Czesc.
Wczoraj miałem egz. teoretyczno-praktyczny, teoria zero błedow, plac ok, ale poległem na miescie. Egzaminator był spoko, ewidentnym błedem była moja wina i głupota. Na kursie wszystko poprawnie robiłem, zero stresu, nieuwagi, wyjezdziłem 37h bodajze. Przyszedł egzamin, wyjazd na miasto, właczyłem sie do ruchu i sie zaczeło nie mogłem sie wogole skupic, zrobiło mi sie goraco, nie umiałem nic ogarnac.. I przez to nieogarniecie, brak skupienia, opanowania zrobiłem głupi błąd.
Moje pytanie jest takie, co zrobic, by na nastepnym egzaminie byc skupionym tak jak na kursie, i robic wszystko na luzie? Bo nie chce byc po raz kolejny 115,5 zł w plecy, poniewaz uwazam, ze tylko i wyłacznie przez ten brak skupienia i ogarniecia nie zdałem ;/
( wjazd na przeciwny pas ruchu podczas zjazdu ze skrzyzowania )
od mojej strony było waska, przez skrzyowanie jechałem trzymajac sie osi jezdni, rozgladałem sie czy nie jedzie uprzywilejowany na drogach poprzecznych i dodałem gazu, gdy spojrzałem przed siebie linie podwojna ciagła miałem po swojej prawej stronie pare m przed soba( skrzyzowanie po tej stronie w ktora jechałem czyli na wprost, miało jeden pas wiecej :/ ) no i w tym momencie chciałem odkrecic kierownice ale egz. mi złapał fajere i przerwał egzamin.