - ogniwa LiFePO4 są dość delikatne. Rozładowanie poniżej napięcia minimalnego uszkadza ogniwo bezpowrotnie, a przegrzanie lub przeładowanie kończy się efektowną eksplozją. Taka bateria to nie jest idiotoodporny "kwasiak", bo do pracy z tymi ogniwami potrzebny jest układ elektryczny zawierający w sobie balanser (BMS) i układ zabezpieczający (PCM) z kontrolą prądu ładowania, rozładowania, napięcia każdego ogniwa osobno i temperatury. Tylko żeby nie było ten układ nie zabezpiecza przed wszystkim. Hipotetycznie zostawiamy coś włączone w aucie i nie jeździmy miesiąc czasu - PCM odetnie zasilanie gdy napięcie ogniwa spadnie poniżej wartości krytycznej np. po upływie tygodnia. Ale to nie oznacza że bateria jest bezpieczna, bo wciąż będziemy mieli nieduży (ale jednak) prąd samorozładowania. Tego już żaden układ przez następne trzy tygodnie nie jest w stanie ograniczyć, a spadek 0,2V poniżej minimum może uwalić trwale ogniwo, a wtedy cały pakiet za kilka tysięcy idzie się wypasać.

Również nie podzielam opinii tego pana. Moim zdaniem akumulatory Topla są aktualnie jedne z najlepszych. Posiadam takowy akumulator już jakieś parę lat i sprawuje się wyśmienicie. Zakupiłem go na stronie Akumulator Topla Jednym z większych plusów jakie posiada ten akumulator to fakt, że jest on bezobsługowy.

spam?

Tak

Wiktor123 napisał(a):Nie podzielam tej opinii, przynajmniej nie w kwestii stosowania tego jako akumulatora rozruchowego w samochodzie. Po pierwsze jego żywotność wcale nie jest większa niż starych dobrych kwasowo-ołowiowych. Po drugie - ogniwa LiFePO4 są dość delikatne. Rozładowanie poniżej napięcia minimalnego uszkadza ogniwo bezpowrotnie, a przegrzanie lub przeładowanie kończy się efektowną eksplozją. Taka bateria to nie jest idiotoodporny "kwasiak", bo do pracy z tymi ogniwami potrzebny jest układ elektryczny zawierający w sobie balanser (BMS) i układ zabezpieczający (PCM) z kontrolą prądu ładowania, rozładowania, napięcia każdego ogniwa osobno i temperatury. Tylko żeby nie było ten układ nie zabezpiecza przed wszystkim. Hipotetycznie zostawiamy coś włączone w aucie i nie jeździmy miesiąc czasu - PCM odetnie zasilanie gdy napięcie ogniwa spadnie poniżej wartości krytycznej np. po upływie tygodnia. Ale to nie oznacza że bateria jest bezpieczna, bo wciąż będziemy mieli nieduży (ale jednak) prąd samorozładowania. Tego już żaden układ przez następne trzy tygodnie nie jest w stanie ograniczyć, a spadek 0,2V poniżej minimum może uwalić trwale ogniwo, a wtedy cały pakiet za kilka tysięcy idzie się wypasać.

Również nie podzielam opinii tego pana. Moim zdaniem akumulatory Topla są aktualnie jedne z najlepszych. Posiadam takowy akumulator już jakieś parę lat i sprawuje się wyśmienicie. Zakupiłem go na stronie Akumulator Topla Jednym z większych plusów jakie posiada ten akumulator to fakt, że jest on bezobsługowy.[/quote]

Chlopie, napisz od razu, ze jestes wlascicielem firmy albo przedstawicielem handlowym tej marki i wszystko bedzie proste !

W dzisiejszych czasach, generalnie nie gra roli jakiej firmy akumulator sie kupi, bo parametry sa podobne.

W zadnym niema rewelacji, bo cep ma bardziej skomplikowana konstrukcje, niz akumulator !

najlepszy akumulator jaki używałem, to był kupiony od kolegi, który jeździ do Niemiec na kampanie buraczane, serwisując tam maszyny rolnicze.
Niemiec u którego pracował wymienia w maszynach akumulatory co trzy lata, bo te dłużej nieużywane szybciej się starzeją.
za markowy akumulator (nie pamiętam marki) 120Ah (rozruchowy do kampera) dałem 90zł i jeszcze przeżył 5 zim.
padł z dania na dzień w lecie.

Cyryl napisał(a):akumulatory rozruchowe mają gwarancję 2-3 lata (zależy od producenta), jednak żywot około 5-6 lat.
po tym okresie poranne odpalenie silnika staje się loterią.

Wszystko zależy od jakości wykonania danej serii. Ale obecnie akumulatory coraz częściej padają zaraz po wygaśnięciu gwarancji (zwłaszcza te tańsze). Wpływ też może mieć większa energochłonność zgaszonego pojazdu (zabezpieczenia antykradzieżowe, centralny zamek itd).
Ale słyszałem o przypadkach że akumulator bez doładowywania potrafił pracować ponad 10 lat. Samochód jeżdżony raz na kilka dni i oczywiście garażowany.

Ostatnio wymieniłem akumulator fabryczny w aucie z 2009 roku. Po kilku dniach nieużywania i przy lekkim mrozie w nocy w końcu pierwszy raz nie odpaliłem auta. To był akumulator Varta. Służył dobrze.