Oblany egzamin kat B PYTANIE?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Oblany egzamin kat B PYTANIE?

Postprzez ZeusSs » poniedziałek 24 grudnia 2007, 17:16

Mam takie zapytania:
1.Podczas egzaminu w mieście jadąc egzaminator non stop wciskał u siebie hamulec, chodzi mi o to, że ja sobie jechałem zwalniałem spokojnie bo miałem dużo miejsca a on mi deptał u siebie mocniej chociaż nie wiem po co. Czy może tak robić?
2.We wrocławiu wokoł ośrodka jest masa skrzyżowań na których trzeba stosować się do zasady prawej ręki. Na większości skrzyżowań na środku jest wysepka i ja wjeżdżając na skrzyżowanie mam pierwszeństwo przed osobą która jest po mojej lewej natomiast musze ustąpić osobie która jest po mojej prawej i zatrzymałem się przy wysepce i koleś się mnie czepił że nie musiałem dojeżdżać bo musze stać żeby przepuścić osoby jadące z prawej i ta osoba z lewej też musi stać, a co mnie interesuje to że ktoś stoi po lewej to chyba ja musze widzieć dobrze moją prawą czyż nie?
3.Jadąc prostą drogą na końcu znajdowała się sygnalizacja świetlna (oczywiście miałem zielone) jadąc z prędkością 40 km/h byłem kilka z 2 metry od lini zatrzymania wrzuciło mi się pomarańczowe (nikt za mną nie jechał) zaczełem hamować i zatrzymałem się za linią zatrzymania wjeżdżając troche na pasy oczywiście żadnych pieszych nie było. Czy jest to dobry powód do oblania? Tłumaczył mi że miałem jechać, a z własnego doświadczenia wiem że wcale nie jest tak jak mi później tłumaczyć że mam jeszcze sporo czasu żeby opuścić skrzyżowanie. Ponieważ u mnie zapala się czerwone i zaraz inni mają zielone więc dla mnie było to tak naciągane że szok.

Co mi radzicie robić na kolejnym egzaminie widząc zielone światło? zwalniać delikatnie? przecież nie da się przewidzieć czy zaraz mi się nie włączy pomarańczowe ;/
Ostatnio zmieniony poniedziałek 24 grudnia 2007, 17:26 przez ZeusSs, łącznie zmieniany 1 raz
ZeusSs
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 24 grudnia 2007, 16:55

Postprzez barylkaq » poniedziałek 24 grudnia 2007, 17:19

no cóż ... właśnie na takich zagrywkach wordy trzepią kase i to jest chamskie.
prawko B, C, C+E !!!
barylkaq
 
Posty: 222
Dołączył(a): środa 16 lutego 2005, 20:16
Lokalizacja: Lublin

Postprzez whistrax » poniedziałek 24 grudnia 2007, 17:31

3.Jadąc prostą drogą na końcu znajdowała się sygnalizacja świetlna (oczywiście miałem zielone) jadąc z prędkością 40 km/h byłem kilka z 2 metry od lini zatrzymania wrzuciło mi się pomarańczowe (nikt za mną nie jechał) zaczełem hamować i zatrzymałem się za linią zatrzymania wjeżdżając troche na pasy oczywiście żadnych pieszych nie było. Czy jest to dobry powód do oblania? Tłumaczył mi że miałem jechać, a z własnego doświadczenia wiem że wcale nie jest tak jak mi później tłumaczyć że mam jeszcze sporo czasu żeby opuścić skrzyżowanie. Ponieważ u mnie zapala się czerwone i zaraz inni mają zielone więc dla mnie było to tak naciągane że szok.


z tego wynika ze mogles przejechac na zółtym wiec po co sie zatrzymywales ??

.Podczas egzaminu w mieście jadąc egzaminator non stop wciskał u siebie hamulec, chodzi mi o to, że ja sobie jechałem zwalniałem spokojnie bo miałem dużo miejsca a on mi deptał u siebie mocniej chociaż nie wiem po co. Czy może tak robić?


w jakim wieku byl ?? moze bal sie o samochod ?? ale ogolnie wydaje mi sie ze nie powienien/ nei moze czewgos takiego robic

a takie skrzyzowanie z wysepka po srodku to juz chyba bardzoej rondo tak mi sie wydaje
21,12,2007 - wynik pozytywny
whistrax
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela 16 grudnia 2007, 18:09

Postprzez cman » poniedziałek 24 grudnia 2007, 17:35

1. Zapewne stwierdził (znając życie - słusznie), że nie hamujesz wystarczająco wcześnie i bezpiecznie, więc robił to za Ciebie. A że tak robił, a nie przerwał egzaminu po pierwszym Twoim hamowaniu, to tylko dużo jego dobrej woli.
2. Za bardzo nie rozumiem.
3. 40 km/h i 2 metry przed linią? Przy takiej prędkości przejeżdżasz ponad 11 metrów w ciągu sekundy, a więc... gratuluję refleksu... Sam chyba widzisz, że nawet gdyby to było w rzeczywistości 10 metrów, to i tak hamowałeś w sposób mogący zagrozić bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Widząc zielony sygnał i mając ku temu warunki należy wjechać za sygnalizator. Żółty sygnał nie oznacza bezwzględnego zakazu wjazdu za sygnalizator, jeżeli pojazd nie może być zatrzymany bez gwałtownego hamowania, to sygnał ten działa dokładnie tak samo, jak sygnał zielony, zezwala na wjazd za sygnalizator.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez ZeusSs » poniedziałek 24 grudnia 2007, 19:49

cman napisał(a):1. Zapewne stwierdził (znając życie - słusznie), że nie hamujesz wystarczająco wcześnie i bezpiecznie, więc robił to za Ciebie. A że tak robił, a nie przerwał egzaminu po pierwszym Twoim hamowaniu, to tylko dużo jego dobrej woli.


Czytaj prosze ze zrozumieniem ;/
Napisałem wyraźnie, że hamując delikatnie miałem dużo miejsca a on jak by to robił specjalnie i właściwie bez sensu
I nie hamował tak tylko mi ale wszystkim, którzy z nim jeździli jakiś nie do końca normalny ;/

cman napisał(a):3. 40 km/h i 2 metry przed linią? Przy takiej prędkości przejeżdżasz ponad 11 metrów w ciągu sekundy, a więc... gratuluję refleksu... Sam chyba widzisz, że nawet gdyby to było w rzeczywistości 10 metrów, to i tak hamowałeś w sposób mogący zagrozić bezpieczeństwu ruchu drogowego.


Może przesadziłem z tymi 2 metrami. Ale wyglądało to tak że jechałem miałem zielone światło dojeżdżając włączyło się pomarańczowe no to ja na hamulec i zatrzymałem się troche za linią zatrzymania, a że zaraz za nią były pasy to delikatnie na nie najechałem. Podkreślam, że nikt za mną nie jechał, więc jakie jest to zagrożenie? Moim zdaniem zagrożeniem było by wjechanie na skrzyżowanie, ponieważ zaraz inni będą mieli zielone.

cman napisał(a):Widząc zielony sygnał i mając ku temu warunki należy wjechać za sygnalizator. Żółty sygnał nie oznacza bezwzględnego zakazu wjazdu za sygnalizator, jeżeli pojazd nie może być zatrzymany bez gwałtownego hamowania, to sygnał ten działa dokładnie tak samo, jak sygnał zielony, zezwala na wjazd za sygnalizator.


Tak tylko zapewne jak bym wjechał na pomarańczowym to i tak by mnie uwalił bo by powiedział, że mogłem spokojnie wyhamować i tyle ;/

whistrax napisał(a):a takie skrzyzowanie z wysepka po srodku to juz chyba bardzoej rondo tak mi sie wydaje


Nie do końca. Jest to normalne skrzyżowanie i na środku poprostu stoi słupek ma około 1,5m a do okoła niego jest kwadrat około 1x1m. I np skręcając w lewo musisz poprostu wyjechać za tą wysepke i dopiero za nią skręcić w lewo. Więc na takim skrzyżowaniu nie odbywa się ruch okrężny, także to nie rondo.

To tyle.
ZeusSs
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 24 grudnia 2007, 16:55

Postprzez cman » poniedziałek 24 grudnia 2007, 21:29

No więc:
1. Trudno mi powiedzieć jak było w rzeczywistości, ale są 2 możliwości. Albo było tak jak mówisz i wtedy nie wiem dlaczego tak się zachowywał. Albo delikatne hamowanie polegało na hamowaniu z prędkości 65 km/h do 60 km/h w ciągu 5 sekund z 60 km/h do 55 km/h w ciągu kolejnych 5 sekund, a potem z 20 km/h do 0 km/h w ciągu 1 sekundy, bo już ta wcześniejsza kupa miejsca zniknęła.
2. Też trudno zgadywać jak to było w rzeczywistości, być może chodziło o to, że widoczność - bez wyjeżdżania - była wystarczająco dobra.
3. Znów można tylko zgadywać. Jeśli chodzi o porady, decyzja musi być jedna i szybka. Jeżeli jazda - to ewentualnie lekkie zwiększenie gazu. Jeżeli zatrzymanie - to jak najszybsze, zdecydowane hamowanie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez ZeusSs » poniedziałek 24 grudnia 2007, 22:15

On hamował zupełnie nie potrzebnie właśnie to chce wytłumaczyć i co w takiej sytuacji można zrobić? chyba nic? bo jak mu zwróce uwage to jestem skreślony ;/
Ja poprostu tego wszystkiego nie rozumiem jak jeździłem z moim instruktorem to tylko na początku miał troche do roboty, ale już z pierwszymi godzinami praktycznie przy mnie odpoczywali Ci co ze mną jeździli, bo nie musieli łapać za kierownice, hamować itp itd. A tutaj egzamin i dupa ;/
Egzamin tak na prawde w ogóle nie pokazuje umiejętności danej osoby to jest poprostu próba wytrzymałości żeby nas nerwy nie zjadły, no i czy się zda czy nie to zależy tylko i wyłącznie od egzaminatora. Ale już nie ma właściwie co ciągnąć dalej tego tematu ;/
Licze na to że następnym razem pójdzie mi ok i że nerwy nie dadzą mi się we znaki jak to było tym razem eh
Dzięki za wszystkie odpowiedzi
ZeusSs
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 24 grudnia 2007, 16:55

Postprzez tom9 » poniedziałek 24 grudnia 2007, 22:23

ZeusSs (odnosnie pkt 1) powiedz mi dlaczego mam uwierzyc w to co piszesz Tobie - osobie co nie posiada prawo jazdy i prawdopodobnie wyjezdzila 30-40 godzin, a nie egzaminatorowi ktory posiada prawo jazdy na dana kategorie pare lat i wyjezdzil tysiace kilometrow. To ze ty oceniales ze jest duzo miejsca do wyhamowania nie znaczy ze okiem doswiadczonego kierowcy tak bylo. Co do swiatla - smialo miales jechac. Potwierdzeniem tego bylo to ze zatrzymales sie za linia zatrzymania. Nie ma co tutaj gdybac. Dla mnie sprawa jasna.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez ZeusSs » poniedziałek 24 grudnia 2007, 23:54

ojjj 30-40 godzin? heh styczność z samochodami mam od dziecka, zaczynałem kierując na kolanach w ciężarówce (mój ojciec jest zawodowym kierowcą) a z czasem coraz więcej robiłem sam. Więc tych godzin to wyjeździłem tyle że nawet sobie nie wyobrażasz. I kurde jak Ty nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji to po co się wypowiadać? Jeżeli na sygnalizatorze zapali się pomarańczowe światło a mam możliwość zatrzymania pojazdu bez gwałtownego hamowania to nie moge wjechać za sygnalizator czyż nie?!?! I ja akurat jechałem tak że nie było to gwałtowne hamowanie ale niestety zatrzymałem się jakiś metr za linią zatrzymania czaisz?

I normalnie działa mi na nerwy takie pisanie wyjeździłeś 30-40 godzin eh szkoda słów. Zapewne miałeś mniej styczności z samochodem niż ja no ale mniejsza o to ;)

I kogo tutaj bronić? egzaminatora?
Była ze mną taka kobitka (zdawała u tego samego egzaminatora co ja),która przy wyjeżdżaniu z ośrodka nie włączyła świateł zatrzymał jej samochód i kazał włączyć. Jadąc w mieście wymusiła ale przymknął oko iiii ... ZADAŁA?!?! Czy to jest normalne?!?!?
Więc nie rozumiem takiego głupiego pisania, że on to on tamto. Oni myślą, że im wszystko wolno. Zresztą z kim się tutaj kłucić? Nawet jak bym się odwołał to co mi z tego? kolejne tygodnie mijają i dalej nie ma prawka więc to jest bez sensu.
ZeusSs
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 24 grudnia 2007, 16:55

Postprzez Flisak » wtorek 25 grudnia 2007, 00:26

Zatrzymales sie poza linia zatrzymania, wjechales na przejscie i wg. przepisow egzaminator musial cie oblac wiec o co sie rzucasz. Sie naucz jezdzic to zdasz, zawodowy kierowco z milionem godzin za kolkiem, hehe 8)
The government has this car, and it runs on water, man.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Ad_aM » wtorek 25 grudnia 2007, 00:35

ZeusSs napisał(a):Jeżeli na sygnalizatorze zapali się pomarańczowe światło a mam możliwość zatrzymania pojazdu bez gwałtownego hamowania to nie moge wjechać za sygnalizator czyż nie?!?! I ja akurat jechałem tak że nie było to gwałtowne hamowanie ale niestety zatrzymałem się jakiś metr za linią zatrzymania czaisz?



