Nowy pomysł dotyczący egzaminu

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez sankila » niedziela 04 października 2009, 18:56

To ja zaproponuję salomonowe rozwiązanie, czyli możliwość wyboru:
1) Kursant zdaje egzamin w OSK, dostaje zaświadczenie o ukończeniu kursu i zdaje egzamin państwowy na normalnych warunkach.
2) Kursant nie zdaje egzaminu wewnętrznego, dostaje zaświadczenie o ukończeniu 30 godzin jazd i idzie na egzamin państwowy rozszerzony (czyli podwójny czas, podwójna liczba zadań).
Jeśli ktos uważa, że umie jeździć a OSK chce go naciągnąć, prosi o wariant drugi. Jeśli zda - punkt karny dla OSK.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez szerszon » niedziela 04 października 2009, 19:12

Od razu poproszę wariant nr2.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » niedziela 04 października 2009, 19:18

Pomysł jakiś jest by zmobilizowac nardziej OSK, ale jego wykonania nie oceniam najlepiej :(

Z pomysłu cieszą się kursanci. - Podchodziłem do egzaminu cztery razy. Za każdy musiałem zapłacić 112 zł. Skoro nie zdałem egzaminu, to znaczy, że zostałem źle do niego przygotowany - mówi Marcin Karwiński.


Nie zgadzam się z takim podejściem. Zwalanie wszytkiego na nauczyciela to nie jest dobre rozwiązanie. Przyczyny porażki mogą byc rożne i nie zawsze to instruktor jest tym winnym. Może ten pan 4 razy wymusił pierwszeństwo albo wjechał na czerwonym świetle. Tego przecież instruktor przewidziec nie mógł. Co innego jak osoba idzie na egzam, a ma problemy z ruszaniem, albo obsługą skrzyni biegów. Wtedy jest ewidentnie niedouczona.

Dobrym pomysłem mogło byc zwiększenie ilości godzin, choc kurs pewnie też by podskoczył cenowo.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez lith » poniedziałek 05 października 2009, 00:55

Już przestańcie z tym zwiększaniem liczny godzin. jednym starczy 30, innym 60 za mało... nikt nikomu nie broni jeździć z instruktorem do skutku. jak ktoś uważa po 30h, że już jest gotowy podejść do egzaminu to podchodzi i tyle.
Jakoś sobie nie wyobrażam, żebym miał drugie tyle się po mieście bez celu kręcić. Zobaczcie ile to pieniędzy! A i tak te dodatkowe 30, 60 czy 90h to już każdy i tak przejeździ w miesiąc czy dwa po egzaminie.
Jak ktoś już zda egzamin to znaczy,że jest na tym etapie, że dalej uczyć może się sam. A miesiąc samodzielnej jazdy da dużo więcej niż miesiąc kursu.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez szerszon » poniedziałek 05 października 2009, 15:57

No i sam widzisz,wiecj godzin to nie,dlaczego taka niska zdawalność? bo niedouczeni.Kwadratura koła.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez BOReK » poniedziałek 05 października 2009, 16:07

Lith ma rację. Jeżeli komuś wystarczy 30 godzin do nauki, to czemu ma płacic i jeździć 60? Tylko dlatego, że 60% chętnych na prawko to tłuki?

Według mnie teraz system sprawdzania kandydatów jest jednak dobry. Komuś wystarczy te 30 godzin, to pójdzie na egzamin, zaliczy i po krzyku. Jak komuś nie wystarczy, to dokupi jeszcze godziny (byle z dobrym instruktorem). Jak komuś nie wystarczy, ale uważa inaczej, to i tak się o tym dowie na oblanym egzaminie i wykupi dodatkowe godziny. Przymuszanie dobrych kursantów do dłuższej nauki z powodu tych cienkich byłoby trochę nie fair. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez szerszon » poniedziałek 05 października 2009, 16:29

Zgadzam się ma racje.Osobiście mi wszystko jedno.Chodzi mi tylko o pretensje do OSK/fakt nie wszystkie to anioły/,żę słabo szkolą.Prawda,że trafiają się rózni ludzie,więc na dzień dzisiejszy z powodu braku konkretnego i rozsądnego pomysłu zostawiłbym status quo.Nie zda, niech się doszkala,nic na siłę
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » poniedziałek 05 października 2009, 19:06

Lith ma rację. Jeżeli komuś wystarczy 30 godzin do nauki, to czemu ma płacic i jeździć 60? Tylko dlatego, że 60% chętnych na prawko to tłuki?


