przez ajs536 » środa 01 sierpnia 2007, 14:42
Przy pierwszym egzaminie tak się trzęsłam (nogi, ręce), że aż dziwne, że trafiałam w odpowiednie litery na testach (0 błędów). Wyszłam na plac, zapomniałam o jednych światłach (jak się nazywają), ale egzaminator kazał mi biegać do innego, który stał obok i się zapytać ("ja pani nie mogę podpowiadać, ale tamten pan może"). Niestety po przejechaniu łuku do przodu, przy jeździe tyłem najechałam lewą stroną na pachołek. Jakbym była mniej zestresowana zobaczyłabym, że jest coś nie tak nawet po minie egzaminatora. Oblałam.
Przy następnym terminie stwierdziłam, że stresowi się nie dam i wzięłam tableteczkę na uspokojenie. Mi stres bardzo podnosi ciśnienie, powoduje że się trzęsę, więc najpierw na jeździe wypróbowałam, czy nie osłabi się moja reakcja. Było oki, więc na egzaminie poszło wszystko świetnie. Zdałam. :D