Dzisiaj szedłem w cz-wie, ulica krakowska, jak wiemy co niektorzy poprzez otwarcie galeri, od pazdeirnika ulica jest jedno kierunkowa (do trasy, od aleji), szlismy wraz z 2ma kolegami rozmawiając ujrzałem Lke podpisana pojazd egzaminacyjny, zauwazylem ze parkują równolegle, na ulicy - acha! oblała - rzekłem, i nie myliłem się, widze jak egzaminator zmienia miejsce z dziewczyną. Egzaminator wsiada na miejsce kierowcy, zapina pasy, ustawil sobie lusterko włącza kierunkowskaz i ? i zawraca, pod prąd! przejechal w ten sposób jakies 30 metrów i nie wiem czy zajażył, czy laska mu cos podsuneła, znów zawrócił na ulicy i juz dokonczyl prawidlowo.
I tu jest moje pytanie, wyszedłe m z załozenia iż mogl moze pokazywac dziewczynie jak poprawnie tam pojechac, n ale czy miał prawo to zrobić? czy moze moje gdybanie jest nieprawidowe, i nie tłumaczy go zaden pretekst. Myslimy zeby to zgłosic do WORD-u. tk apropos, na 80% jestem pweien ze wczesniej wyjezdzali z ulicy na przeciw galeri, a zawracał obok galeri (na prawidlowy tor.(