Dośc twarde stwierdzenie, osobiście nie sądze że jest wielu kursantów ktorzy po 30 godzinach jazdy są mistrzami kierownicy. Wiele OSK nie przeprowadza w ogóle jazd za miastem albo po zmroku, a takie lekcje też warto odbyc, może nie pod kątem egzamu ale przyszłego, samodzielnego kierowania pojazdem. Jeżeli ktoś przychodzi na kurs zupełnie na świeżo i nigdy nie operował samochodem, to nim zaczai całą obsługę i płynną jazdę to myślę że minie więcej jak 30 godz. I w mojej opinii w cale nie zasługuje na miano "tłuka". No ale przecięż czemu się nie dowartościowac jak jest ku temu okazja, nie BOrek?
W podstawówce, gimnazjum są rózne dzieciaki o róznych poziomach i też często się zdarza że te lepsze jednostki po prostu się nudzą na lekcjach, ale czy to oznacza że pozostałe są "tłukami" i nadają się do pchania karuzeli po sezonie?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez szerszon » poniedziałek 05 października 2009, 19:54

Nowy kursant zazwyczaj około 10-12 godziny zaczyna łapać o co chodzi i w tym momencie można na poważnie bawić sie w jazdę.Oczywiście czasami trafiają się póżniej błędy ,że ciarki przechodzą,ale jest ich coraz mniej.Jak nie zda za 1 razem,max 10 godzin ,aby doszlifować szczegóły.Jazda po zmroku? proszę bardzo ,jutro np kursant o 20-tej,wcale nieodosobniony przypadek,jazda na drogach o podwyższonej prędkości-trasa AK 80-tka,jak kursant kumaty,to suniemy równo,miny miszczów-bezcenne.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez lith » poniedziałek 05 października 2009, 20:38

Nikt się po 30h nie uważa za mistrza kierownicy.
ja np. jazd po zmroku nie miałem... no trudno już na zawszę będę o te 2h jazdy w nocy do tyłu. Jednak moje pierwsze 2 jazdy po odebraniu prawka były właśnie w nocy.... jakoś dojechałem. Przecież ile by kurs nie trwał to wszystkich sytuacji z jakimi nowemu kierowcy przyjdzie się zmierzyć na drogach i tak się nie przećwiczy.

Jeżeli ktoś potrafi na egzaminie przez 1h jeździć i nikomu nie wymusić oraz potrafi wykonać podstawowe manewry to już chyba może dalej zdobywać doświadczenie samodzielnie. A jeżeli ktoś nie utrzymuje się na pasie, ładuje się pod inne samochody i ma zapędy do przestawiania innych wozów na parkingach to niestety potrzebuje jeszcze kogoś co czasami za niego hamulec wciśnie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez adxXx » poniedziałek 05 października 2009, 20:39

kogo miny?
heh, to egzamin wewnętrzny składa się także z części praktycznej? wow.. znajomi jak zdawali to dostawali 120 pytan i mogli zrobic max 5 bledow, czy jakos tak.
Sam osobiscie nigdy sie z takim egzaminem nie spotkalem i nie rozumiem dlaczego sie w ogóle go wykonuje. To troche tak jak z matura probna: jesli nie zdalbym, to nie zostalbym dopuszczony do glownej. Owszem, mozna taki egzamin przeprowadzic w celu sprawdzenia umiejetnosci, ale nie powinien on miec wplywu na to, czy moge zdawac panstwowy, czy nie.
A karanie OSK? Wiekszej glupoty nie slyszalem. Kursant placi za udostepniny samochod do jazdy i czas instruktora, ktory stara sie go przygotowac do egazminu (nie da sie ukryc). Jezeli mi gosciu "nie odpowiada" zmieniam szkole. Ludzie szukaja najtanszych, a pozniej pretensje do calego swiata, ze zle nauczyli.. Czuje sie pewnie-ide na egzamin, nie czuje sie-dokupuje kilka godzin, "szlifuje" tunel (...) i ide na egzamin. Co do watku o tym, ze na egzaminie ma byc instruktor, to z tego co mi wiadomo-jesli sobie tego zycze-moze uczestniczyc on w ow egzaminie.
Kursant nie zda bo wymusi pierwszenstwo i co? OSK ma placic za takiego delikwenta? Tam przeciez są nerwy, jest stres i najlepiej "wyszkolonemu" przyszlemu kierowcy moze sie blad przytrafic.

Podsumowujac (moim zdaniem) kretynska "rewolucja", ktora i tak nie wejdzie w zycie.

Pozdrawiam
MazZzda team!
Obrazek
9 pasażer Mazdy, Duszek jest 8 :D
Avatar użytkownika
adxXx
 
Posty: 89
Dołączył(a): sobota 21 marca 2009, 08:50
Lokalizacja: Wadowice

Postprzez skov » poniedziałek 05 października 2009, 21:04

nie żadna tam rewolucja, tylko jakiś tam kolejny pomysł , jakiegoś dyrektora z Łodzi, który ma na swoim koncie kilka rewolucyjnie bzdurnych pomysłów.
Za to pseudo dziennikarze jako, że temat zawsze chwytliwy dają newsa na pierwsze strony a społeczeństwo wierzy i dyskutuje na forum. Rewolucja czysto medialna.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez SXE » poniedziałek 05 października 2009, 21:35

Świetnie Skov wyjąłeś mi to z ust .
Zauważcie , że jak w kraju nic ciekawego się nie dzieje to wiadomościach zawsze puszczą co o egzaminowaniu lun nauce jazdy .
Jest to po prostu zawsze gorący temat i co chwile pojawiają się jakieś nowe pomysły
coś po humor i podobnym klimacie:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=Ne9pC9wC0kc
Avatar użytkownika
SXE
 
Posty: 128
Dołączył(a): niedziela 06 listopada 2005, 20:14

Postprzez sankila » poniedziałek 05 października 2009, 22:14

adxXx napisał(a):heh, to egzamin wewnętrzny składa się także z części praktycznej? wow.. znajomi jak zdawali to dostawali 120 pytan i mogli zrobic max 5 bledow, czy jakos tak.

Masz 2 egzaminy wewnętrzne:
1/ po części teoretycznej zdajesz testy (te same, co na państwowym i na takich samych warunkach) - po ich zaliczeniu możesz zacząć jazdy.
2/ pod koniec kursu zdajesz "miasto" - jazda z obcym instruktorem, formularz identyczny z państwowym. Tyle, że nie masz przerwania egzaminu za błędy a jedziesz do końca.
I na tej podstawie OSK ocenia, czy delikwent ma szansę na państwowym, czy raczej tylko wstyd szkole przyniesie.

Jeżeli chcemy oceniać OSK, to one muszą mieć możliwość kwalifikacji kursantów.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Amos » wtorek 06 października 2009, 12:18

Takie są przepisy. Taka jest teoria.
A w rzeczywistości...
W OSK, w którym robiłem kurs, zdawałem tylko testy, na sam koniec szkolenia, gdy miałem jeździć ostatnie dwie godziny.
A to pono jeden z największych OSK w Krakowie, z porządną salą wykładową, własnym placem manewrowym i tradycjami - obecna spółka z o.o. powstała na bazie dawnego państwowego ośrodka szkolenia - w sali wykładowej były m. in. modele silników, skrzyni biegów, przekładni, itp. niegdyś potrzebne do nauki, teraz tylko kurzące się...



edytowany przez moderatora
8. Nie powinno się cytować długiej wypowiedzi. Odpowiadając na post, cytujemy tylko potrzebne fragmenty, a resztę wycinamy. Zwłaszcza nie ma potrzeby cytowania całego ostatniego postu.
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości