
Dzisiaj zdałem prawo jazdy na kategorię B i ogólnie planowałem za jakiś czas wziąć się za kategorię A, ale przed chwilą wyczytałem, że po wejściu nowych przepisów, kategorię A będzie można zrobić mając dopiero... 24 lata! A ja mam dopiero 20 lat. Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć dlaczego do prowadzenia motocyklu będę musiał mieć aż 24 lata, podczas gdy autobus będę mógł prowadzić w wieku 21 lat? Czemu samochód osobowy będzie można prowadzić od 18 lat, a motocykl od 24? Trochę to dla mnie dziwne, żeby nie powiedzieć nawet, że bezsensowne. Bo w czym jazda motocyklem jest trudniejsza? A jeśli nawet, to ogólnie co ma trudność do wieku? Chociaż wg mnie i tak jazda motocyklem jest łatwiejsza od jazdy samochodem osobowym, a tym bardziej od jazdy autobusem...
Generalnie nie przeszkadzają mi zmiany w przeprowadzaniu samych egzaminów, ale te wszystkie inne ustawy i przepisy co mają wejść, to jakaś masakra. I nie mówię tu tylko o zmianach dotyczących zdających, ale także np. instruktorów, którzy podobno będą musieli ustalać na samym początku trasy wszystkich jazd z danym kursantem. No chore!
I przy okazji jeszcze jedno pytanie. Bo podobno po zmianie przepisów prawo jazdy mają być wydawane na okres 10 lat, tak? I po tych 10 latach co? Jedynie jakieś badania lekarskie i przedłużenie o kolejne 10 lat? Czy trzeba będzie coś na nowo zdawać?
No i co w sytuacji jeśli ja mając te prawo jazdy kat. B na okres bezterminowy będę chciał w przyszłości zrobić sobie prawo jazdy na jakąkolwiek inną kategorię, podczas gdy będą już te prawo jazdy na okres 10 lat? Będę miał wtedy kat. B bezterminowo i np. kat. A na 10 lat, czy będzie tak, że po dodaniu nowej kategorii do mojego prawo jazdy, całe prawo jazdy (wydane na nowo) będą ważne na 10 lat (wszystkie kategorie)?
Z góry dziękuję za odpowiedzi, pozdrawiam.



 
 

 Co do tych tras to słyszałem jak mój instruktor rozmawiał o tym z innym instruktorem jak byliśmy się w WORD'zie zapisać. Ten inny instruktor był z innego miasta i też o tym wiedział. Chodzi o to, że mają mieć jakieś niby rozpiski i od początku rozpisane te 30 godzin jazd, w jakie dni i nawet jakimi ulicami będą jeździć. A kto normalny w ogóle jest w stanie zaplanować sobie terminy jazd na prawie 2 miesiące (bo w tyle wychodzi średnio te 30 godzin przy normalnym tempie kursu). Nie mówiąc już o tym, że nie raz kursant jazdy odwołuje potem.
 Co do tych tras to słyszałem jak mój instruktor rozmawiał o tym z innym instruktorem jak byliśmy się w WORD'zie zapisać. Ten inny instruktor był z innego miasta i też o tym wiedział. Chodzi o to, że mają mieć jakieś niby rozpiski i od początku rozpisane te 30 godzin jazd, w jakie dni i nawet jakimi ulicami będą jeździć. A kto normalny w ogóle jest w stanie zaplanować sobie terminy jazd na prawie 2 miesiące (bo w tyle wychodzi średnio te 30 godzin przy normalnym tempie kursu). Nie mówiąc już o tym, że nie raz kursant jazdy odwołuje potem. 
  
  
  
  
  