przez davlor » niedziela 17 czerwca 2007, 01:08
Dzsiaj miałem egzam. Całą noc nie spałem ;/. Rano byłem jakoś wypoczęty i było OK. teoria na 100%. Placyk OK. ale na mieście zaczeły sie schody. Strasznie padał deszcz, egzaminator co chwila chwytał za kierownice i mówił blizej lewej strony. Ale czy robie błąd jadąc po kałuzach prawą strona? Na koniec mowi ze wracamy do ośrodka.Powiedział teraz w prawo , było czerwone światło. Zwalniam , az tu właczyła sie zielona warunkowa szczałka. spokojnie podjeżdzam , i ruszam . Trzymałem sie prawej krawędzi jezdni. Ale koleś jadąc za mną chciał mnie wyprzedzić z lewej strony. zaczoł mnie mijac a egzaminator chamulec i N. ZA CO? za wymuszenie? jak to przeciez widziałem go oceniłym sytyłacjie. i nie moja wina ze przyśp;ieszył i zaczoł mnie z lewej wyprzedzać.