Ludzie, pomocy !!!

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez mpaszko » piątek 04 kwietnia 2003, 23:21

Po co te kłopoty z "pachołkami" i cofaniem?Przecież wystarczy zapłacić tylko połowę opłaty za kurs,połowę za egzamin i mamy prawo jazdy z pozwoleniem kierowania tylko do przodu/bez cofania/.
Po co wydawać o 50% więcej kasy i męczyć się z cofaniem?
mpaszko
 
Posty: 75
Dołączył(a): wtorek 23 lipca 2002, 23:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

ósemki

Postprzez Mmeva » czwartek 10 kwietnia 2003, 17:32

co do ósemek to polegają na jeździe po torze w kształcie ośemki, chodzi tu głownie o szybką zmianę kierunku jazdy z rownoczesną sygnalizacją - czyli o nauczenie się, jak dobrze i szybko kręcić kierownicą i jak wykonywać kilka czynności naraz,
może wy się z czymś takim nie spotkaliście, ja w każdym razie tak ( na 2 jeździe) i wiem, że to funkcjonuje ( poczytałam sobie kiedyś poradniki metodyczne, w których zalecali robienie tego dopiero na 8 lekcji - co jest kompletną bzdurą, im wcześniej, tym lepiej ),
wiadomo, że teraz, z perspektywy czasu kręcenie kierownicą to nie jest wielka filozofia, ale ludzie wsiadajacy po raz pierwszy do samochodu różne rzeczy potrafia wymyślić... wiadomo, że po ukończeniu kursu każdy powinien to umieć - ale chyba lepiej nauczyć się na poczatku, niż potem kombinować na mieście...

a co do rozpoczynania nauki jazdy od jazdy w centrum miasta, to nie wiem, jak tam można nauczyć się tego, co zwykle robi się na pierwszej lekcji - ruszania, włączania sie do ruchu etc. , nie ma większego sensu w rzucaniu kogoś od razu na głęboką wodę, jeżeli naukę ruszania rozpoczynasz w centrum miasta zwykle kończy się to zablokowaniem ruchu i trabieniem chamów z tyłu, którzy już nie pamietają, jak sami się uczyli... dlatego uważam, że pierwsza jazda powinna być przeprowadzona w ustronnym miejscu, na jakiejś bocznej drodze, o mniejszym natężeniu ruchu - wtedy spokojnie się wszystkiego nauczysz...

zresztą podam wam przykład z niezbyt mądrego programu, który jakiś czas temu leciał na TVN-ie, gdzie na 1 lekcji ( przynajmniej tak twierdzili) gość wypścił dziewczynę na ruchliwe skrzyżowanie i kazał jej skręcić w lewo - postali i nie zdążyli, zmieniły się światła a oni zostali na środku skrzyżowania, ruszyły samochody i zaczęły objeżdżać ich z boku - w takim momencie ktoś, kto nigdy wczesniej nie jeździł zgłupieje i tak też się stało - ruszyli i tak dokręcili w lewo, że po skręcie uderzyli w samochód jedący w kierunku przeciwnym...

oczywiście nie chcę generalizować, ale powinno się zaczynać od rzeczy najłatwiejszych, bo jak mówią "nie od razu Kraków zbudowano" - no, chyba, że ktoś już przed kursem jeździł i ma o tym jakie takie pojęcie...
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez miros » czwartek 10 kwietnia 2003, 18:15

jak dobrze pamietam tamta sytuacja miala miejsce na skrzyzowaniu ale samochod kursanta nie stanal w miejscu tylko babka za mocno skrecila kierownica a instruktor sie zagapil. mozna wypuscic kogos na glebsza wode (jesli samochod zgasnie na drodze i bedzie blokowal prszejazd to instruktor ma pedal sprzegla i moze powoli ruszyc z samego sprzegla)

mnie instruktor wypuscil odrazu na miasto ale nie do centrum tylko bardziej na boczne drogi, gdzie nie ma ruchu duzego.

nigdy nie zapomne tego uczucia jak pierwszy raz moglem pojechac droga gdzie jezdzily tez inne samochody. niesamowite uczucie:)
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Mmeva » środa 16 kwietnia 2003, 14:47

miros napisał(a): ... mozna wypuscic kogos na glebsza wode (jesli samochod zgasnie na drodze i bedzie blokowal prszejazd to instruktor ma pedal sprzegla i moze powoli ruszyc z samego sprzegla)

mnie instruktor wypuscil odrazu na miasto ale nie do centrum tylko bardziej na boczne drogi, gdzie nie ma ruchu duzego.


właśnie to miałam na mysli
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

;]

Postprzez BiAnKa » niedziela 12 grudnia 2004, 19:14

OCZYWIŚCIE, ŻE TE 40 cm.. 30cm.... biała linia... trzeci słupek... SĄ TYLKO PO TO ABY ZDAĆ EGZAMIN NA PLACU :)

Na kursach nie uczą parkowania gdzie indziej :>
I absolutnie potem trzeba się tego po prostu wyuczyć:)
Ja tydzień temu zdałam egzamin, a przed - ćwiczyłam sobie z mamą na placu i ona za nic nie mogła pojąć co ja wyprawiam:)
Mówiła, że to głupie i ma rację, bo to głupie :)
Uczymy się tych numerów słupków itp. tylko żeby zdać. :>
Przecież na prawdziwych parkingach nikt nam nie postawi tego w tym samym miejscu :> Dlatego nie ma się o co kłócić, tylko przyjąć, że po zdaniu egzaminu jak już się wsiądzie do auta to trzeba to przetrenować ze szczególnym zwróceniem uwagi na inne auta, i nie zaczynać od zatłoczonych parkingów ;--)
Pozdrawiam :)
BiAnKa
 
Posty: 8
Dołączył(a): niedziela 12 grudnia 2004, 19:09

Postprzez msvox » czwartek 09 czerwca 2005, 21:46

Witam! Zaciekawił mnie opis wykonania parkowania prostopadlego tylem. A szczegolnie to "ustaw sie przy dalszej linii i podczas jazdy odbij lekko w prawo". Uwalilem 2 razy egzamin na tym manewrze i z autopsji wiem ze trzeba sie ustawic prawymi kołami na linii dzielacej pasy ruchu na placu. inaczej nie ma mozliwosci zeby wjechac (np. punto2, bo na tym zdawalem) a lekkie odbijanie moze zakonczyc sie wjazdem na zolta linie. pozdro
msvox
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 09 czerwca 2005, 20:50
Lokalizacja: Kielce

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości