co to się dzieje ? jest to wielka mafia

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Lady » czwartek 24 września 2009, 18:10

Wiem kiedy opanuję stres, jak trafię na uśmiechniętego, gadatliwego egzaminatora, a nie takiego co wygląda jakby miał problemy pewnego wieku za, które wini płeć przeciwną. :twisted: Więc się na niej wyżywa. :wink:
Lady
 
Posty: 36
Dołączył(a): środa 23 września 2009, 17:42

Postprzez Margo » czwartek 24 września 2009, 18:16

To się możesz nie doczekać. Egzaminator nie ma być duszą towarzystwa tylko oceniać Twoje umiejętności. Ja trafiłam na egzaminatora,który nic nie mówił poza wydawanymi poleceniami ale ta cisza nie była stresująca,wręcz przeciwnie.

Poproś instruktora,żeby przez 1-2 jazd zachowywał się jak egzaminator tzn. wydawał polecenia i nic poza tym,jazda bez włączonego radia etc. Może to pomoże.
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Re: co to się dzieje ? jest to wielka mafia

Postprzez Rae » czwartek 24 września 2009, 22:58

bbbbb napisał(a):Witam!
Na szczęście mam już prawo jazdy od 9 lat.
Jednak to co widzę na egzaminach to jest masakra.
W Bydgoszczy zdają nieliczni i nie jest to wynikiem złej jazdy zdających.

Czy naprawdę nie ma żadnej siły na tą MAFIE wyciągającą pieniądze?
To się w głowie nie mieści co można wymyślić żeby oblać zdającego.

Czy też macie podobne zdanie?

Ja mam taki problem, dzisiaj mnie oblał z powodu, którego sam nie umiał wyjaśnić xD
Gostek myślał, że się dam nabrać ale mylił się. Okazało się, że po tym stanęliśmy na parkingu, żeby się zamienić a ja go zajęłam na ponad pół godziny zadręczając pytaniami i patrząc jak się męczy ]:-)
Jak mu brakło już sił to na każde pytanie odnośnie oblania odpowiadał już tylko "ale powinna pani stanąć". Słów biedakowi brakło. Młody, widać, że nowy xD
Jak już widać było, że nie da rady nic powiedzieć innego zaczęłam go męczyć na temat jego zdania o różnych sytuacjach na drodze.
W końcu zasady egzaminu są dziwne, oni je tłumaczą "niektóre przepisy można różnie interpretować" tak więc gdy powiedział mi swoje zdanie to go poinformowałam, że poprzedni instruktor z WORD odpowiedział mi zupełnie inaczej, więc kto ma rację? Gostka zatkało, ględził coś o interpretacji ale sam wcześniej mówił, że absolutnie jest pewien, że ma być tak a nie inaczej xD
Ostatecznie nie zdałam, ale warto było go pomęczyć dla własnej satysfakcji :D
Rae
 
Posty: 14
Dołączył(a): czwartek 24 września 2009, 17:22

Postprzez ultimate0 » piątek 25 września 2009, 03:33

gorylfcg napisał(a):w 30 godz to sie jeździć nie nauczysz;]


Bo tu w gruncie rzeczy nie o to chodzi. Na kursie uczysz się jak zdać egzamin, a potem dopiero uczysz się jeździć naprawdę. Egzamin można co najwyżej oblać, ale obok Ciebie siedzi egzaminator - człowiek z doświadczeniem, odruchami i wyćwiczonym refleksem. Natomiast kiedy już masz prawko to w Twoim samochodzie NIKT nie zahamuje za Ciebie. A tak dla podkręcenia wydźwięku dramatycznego mej wypowiedzi dorzucę, że Toyota Yaris to w zależności od wersji od 980kg do 1075kg żelastwa którym można bardzo łatwo komuś zrobić krzywdę.
ultimate0
 
Posty: 13
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 02:33
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez malcolm » piątek 25 września 2009, 22:39

A więc podsumuję raz jeszcze co najsmutniejsze w tej całej historii. Osoba "kupująca" prawko różni się od osoby podchodzącej do egzaminu XX razy(poza tym, że "dała") właśnie tym, że rozwojowo jest już wyraźnie, wyraźnie przed nią. Może polegając na własnej intuicji i poznanych umiejętnościach doskonalić swoje umiejętności stając się z dnia na dzień co raz lepszym kierowcą. My tutaj dyskutujemy na temat tego czy polski system egzaminowania jest dobry, a sami popatrzcie co się dzieje-wokół nas jest pełno osób które jeżdżą bez prawka lub mają je na zasadzie "bez stresu"i są w zasadzie lepsze od tych które jeżdżą z nim ciesząc się, że zdobyły je po ciężkiej walce z MORDem. Nie ma sensu dywagować nad polskim prawem jazdy bo(przynajmniej jak dla mnie) oczywistym jest, że wymaga ono wielu, wielu zmian. Ale jednocześnie zaskakuje mnie wciąż to, że tak wielu(na tym forum przynajmniej bo osobiście tego nie widzę) ludzi nie widzi w tym nic złego.. Zaprawdę macie blade pojęcie o świecie, bo nie mówię, że o Polsce...
malcolm
 
Posty: 10
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 21:21

Postprzez cman » piątek 25 września 2009, 23:03

malcolm napisał(a):Ale jednocześnie zaskakuje mnie wciąż to, że tak wielu(na tym forum przynajmniej bo osobiście tego nie widzę) ludzi nie widzi w tym nic złego..

A co mam widzieć złego w systemie egzaminowania, którego się przyczepiłeś?
Ja już to powtarzałem wielokrotnie, zły jest system szkolenia. To system szkolenia (nie samo szkolenie, tylko system szkolenia, co podkreślam), bazujący zazwyczaj na 30-tu, czy tam 40-tu godzinach (w ciągu których kursant nie przejedzie nawet 1000 kilometrów) usiłuje w tym czasie kogoś nauczyć jeździć. Nie da się! To system szkolenia musi być zmieniony, a nie egzaminowania. System egzaminowania sprawdza tylko to, czy dany użytkownik nadaje się już na drogi, czy na razie by się tylko dalej "uczył" samodzielnie, zabijając od czasu do czasu innych uczestników ruchu. I ten system działa bardzo dobrze.
W innych krajach jest wysoka zdawalność? Tak, bo ludzie przychodzą tam przygotowani na egzamin. Najpierw jeżdżą rok czy dwa, specjalnie oznaczeni z osobą mającą prawo jazdy od kilku lat, przejeżdżają w tym czasie kilkanaście tysięcy kilometrów, a potem idą na egzamin, który jest wtedy dla nich formalnością.
No ale jak ktoś ma klapki na oczach i dla kogoś: nie zdał = zły system egzaminowania, no to cóż...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez lith » piątek 25 września 2009, 23:18

wow, 2 lata z kimś jeździć? Kto by ze mną chciał?:P Z resztą jakoś jednak wielu wystarcza te 30h, żeby opanować to jeżdżenie w takim stopniu, żeby zdać ten egzamin. A miałbym 2 lata elką zasuwać? A kto by mi to za sponsorował? Poza tym w pewnym momencie instruktor przestaje już być taki potrzebny, a więcej się nauczymy jeżdżąc sami, właśnie ze świadomością, że teraz już nikt nam hamulca nie wciśnie i jednocześnie już się nie ucząc pod kątem egzaminu tylko prawdziwej praktycznej jazdy.
A jak ktoś potrzebuje więcej to zawsze przecież może dokupić, nikt mu nie broni xD... ale nie znam jeszcze nikogo co by przez 2 lata sie z instruktorem doszkalał- bo chyba o instruktora Ci chodzi, bo nie mam pojęcia gdzie możnaby znaleźć jelenia co by bezinteresownie codziennie z kursantem zasuwał, i to przez taki okres.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez malcolm » piątek 25 września 2009, 23:22

W innych krajach jest wysoka zdawalność? Tak, bo ludzie przychodzą tam przygotowani na egzamin. Najpierw jeżdżą rok czy dwa, specjalnie oznaczeni z osobą mającą prawo jazdy od kilku lat, przejeżdżają w tym czasie kilkanaście tysięcy kilometrów, a potem idą na egzamin, który jest wtedy dla nich formalnością.
No ale jak ktoś ma klapki na oczach i dla kogoś: nie zdał = zły system egzaminowania, no to cóż...


No i właśnie. Co zrobić, co zrobić żeby w Polsce został zmieniony ten system szkolenia na wzór innych krajów świata gdzie kursanci przed egzaminem wyjeżdżają setki godzin pod opieką osoby posiadającej prawo jazdy? Od czego to zależy, jakie prawo stanowi o tym, że u nas szkoli się tak a nie inaczej?

Pisałem o systemie egzaminowania-w tym wypadku nie ponosi on głównej winy(to racja) ale ma w sobie pewne bardzo poważne wady. Takie jak np brak wyboru ze strony zdającego samochodu, nieokreślony czas jazdy egzaminacyjnej, czepianie się nazbyt niektórych szczegółów itp...
malcolm
 
Posty: 10
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 21:21

Postprzez cman » sobota 26 września 2009, 09:52

lith napisał(a):(...)