Czyli nie miałeś szansy zatrzymać się w należytym miejscu. I to tam należy się bez tego gwałtownego hamowania zatrzymać. Miejsce to nie jest wyznaczone przypadkowo - stojąc dalej stwarzasz po prostu potencjalnie duże zagrożenie.

Styczność z samochodami.. ehh jak widać Kubicą nie jesteś, skoro nie zdałeś. Ja miałem styczność z papierami ze względu na pracę rodziców, znam wiele różnych zagadnień, ale to dyrektora ze mnie nie uczyni :wink:

Co do hamowania przez egzaminatora - skoro nic Ci nie mówił, to znaczy, że chciał Ci pomóc. Może rzeczywiście źle oceniałeś sytuację, ze względu na mokra nawierzchnię ;)

I bronię egzaminatora, bo w 90% przypadków to on ma rację, a złą opinię o tym zawodzie, robią osoby które do kierowania jeszcze nie dorosły i pretensje kierują nie na siebie czy instruktora tylko na egzaminatora
Ostatnio zmieniony wtorek 25 grudnia 2007, 12:25 przez Ad_aM, łącznie zmieniany 1 raz
Kat. B 21 IV 2006 -> Zdane za pierwszym podejściem :)
Kat. C -> może zrobię? :)

Daewoo Nexia :)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

Postprzez tom9 » wtorek 25 grudnia 2007, 00:58

I kurde jak Ty nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji to po co się wypowiadać?


wyobrazac sobie mozemy, ale mimo to trudno ja ocenic obiektywnie. Kazda sytuacja jest inna i pewnie gdyby pisal tutaj egzaminator przedstawil ja w kompletnie innym swietle niz ty.

I ja akurat jechałem tak że nie było to gwałtowne hamowanie ale niestety zatrzymałem się jakiś metr za linią zatrzymania czaisz?


mało mnie to interesuje w jaki sposob hamowales, w gwałtowny czy nie... dowod nie zbity - nie wyhamowales. Auto stało za linią zatrzymania.

I normalnie działa mi na nerwy takie pisanie wyjeździłeś 30-40 godzin eh szkoda słów


wiec powiedz nam ile wyjezdziles tych godzin, wyjezdziles! nie przesiedziales na kolanach tatusia badz w fotelu obok.

Zapewne miałeś mniej styczności z samochodem niż ja no ale mniejsza o to


nie mam zamiaru sie z toba licytować kto wiecej ma stycznosc z auto a kto nie.

I kogo tutaj bronić? egzaminatora?


tak chce bronic egzaminatora. Bo juz mam dosc tego jak jeden z drugim nadaje jaki to egzaminator zly, a naprawde gowno wiedza co to jazda z samochodem i trzezwe-szybkie ocenianie sytuacji na drodze. I powtórze to co pisałem, dlaczego mam wierzyc osobie która nie ma prawa jazdy? Dlaczego mam wierzyć w zdanie "wyhamowałbym" osobie bez prawa jazdy ? a nie egzaminatorowi który tak jak już pisałem posiada prawo jazdy i doświadczenie od 20 lat i twierdził że jednak byś nie wyhamował.

ZADAŁA?!?! Czy to jest normalne?!?!?


nie, ale czy to powod bys ty w ten sposob zaliczyl ?

kolejne tygodnie mijają i dalej nie ma prawka więc to jest bez sensu.


kolego sympatyczny - nie masz zwlasnej winy. co sam zreszta napisales. mozesz miec wine tylko do siebie, nie do egzaminatora.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez skov » wtorek 25 grudnia 2007, 12:18

przypominam, że jazdę ocenia człowiek . Są wady i zalety takiej oceny, ale miejmy więcej pokory do siebie i własnych poczynań na drodze.
Z egzaminem jest jak z policjantem którego się obwinia za mandat a nie to że się nie zdjęło nogi z gazu.
Taka słowiańska natura...
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości