przez nictakiego » czwartek 20 sierpnia 2009, 12:55
Ciekawe, że każą się rozpędzać do 50 i zatrzymywać z tej prędkości na wysokości jakiegoś znaku, a gdy w praktyce dzieje się tak jak u mnie na egzaminie np. czyli przy prędkości około 46km/h zapala się pomarańczowe i ja hamuje(za mną nikt nie jedzie, poza tym nie hamuje z piskiem opon bo 46km/h to jednak nie zbyt szybka jazda) to egzaminator mówi mi, że uznaje to jako błąd. A kiedy pytam go dlaczego odpowiada mi tylko: niech się pani zastanowi. Może błąd, bo sam chciał na ten hamulec nacisnąć. Ale i tak potem stwierdził, że zdałam. Dobrze, że są te kamery.
chciałabym napisać coś mądrego, bardzo bym chciała..