Jest przykładowa rodzina, ojciec, matka, syn i starsza córka. Ojciec i córka mają prawo jazdy. Syn kończy np. 16 lat, chce mieć prawo jazdy. Idzie z ojcem i siostrą na krótkie szkolenie, które przygotowuje ich do samodzielnej jazdy. Na swoje auto przyklejają sobie jakąś tam standardową naklejkę.
Jadą, potem, to na działkę, to na wakacje, to na imprezę itd. itp. Syn zawsze wtedy prowadzi, przez nawet te dwa lata, zdobywa umiejętności i doświadczenie, rodzina jeździ z nim bezinteresownie.
Albo ewentualnie ktoś robi normalny kurs, przejeżdża powiedzmy te 30 godzin, a potem przed egzaminem jeszcze sobie przez kilka miesięcy, w opisany powyżej sposób, przejeżdża kilka tysięcy kilometrów - bo ma taką możliwość i idzie przygotowany na egzamin. Tak to tam funkcjonuje.

malcolm napisał(a):No i właśnie. Co zrobić, co zrobić żeby w Polsce został zmieniony ten system szkolenia na wzór innych krajów świata gdzie kursanci przed egzaminem wyjeżdżają setki godzin pod opieką osoby posiadającej prawo jazdy? Od czego to zależy, jakie prawo stanowi o tym, że u nas szkoli się tak a nie inaczej?

Rozporządzenie w sprawie szkolenia i egzaminowania. Już kilka lat temu pojawił się projekt, wzorowany właśnie na tych krajach, ale wciąż wprowadzony nie został. Zresztą z tego co widzę, w ostatniej wersji projektu możliwość jazdy z osobą towarzyszącą już została usunięta...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez lith » sobota 26 września 2009, 17:27

To znaczy (tak jak się spodziewałem) musiałbym polować na jazdę z Ojcem. Dorwałbym się pewnie raz w tygodniu w sobotę czy niedziele do kierownicy i to pewnie nie zawsze, bo często coś wypada. No i pewnie trochę w wakacje mógłbym nadrobić. No to mam jakieś 1-2 tysiące km na rok max.
A w ten sposób po kursie i zdanym egzaminie, niech robię tak śr z 20/30 km dziennie. I już mam 8-11 tys. km rocznie. A te 4 tys km (2 lata jazdy z kimś) mam przejechane po 4 miesiącach. Więc nie rozumiem za bardzo po co utrudniać sobie życie.
W dodatku jeżdżąc z kimś ciężko się nauczyć samodzielności.

Według tego co piszesz to kurs wyglądałby tak: Robię kurs 30h, co zajmuje te 2 miesiące, potem przez 2 lata truje innym d**e żeby ze mną się przejechali gdzieś. Między czasie uczę się od nich złych nawyków co mi raczej na egzaminie nie pomoże. A na koniec podchodzę do egzaminu... i wcale to nie jest formalność, bo osoby które jeździły ileś lat i straciły prawko wcale bez problemu egzaminu nie zdają. Czyli nie jest tak pięknie.

Teraz obecny system na moim przykładzie:
Robię kurs 30h w te 2 miesiące. Podchodzę do egzaminu. Po odebraniu prawka jeżdżę z Ojcem (czyli to co proponujesz) tylko nie 2 lata, a miesiąc max W sumie udaje mi się w ciągu tego czasu przejechać z 3-4 razy po 30 km i kilka razy zaparkować (czyli po prostu trafić w bramę ;P), poprzesuwać się na przejściach granicznych. Między czasie intensywnie poszukuję własnej fury. I wtedy moja pierwsza zupełnie samodzielna jazda- świeżo zakupionym autkiem za samochodem taty. Później jeszcze kilka dni, może z tydzień dość często jeździłem właśnie w ten sposób- tata w swoim i ja za nim (albo przed) w drugim. Czyli z jednej strony jechałem już zupełnie sam, ale dalej byłem pod baczną obserwacją :P I to uważam za bardzo dobrą metodę. Między czasie już zaczynałem coraz częściej jeździć sam i tak po tygodniu jazdy typu "follow me" się urwały, bo tacie się urlop skończył i nie miał czasu się ze mną szwendać :P Oczywiście jak jadę teraz gdzieś z Ojcem to zazwyczaj ja prowadzę, czyli jest to o czym mówisz cman... jednak między czasie oprócz tego przejeżdżam 30 razy tyle samodzielnie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Radosław Kolasiński » poniedziałek 28 września 2009, 17:34

Oczywiście, że stworzono quasi mafijno-złodziejski system. I należą do niego zarówno wordy jak i ośrodki szkolenia. Polega on na wykorzystaniu popytu na prawo jazdy w społeczeństwie i wyciągnięcia od ludzi jak największej ilości pieniędzy. I w wyciąganiu tym nie ma najmniejszego umiaru i zwykłego ludzkiego wstydu. Sama cena za egzamin jest przykładem złodziejstwa w biały dzień. System ten jest również jednym z najbardziej jaskrawych przykładów wrogości państwa w stosunku do swych własnych obywateli. I jak to z mafią i monopolem bywa, nawet lekkie skruszenie systemu, graniczy z cudem. Ludzie płaczą i płacą, a na panów "życia i śmierci" nie ma mocnych.
Radosław Kolasiński
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 28 września 2009, 17:01

Postprzez szerszon » poniedziałek 28 września 2009, 21:55

Panie Kolasiński ,zatkało mnie.Prowadzę autoszkołę i wypraszam sobie nazywanie mnie złodziejem i mafiozem.Proponuje się zapoznać z kosztami prowadzenia ośrodka i ceną kursu, a najlepiej samemu otworzyć i szkolić taniej.Następnie proponuję nauczyć się jeżdzić,a nie czepiać się wszystkich i wszystkiego.Jak Panu za drogo to proszę sobie kupić hulajnogę,dla zdrowia fizycznego będzie lepiej,bo psychiczne to raczej u Pana przegrana sprawa.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez BOReK » poniedziałek 28 września 2009, 22:32

A mnie osobiście rozłożył onetowo-polityczny styl tej wypowiedzi - dużo ciężkich słów, a konkretu nie ma. :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez malcolm » poniedziałek 28 września 2009, 23:15

Rozporządzenie w sprawie szkolenia i egzaminowania. Już kilka lat temu pojawił się projekt, wzorowany właśnie na tych krajach, ale wciąż wprowadzony nie został. Zresztą z tego co widzę, w ostatniej wersji projektu możliwość jazdy z osobą towarzyszącą już została usunięta...

Właśnie tego szukałem=) Interesujące kto złożył owy projekt i dlaczego zadecydowano taką możliwość usunąć. No ale grunt-coś jednak było...


Sama cena za egzamin jest przykładem złodziejstwa w biały dzień.

Ja złodziejstwem nazwałbym raczej nie sam fakt pobierania przez WORDy tych stu-paru zlotych za egzamin ale to, że w skrajnych przypadkach nie można przejechać się za te pieniadze samochodem na placu nawet 5 metrów. Interesujące jest jednak bardziej ile taki egzamin kosztuje w innych krajach. W USA podobno mozna "pojezdzic" już za 4 dolary ale aż nie chce mi sie w to wierzyc.
malcolm
 
Posty: 10
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 21:21

Postprzez Radosław Kolasiński » poniedziałek 28 września 2009, 23:37

Do pana szerszona. Wypraszać pan sobie oczywiście może, ale mojego, i sporej rzeszy ludzi, którzy mieli wątpliwą przyjemność zetknąć się z systemem szkolenia i egzaminowania na prawo jazdy, zdania w żaden sposób to nie zmieni. Ja osobiście nauczyłem się jeździć i zdałem egzamin 32 lata temu, kiedy wprawdzie ustrój był nieludzki, ale uczono z sensem, a egzaminowano po ludzku. Pozwoliło mi to na 32 lata bezwypadkowej i bezmandatowej jazdy. Dziś natomiast prawo jazdy stara się zdobyć moja córka. I na razie są zmarnowane wakacje, wydane ponad 4 tys. złote i łzy bezsilności. Powody niezdanych 4 egzaminów to m.in. niepokazanie jakiego światła, dotknięcie linii przy łuku na placu i wyprzedzenie rowerzysty w okolicach przejścia dla pieszych. Instruktor w szkole namawia do wykupienia następnych godzin i podaje za przykład kogoś kto zdał po przejechaniu dodatkowych 100 godzin. Ze sprawy, która wymaga operowania 3 pedałami, kierownicą i wajchą, a wiedzę teoretyczną trzeba mieć taka jak do prowadzenia roweru, zrobiono wymagania jak do pilotowania boeinga. Przy zdawalności 35-procentowejm, następnego dnia powinny być zamknięte wszystkie ośrodki szkolenia. Ale symbioza z wordami trwa: ośrodki tłuką godziny poprawkowiczów plus naciągają na dodatkowe lekcje, bez których zdanie egzaminy jest niemożliwe, a w wordach ciepłe posadki dla znajomych królika się mnożą. A i tak szkolicie, a wordy wypuszczają, "kierowców", którzy poza jazdą po jednym mieście "pod egzamin", niczego nie potrafią. Jeszcze na koniec ad rem: argument o zdrowiu psychicznym bardzo merytoryczny i znamionujący wielką klasę, podobnie ten z hulajnogą. A swoją drogą, gdybym wiedział wcześniej z czym będę miał do czynienia, to faktycznie kupiłbym córce dobry rower, resztę dał na taksówki, niż dał się naciągnąć na jedną złotówkę przez, powtórzę to z pełnym przekonaniem, quasi mafijno-złodziejski system.
Radosław Kolasiński
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 28 września 2009, 17:01

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości