Strona 1 z 2

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 14:53
przez Myslovitz
A ja mam takie jeszcze oto pytanko, ale już nie będę zakładać nowego wątku, choć od strony tematycznej to chyba powinnam to zrobić :hmm:

A jak to jest z hamowaniem?

Jeden instruktor kazał najpierw wciskać sprzęgło a poźniej hamulec a drugi odwrotnie: najpierw hamulec a potem sprzęgło :roll:

Jakoś tak się przyzwyczaiłam do tego pierwszego sposobu, ale gdy tak hamowałam na trzecim egzaminie, to pani egzaminatorka zwróciła mi uwagę, że to nie jest dobry sposób (hmm, na drugim egz. też tak robiłam i egzaminator nic nie mówił :shock: ).
Odpowiedziałam jej, że instr. uczą różnie, a ona, że wie, bo instruktorzy też mają złe nawyki (!), ale poprawna wersja to:
hamulec a potem sprzęgło.

Powiedziała jeszcze, że jak się najpierw wciska sprzęgło a poźniej hamulec, to się wydłuża droga hamowania.

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 15:19
przez miros
muslovitz, trzeba sobie uswiadomic co sie dzieje jak wciskamy sprzeglo: sprzeglo jest "posrednikiem" pomiedzy kolami, a silnikiem. wciskajac sprzeglo silnik przestaje napedzac ( lub hamowac) kola.
jesli wcisniesz najpierw sprzeglo to samochod zamiast zwalniac, delikatnie przyspieszy. to delikatne przyspieszenie moze wydluzyc droge hamowania o metr albo wiecej (co w niektorych przypadkach moze sie okazac wazne)
jesli wcisniesz najpierw hamulec, to hamujesz w normalny sposob i dochodzi do tego hamowanie silnikiem. auto zatrzyma sie wczesniej.

dlatego wlasnie najpierw wciskamy hamulec roboczy a dopiero potem sprzeglo (po to zeby silnik nie zgasl)

Re: ???

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 15:27
przez pacia
Vella napisał(a):Myslovitz - z hamowaniem to tak, że jak prędkość jest mała to najpierw sprzęgło a potem hamulec, a jak prędkość większa to najpierw hamulec a jak już zwolnię to sprzęgło.
Oczywiście to słowa mojego instruktora, więc głowy nie daję...


mnie instruktor uczył tak samo :D więc to chyba dobra wersja ... mam przynjamniej taką nadzieję.
Co do ruszania to instrukto uczył mnie sposobu drugiego: sprzęgło do oporu i wciskam gaz, potem dopiero puszczam sprzęgło, ruszając tym sposobem nigdy nie zdarzyło mi się żeby auto zgasło:)

Re: ???

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 15:37
przez cman
pacia napisał(a):
Vella napisał(a):Myslovitz - z hamowaniem to tak, że jak prędkość jest mała to najpierw sprzęgło a potem hamulec, a jak prędkość większa to najpierw hamulec a jak już zwolnię to sprzęgło.
Oczywiście to słowa mojego instruktora, więc głowy nie daję...


mnie instruktor uczył tak samo :D więc to chyba dobra wersja ... mam przynjamniej taką nadzieję.

Jak najbardziej tak, zresztą miros to już dobrze wyjaśnił :-D

pacia napisał(a):Co do ruszania to instrukto uczył mnie sposobu drugiego: sprzęgło do oporu i wciskam gaz, potem dopiero puszczam sprzęgło, ruszając tym sposobem nigdy nie zdarzyło mi się żeby auto zgasło:)

Można też tak, faktycznie jest wtedy mało prawodpodobne, że zgaśnie. Tylko już po egzaminie, z czasem lepiej się od tego odzwyczajać - chociaż to chyba samo przyjdzie z czasem.

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 19:24
przez Krzyk_oceanu
Myslovitz, heh :) mnie tamta baba tez uczyla sprzeglo-hamulec,nie zaleznie od sytuacji.

a obecny instruktor mowi dokladnie tak samo,czyli hamulec-sprzeglo,a jak jade woniutko to odwrotnie :)

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 20:06
przez ania dz.
mój instruktor uczył mnie aby najpierw wcisnąć sprzęgło a potem hamulec ;ostatnio miałam egzamin ,egzaminator nie zwracał uwagi na to jak hamuje 8) (ważne zeby skutecznie i niezbyt gwałtownie :haha: ) czy taki sposób hamowania jest niepoprawny- szczerze mówiąc nie wiem :shock:

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 22:11
przez miros
jest niepoprawny, co juz wytlumaczylem w poprzednim poscie. no ale ciezko to zrozumiec jesli nie ma sie pojecia jak funkcjonuje auto.

a jak chcecie sie przekonac czy tak jest naprawde to wsiadzcie w samochod, rozpedzcie sie, puscie gaz, poczekajcie chwile az auto zacznie zwalniac, a nastepnie wcisniejcie sprzeglo. zobaczycie, ze auto zamiast zwalniac dalej, delikatnie przyspieszy.

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 23:20
przez Myslovitz
No dobrze :D
4.Zatrzymywanie :
- z małej prędkości : + sprzęgło + hamulec nożny,
- z dużej prędkości : + hamulec + sprzęgło + hamulec cd.
- to z niezbędnika kursanta od Włodka :D który podał link w wątku o ruszaniu.

Ale jaka to jest ta "mała" prędkość?
Czy kiedy jadę na egzaminie 40-50 km/h to jest to mała czy już duża prędkość?
Jak hamować przy 40-50 km/h?

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 23:26
przez scorpio44
Przypuszczam, że pod pojęciem "mała prędkość" chodzi tutaj o tak małą, że niewciśnięcie od razu sprzęgła mogłoby spowodować zgaśnięcie silnika.

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 23:29
przez cman
scorpio44 napisał(a):Przypuszczam, że pod pojęciem "mała prędkość" chodzi tutaj o tak małą, że niewciśnięcie od razu sprzęgła mogłoby spowodować zgaśnięcie silnika.

Dokładnie tak, a przy prędkości 40-50 km/h to zdecydowanie: najpierw hamulec, potem sprzęgło.

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 23:29
przez Włodek
ania dz. napisał(a):mój instruktor uczył mnie aby najpierw wcisnąć sprzęgło a potem hamulec ;ostatnio miałam egzamin ,egzaminator nie zwracał uwagi na to jak hamuje 8) (ważne zeby skutecznie i niezbyt gwałtownie :haha: ) czy taki sposób hamowania jest niepoprawny- szczerze mówiąc nie wiem :shock:

Całkiem prawidłowy sposób.Małe "ale" - do 20 km/h. Skuteczny :!:
Jeżeli jedziesz szybciej , to tak hamując pozbawiasz się możliwości hamowania silnikiem a przez to (szczególnie zimą) stabilnego toru jazdy.
Nie bez powodu kierowcy TIR-ów hamują biegami lub używając tzw. dekompresora co na jedno wychodzi, że hamują silnikiem a następnie już przy niewielkiej prędkości używają hamulca roboczego. :)
Vella napisał:

Myslovitz - z hamowaniem to tak, że jak prędkość jest mała to najpierw sprzęgło a potem hamulec, a jak prędkość większa to najpierw hamulec a jak już zwolnię to sprzęgło.
Oczywiście to słowa mojego instruktora, więc głowy nie daję...


I tak jest prawidłowo :!: 8)

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 23:35
przez Myslovitz
OK, nie mam już żadnych wątpliwości, jak trzeba prawidłowo hamować :D
Dziękuję wszystkim za cenne rady :!:
Topik można zamknąć :lol:

PostNapisane: czwartek 19 stycznia 2006, 23:36
przez _Kalik_
Ja na ogół też hamuje najpierw silnikiem i roboczym a poźniej sprzęgło, chociaż czasem jak jest czerwone światło i widzę z daleka to wciskam sprzęgło i jeśli światła się nie zmienią i nie pojadę dalej to wtedy dokładam hamulec i się zatrzumuję. Ale faktyzcnie lepiej sobie wyuczyć odruch żeby najpierw używać hamulca, bo w razie "hamowania awaryjnego" z przyzwyczajenia ktoś wciśnie sprzęgło i straci kilka metrów przy zatrzymywaniu.

PostNapisane: piątek 20 stycznia 2006, 09:05
przez njoy
[quote="miros"]jest niepoprawny, co juz wytlumaczylem w poprzednim poscie. no ale ciezko to zrozumiec jesli nie ma sie pojecia jak funkcjonuje auto.

a jak chcecie sie przekonac czy tak jest naprawde to wsiadzcie w samochod, rozpedzcie sie, puscie gaz, poczekajcie chwile az auto zacznie zwalniac, a nastepnie wcisniejcie sprzeglo. zobaczycie, ze auto zamiast zwalniac dalej, delikatnie przyspieszy.[/quote]

Nie zgadzam się z tym. Jak po odłączeniu napędu jakim jest silnik auto może przyspieszać? Masz tylko takie złudzenie ponieważ autko przestaje hamować ale na pewno nie przyspiesza.

PostNapisane: piątek 20 stycznia 2006, 09:23
przez cman
njoy napisał(a):Nie zgadzam się z tym. Jak po odłączeniu napędu jakim jest silnik auto może przyspieszać? Masz tylko takie złudzenie ponieważ autko przestaje hamować ale na pewno nie przyspiesza.

Oczywiście masz rację njoy, to tylko takie odczucie (no chyba, że jest akurat z górki). Myślę, że miros nie do końca dobrze się wyraził...